sarrabat

witam prosze was o porade jakim sposobem palic weglem na malym palenisku. posiadam kociol 25KW z podajnikiem listwowym na biomase (wiezbe, brykiety itp) z mozliwoscia założenia zwyklego rusztu dla palenia innymi paliwami- np drewnem. sieczka to glowne paliwo ale calkiem niezle pali sie tez drewnem z tym ze z tak malym paleniskiem, ktore ma wymiary okolo 30/30/30, trzeba zagladac do kotlowni co 1-1,5h. ostatnio "w prezencie" otrzymalem tone dobrego wegla i zamiast sieczki (z automatu) czy drewna na ruszcie zaczalem spalac ten wegiel. i wlasnie..... masakra. dam mala porcje to nie moge zrobic temp (max 45st) a dam za duzo to komin dymi jak szalony a temp bez cudow i sadzy oczywiscie przy tym mnóstwo! temp utrzymuje sie okolo godziny a w ciagu dnia spalam ok 20kg wegla. ruszt zaklada sie nad palnikiem wiec powietrze dochodzi od dolu. dmuchawe ustawialem na rozne wartosci lub calkiem odlaczalem uchylając do tego drzwiczki popielnika i nic nie wskuralem. co moglibyscie poradzic w tym temacie? szkoda mi tego wegla spalic w tak nieefektywny i marnotrawny sposob (mimo ze nie kosztowal mnie nic) prosze doradzcie - DZIEKUJE I POZDRAWIAM... aha - dodam jeszcze ze po spaleniu mam duzo grubego "popiolu"

witaj ja tez wystawilem alabasterka... tzn rysowalem sam wzoryjac sie na tym co mialem w necie. jeszcze nie mieszkam ale za 2-3 miesiace sie wprowadzimy. domek jest wspanialy a uklad pomieszczen funkcjonalny tak ze gratuluje wam dobrego wyboru dziennika na forum nie prowadze ale moge podeslac kilka fotek pozdrawiam marcin

witam od 2 lat szukalem takich plytek i wreszcie - DZIEKI WAM - znalazlem!!! Znajda swoje miesjce i w kuchni (kolor wanilia) i w lazience (czarne i biale). Problem w tym ze sprzedawane sa wysylkowo TYLKO na pelne paczki a w sklepach stacjonarnych nie maja! Mam wiec prosbe do kogos z Was, komu pozostaly jakies sztuki - czy przeslalibyscie mi jakies probki?? Bede bardzo wdzieczny... pozdrawiam PS - wyciecie w plytce pod gniazdka elektryczne jest MISTRZOWSKIE.

dobra- ale jakjuz mowilem: przyjmijmy ze wylewka jest OK. Jakim klejem mozna kleic dlugie i szerokie elementy do wylewki? A moze rzeczywiscie dobrzm pomzslem bzlobz nakleic na plyty OSB na jakims kleju kauczukowym?

Pytam dlatego ze chce sie przygotowac do rozmowy z parkieciarzami... Jesli czlowiek sie nie zna to wcisna ci wszystko i mimo umow i protokolow z pomiarow nie chce mi sie potem z nikim szarpac lub po sądach chodzic. Przyjmijmy wiec ze wylewka jest OK- proponujecie wiec klejenie do wylewki? jaki klej uzyc do elementow o takich wielkosciach? Mozaike czy male klepki klei sie pewnie innymi klejami- a deski? Stolarz, ktory robil mi wielkie debowe drzwi wejsciowe powiedzial ze drewno na dlugosci pracuje minimalnie natomiast trzeba brac pod uwage szerokosc. Drzwi zrobil profesjonalnie i "stoja" juz 2 lata JAK NOWE a teraz robi mi stopnie debowe na schody betonowe Podpowiedzcie cos abym konkretnie potrafil rozmawiac z parkieciarzami i zeby widzieli ze mi tak latwo kitu nie wcisna...

Witam Podloge w moim domu chce wykonczyc lita deska debowa o dlugosci 80-120cm i szerokosci 10-12cm (grubosc 22mm). Wylewki mam zrobione cementowe grubosci okolo 5-7cm (roznie w roznych pomieszczeniach) zazbrojone siatka i wloknem szklanym. Zrobione byly rok temu. Miejscami troche sie pokruszyla ale ogolnie wyglada na solidna. W sumie mam do zrobienia okolo 160m2 deski. Jak ta deske mocowac do posadzki? Slyszalem o takich metodach: - mocowanie do legarow - u mnie odpada bo juz sa wylewki - klejenie do posadzki klejem do parkietow - jaki klej zastosowac do takiej dlugosci elementow i jakie grunty? - klejenie do plyty osb ułożonej pod deska - niby nie ma za bardzo miejsca na to ale od biedy moge tak zrobic (jaki klej ewentualnie?) - klejenie pioro-wpust jako podloga plywajaca - wszyscy odrawdzaja taki sposob montazu ALE NIKT nie przytoczyl sensownych argumentow PRZECIW !!!!! Kazda deseczka jest fazowana wiec minimalne szczeliny powstajace przy rozsychaniu nie beda rzucały sie w oczy a nawet dodadza uroku bo dom i wnetrze ma miec rustykalny charakter. Prosze o opinie i opis waszych doswiadczen? dzieki

