
Makos061
Użytkownicy-
Liczba zawartości
18 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez Makos061
-
Elita forum i cytuje pod postem ten sam post na kilka stron a4 aby tylko pod nim zamieścić jedno zdanie, Brawo
-
sieko - żle rozumujesz, w tej chwili jeśli przewalutujesz kiedy CHF będzie droższy aniżeli w momencie kiedy brałaś kredyt to zawsze będziesz miała wyższą ratę aniżeli brała byś od razu w PLN po pierwsze wzrośnie kwota o różnicę kursową - dzień wypłaty kredytu do dnia przewalutowania na PLN - dla przykładu jeśli wzięłaś 200000 PLN posiłkując się kredytem w CHF przy stanie 2,20PLN a przewalutujesz przy cenie 2,7 ( do ceny dochodzi spread ) to masz do spłacenia w zaokrągleniu 245000 PLN tak więc mało, że wzrośnie rada ze względu na kwotę kredytu to jeszcze wzrośnie ze względu na różnicę w oprocentowaniu kredytu. Gadki doradców w stylu - " jakby się coś działo to zawszę można przewalutować" pokazuje całą prawdę czyli albo się nie znają na rzeczy, albo to żadni eksperci tylko zwykli sprzedawcy nie różniący się od sklepikarza w warzywniaku Teraz to jest czas ale na przewalutowanie ze złotówki na franka jeśli ktoś ma taką możliwość.
-
dragasia - no to jesteś szczęściarą można powiedzieć, mało że brałaś franka po dobrym kursie to jeszcze kupiłaś/budowałaś się w zdecydowanie lepszym czasie za wiele niższe pieniądze. Gorzej mają ci którzy mało, że kupili/budowali na górce cen nieruchomości/cen materiałów i robocizny to jeszcze brali kredyt w walucie na dołku bądź jego pobliżu. To jest masakra górka z dołkiem;) dziwnie brzmi, z drugiej strony to można powiedzieć, że na dwóch górkach bo patrząc z perspektywy franka to to była górka złotego. A każdy facet wie, że dwie górki fajnie wyglądają ale w dłuższej perspektywie niczego dobrego nie wróżą Nefer- z kolei u Ciebie podziwiam optymizm, spojrzałem na dziennik, bez wzrostu chyba rata musiała być spora
-
Oczywiście, bank musi "zakupić" całą kwotę we franku, np. z banku szwajcarskiego. To między innymi wpływało na to, że frank taniał bo kiedy wszyscy brali kredyty we frankach to na rynku pojawiała się ogromna ilość waluty.
-
pomijając cały szereg uwarunkowań które wpłyneły na cenę walut, z których część już zostały wymienione finalnym powodem jest znowu zasada popytu i podaży. Podaż franka jest niemal zerowa, DomBank już od długiego czasu nie potrafi wypłacić kredytów zaciągniętych w tej walucie, dolar zyskuje na wartości bo jeśli ktoś uruchamia pompę o wydajności 700mld $ i mówi, że będzie pompował dalej to robi się niezły wir:)
-
i teraz w drugą stronę miejmy nadzieje, że nie tylko o parę groszy
-
syndykom depozyty mogą być zagrożone, spłacanie kredytów raczej nie kurcze myślałem że się uda. No nie liczyłbym . Kolega miał leasing samochodowy w firmie, która upadła. Wynik tego był taki, że rachunki i pisma z informacją aby dalsze raty wpłacał bez zmian ale na nowy numer rachunku dostał...... od trzech firm . oczywiście są wskaźniki c/z - cena do zysku oraz c/w cena do wartości, ale na tym polega giełda:). Wiele spółek jest warta więcej niż wedle notowań. Dawien dawno ludzie oddawali całe domy, gospodarstwa za cebulki tulipanów w Holandii:)) dla tych którzy zrobili to na górce mogli je co najwyżej zjeść.Na tym samym polega gielda, rynek nieruchomości, rynek towarowy itd.
-
Nie mogą spaść do zera. Muszą kosztować co najmniej 0.01 PLN.
-
Nefer chyba na onet patrzysz, włącz tvn cnbc cena nawet od mojego postu w ciagu 8 minut wzrosła do 2,67 PLN.
