Za granica jestesmy juz jakies 25 lat. Nie moge powiedziec, ze to obczyzna, czuje sie tu prawie jak w domu i spotkalem tu wielu fajnych ludzi. Czesto jednak jezdzilismy na wakacje do Polski i widzac jak ceny ida do gory kupilem dzialke w lipcu 2006, pozwolenie dostalem w pazdzierniku 2006 i ruszylismy z fundamentami w grudniu 2006. Obecnie domek stoi ogrodzony, trzeba tylko zamontowac bialy sprzet, pomalowac sciany, polozyc podlogi i wstawic dzwi wewnetrzne. Wracam w kwietniu i mysle, ze uda mi sie zrobic to wszystko do lata. Budowalem z Kanady na odleglosc. Bylem w Polsce 1) przy zakupie dzialki - 1 miesiac, 2) przy fundamentach - 1 miesiac, 3) na inspekje w czerwcu ub. roku i teraz juz wybieram sie prawie na gotowe. Koszt budowy lacznie z plotem i trawka wokol domu to jakies 3000zl/m2 a obecnie w mojej miejscowosci ida domy za 4-6 tys/m2. Mozna wiec powiedziec, ze byl to "good investment". Podstawa jest znalezc dobrego i uczciwego wykonawce. Postepy budowy ogladalem na zdjeciach ktore regularnie przysylal a ja w druga strone wysylalem gotowke. Ostatni pakiet zdjec to front domu, juz z zawieszonym numerem. Mowi, ze ma caly karton rachukow i jak mam ochote to moge go sprawdzic. Nic wiec nie stracilem a mam do czego wracac. Takze pani od ktorej kupilem dzialke pomogla mi w uzyskaniu pozwolenia na budowe. Mozna wiec budowac na odleglosc, ale trzeba miec chyba szczescie do ludzi. Bez tego moze byc trudno. Pozdrowienia i zycze "happy returns".