a ja wam powiem tak: zrobilem fund. i zasypalem go w czerwcu zageszczaac lekko 100kg wibratorem na 5cm od gory fundamentu. weszlo 90m3 piasku na tym staly potem palety, lalo deszczem, staly stemple od stropu i wydawalo sie ze jest twardo. sciany i ciezki dach powstaly do jesieni a na wiosne sprawdzilem drutem 12 jak jest zageszczone i nie moglem wbic preta nawet na 5cm ALE... gdy troche go pobilem i przeszedl te 20cm to dalej szedl jak w maslo az do gruntu!!!!!!!!!!!!!!!! SZOK! tak wiec rozkopalismy caly dom i ubijalismy tym razem wielkim skoczkiem i co 15-20cm. zjadlo to nam 3 dni w 3 osoby. weszlo dodatkowo 15m3 piasku!!!!!!!!!!!! a na precie 12 teraz mozna sie we dwoje zawiesic i nie wpadnie wiecej jak 10cm i glebiej nie ma mowy! wiec zageszczanie MA SENS bo lac sama wode to mozna sobie na warstwe 20 cm piachu a nie na metr czy wiecej!!!!!! jesli nie zagesciliscie to lepiej to rozkopac i dobrze DOBIC!!!!!! pozdrawiam

ja wlasnie ocieplam styropianem 10cm scianke kolankowa (czesc ktora bedzie nad podbitka) i uzywam TYTAN EOSa - REWELACJA!!! to ze rozpreza to troszke racja i trzeba co kilka plyt wrocic i lekko docisnac. co do nierwonosci... cementowego to wiecej nie wchodzi??? mi po kilku paczkach styr wyzlo zuzycie 7m2/puszki czyli nieco gorszy wynik niz podaje producent ALE dopiero sie ucze polecam piane!

dzis wieczorem przewalilem okolo 3-4m3 na powierzchni ok 6m2 i zmuszony jestem stwierdzic ze glebiej lopata wchodzila swobodnie - prawie tak jakbym przewalal luzny piach na kupie hmmm- jak tez juz bylo pisane: WSZYSCY WIEDZA TYLKO NIKT NIE STOSUJE a co do kierownika to wtedy rozmawialem znim na wiele tematow ale TEN jakos umknal. gdy przyjechal po zasypaniu i tym powierzchniowym zageszczeniu to stwierdzil ze "bedzie"- bo i racja- na powierzchni zrobila sie skala z tego pyłu z betoniarni i w nia nie wchodzila lopata nawet na 5cm! teraz widze ze ten pyl zrobil chyba mocna warstwe nieprzepuszczalna i miedzy innymi przez to nie siadalo juz dalej od wody. jutro kolejna czesc serialu pt "M jak Machanie łopata"

rozpoczalem przygode ze skoczkiem. dzis "skakalem" okolo 3 godz i zaczelo siadac ALE... wbilem w TO preta fi 12 i przez pierwsze 30-40cm ledwie szlo mimo bicia mlotem ale potem... jak w maslo!!! stwierdzilem wiec ze jednak odkopie ten piasek na okolo 60-70 cm glebokosci i bede ubijal tak zeby ten pret nie mogl nigdzie wejsc! pytanie czy sciany fundamentowe wytrzymaja taki napor??!! zleje to woda co jakis czas i mam nadzieje ze bedzie OK nastepnym razem opisze wam co i jak a na opinie caly czas czekam i dziekuje za wszystkie dobre rady

ok- ale czy jest jakies ryzyko zwiazane z wibracjami? czy moze to zaszkodzic konstrukcji? wykonujac ta czynnosc chcialbym PRZEŻYĆ!

witajcie i podpowiedzcie. rok temu (czerwiec 2008) wykonalem lawy i sciany fundamentowe (lane z B20) i zasypalem piachem zoltym wymieszanym z pyłem i piaskiem z betoniarni (odpad po plukaniu kruszyw). wszystkiego weszlo do srodka okolo 90m3. zageszcilem 100kg wibratorem ostatnie 2 warstwy po okolo 20 cm. (przez pol dnia) w najwyzszym miejscu byla warstwa 90-110cm (powiedzmy30%powiezchni) w innych 70, 50 i mniej - ze wzgledu na spadek terenu. za kilka dni na tym piachu stanelo 30 palet maxa a w lipcu lało i lało i lało i... lało. piasek siadal az "bulgotalo" nastepnie stanely sciany, na koniec sierpnia strop choc przed nim tez lało chyba z tydzien. poddasze i wiezba wykonane jesienia a pokrycie w lutym. do tego caly wrzesien... lało podbetonki nie chcialem przez caly ten czas robic zeby piach dobrze siadł i dopiero teraz (maj 2009) chcialbym w koncu ja zrobic. widze ze piasek siadl ale niezbyt duzo bo moze z 3 do 6cm. chcialbym go jeszcze zagescic ale teraz gdy sa sciany to troche sie boje ze wibracje moga uszkodzic konstrukcje scian i fundamentow. PYTANIE: - jak sprawdzic zageszczenie? - czy to mozliwe ze mimo (wg mnie) niezbyt dobrego zageszczania siadlo jedynie te kilka cm? - czy ktos z was "wibrowal lub skoczkowal" wewnatrz budynku (jeszcze 0 otwarte- okna za 2 tygodnie) ? - jakij grubosci podbetonke (chudziaka) zrobic? przypomne ze wody w przez ten piach przeszlo duzo przez ten rok. doradzcie cos bo nie chciałbym miec zapadajacej sie podlogi DZIEKUJE

http://images33.fotosik.pl/358/d66c294daf7c7890.jpg to jedyna fotka na ktorej w miare dobrze widac zbrojenie fundamentow

ława jest schodkowa i zbrojona- pisalem na samym poczatku. 4 x fi12 i strzemiona fi6 co 30cm. a prety pionowe sa luzno powbijane w lawe jw trakcie lania betonu

***graczyk - jesli ty masz gorszy grunt z ilu i lawy masz na 40 szerokie to ja chyba nie powinienem sie przejmowac. zbrojenie mam co prawda tylko dolem no i w najwyzszych miejscach scian fundamentowych dalem pionowo druty 12 co okolo 1m (jesli co kolwiek to da ) faktem jest ze zaluje ze nie zrobilem drugiego zbrojenia gora- chyba bylbym spokojniejszy

wiec musze zrobic badanie gruntu? a orientacyjnie... glina ma chyba dobra nosnosc. co innego np torf

zbrojenie lawy: 4 prety fi 12mm w strzemionach fi 6mm co 25-30cm. docelowo beda 2 stropy betonowe i dach z dachowki

ok *brzoza - a co myslisz o szerokosci lawy? 50cm to nie za malo? zrobilem dren ale teren chyba nie jest zbyt suchy bo po ulewie woda stoi kolo garazu i w samym garazu. dodam ze zasypka piaskowa jest najciensza w garazu bo ma jedynie okolo 60-80cm. na pozostalej czesci domu kazda ilosc wody wsiaknie (po ulewach)

ława schodkowa, na pierwszym zdjeciu jest 1 pekniecie a 2 pozostale przedstawiaja ten sam fragment (zoom). szerokosc wjazdu do garazu 3m. beton nie byl wibrowany jedynie zageszczany lopatami a deski obstukiwane mlotami (podobno tak sie tez robi)

Witam Prosze Was o porade i opinie... kilka dni temu zauwazylem ze sciany fundamentowe pekly (zobaczcie fotki). Nie jest to duze pekniecie ale nie moge spac przez to Kierownik bud stwierdzil ze nie mam sie czego obawiac choc nie jest to rysa skurczowa lecz po prostu pekniecie. Wydaje mi sie ze pekniecie jest az do lawy. Opis warunkow: - Ziemia gliniasta. - spadek terenu okolo 80cm na dlugosci dumu (14m), - humus zebrany ok 25cm, - glebokosc kopania ławy okolo 70cm, - ława szerokosci 50cm (chyba zbyt waska!) wylana do ziemi, - zazbrojona 4 x fi12 strzemiona co 30cm, - sciany fund w szalunku z desek (szer 40cm), - drenaz opaskowy - rura 100 w obsypce 45cm kamyczkiem okrytym geowluk., - sciany parteru z MAXa, - strop (DOPIERO SZALOWANY) betonowy 12cm z wiencem 4 x fi12. Pekniecie jest zlokalizowane przy obnizonym wjezdzie do garazu i na przeciwleglej scianie mniej wiecej w tej samej odleglosci od naroznikow (przy wewnetrznej scianie nosnej) Jak myslicie- co moze byc przyczyna tego pekniecia? Czy solidny wieniec na sropie pomoze czy konieczne bedzie podsadzanie (podbijanie) fundamentow? Doradzcie cos PROSZE.... http://images42.fotosik.pl/3/6f8f9efb6ba2ee06.jpg http://images23.fotosik.pl/267/d2fb5475a325ff51.jpg http://images48.fotosik.pl/3/fd0d33031c75157a.jpg