-
Może w Nordea, ale co mają powiedzieć klienci DomBanku, który nie wypłaca kredytów mimo podpisanych umów??A Pluszku nie wiem czy wiesz ale niektóre banki przyjmowały kwotę 350PLN jako kwotę która winna pozostać w portfelu klienta na jedzonko. Fakt, ze w 2006 roku zaostrzono politykę wobec kredytu we franku, bo gdyby pozostała ta opcja to byloby bardzo krucho. Uwierz banki dawały takie kredyty. A Franke w czasie naszej rozmowy urósł do 2,65. No z lekka niepocieszające zważywszy na tytuł tej dyskusji. Ja tam jestem realista, wiem, ze na tym kryzysie ęmożna zarobić więc i nawet jest optymistyczny akcent:)Dwa to, że jak do tej pory zarabiałem w euro, od marca przyszłego roku być może wrócę to tego.
-
Jest z pewnością wiele racji w tym co piszesz. Teza też w pewny stopniu trafiona, jednak przyjmując ją bezkrytycznie podważałaby sens jakiejkolwiek dyskusji:). Nie jestem analitykiem i wiele rzeczy o których pisze nie wynika z tego, że jestem czegokolwiek pewien, to tylko przeczucia i wyobrażenia, które też biorą się z pewnej wiedzy, ale oczywiście gdybym był prorokiem w tych kwestiach to nie miałbym czasu udzielać się na tym forum bo zajmowało by mnie wydawanie kasy;). A więc gdybym miał obstawiać to nieruchomości polecą koło 40% w dół w przypadku mieszkań i domów, ziemia może nieco mniej. A odbiję się to za jakieś 5 lat i znowu cegielni nie bedzie bo pobankrutowały a cegły będą 4 razy droższe. To się powtarza, niemniej jedno jest pewne, takiej paniki to ja nie widziałem jeszcze wiec ciężko ucelować. Nie piszę też by złorzeczyć tym co maja nieruchomości i do tego wzieli kredyt we franku. Sam jestem w posiadaniu takowych a ta najważniejsza czyli z której teraz nadaję również zakupiona na kredyt i mało tego zaciągnięty we frankach szwajcarskich ( gdybym był bezbłędny w przewidywaniach spłacałbym teraz w koronach islandzkich;) ).
-
A i jeszcze jedna sprawa Pluszku, przykład z wojną jest nietrafiony, bo to inny rodzaj kryzysu. W przypadku kryzysu finansowego często dochodzi do zmniejszonej podaży pieniądza, a co za tym idzie dokładnie przeciwnego działania. Spójrz na giełdę dzisiaj mogę kupić 5 razy więcej KGHM aniżeli jeszcze niedawno. Ktoś powie, że to dlatego że spadły ceny miedzi a ja powiem voila - ktoś kupił wiecej miedzi za te same pieniądze aniżeli w przypadku kiedy poczyniłby to wcześniej. Niemal każdego dobra można już dzisiaj kupić wiecej/taniej aniżeli jeszcze niedawno. A kryzys trwa dosłownie chwilę. Pomyśl o ile taniej byś wybudował dom dzisiaj?? a za chwile bedzie jeszcze taniej. Jest dokładnie odwrotnie jak w twoim przykładzie. a sytuacja powtarza się dokładnie po niemal 80 latach.
-
Pluszku, podajesz przykłady z zagranicy to i ja podam przykład Portugali. Mówisz, ze przykład ten to demagogia, no może ale dzisiaj franek stoi już wyżej niż wczoraj więc różnica jest jeszcze większa to w takim razie dorzuć ludzi którzy wzieli kredyt przy kursie 1,92-2.10 myślę że będzie ich zdcydowanie więcej w każdym przypadku są już 20% do tyłu na kredycie, nieruchomości na chwilę obecną już poszły 20% w dół dosłownie w ciągu miesiąca, mowa o nowych mieszkaniach). A jeśli to demagogia, to dlaczego załamał się rynek?? bo wielu ludzi w Stanach przestało spłacać kredyty, każdy by powiedział przecież banki mają zabezpieczenie w nieruchomościach, no ale właśnie tych nieruchomości które warte były niedawno 500000 nikt nie chce za 300000. Masz naoczny przykład. Jasne u nas nie bylo kredytów subprime ale jesli przypomnimy sobie, ze banki wyliczając zdolność brały pod uwagę że można przeżyć kiedy zostanie ci 20% pensji a 80% to rata i stałe koszty utrzymania mieszkania, a dzisiaj kredyt poleciał w góre o niemal 30% to powiedz mi co teraz jedzą te osoby które są w takiej sytuacji,. Oczywiście to tylko pewien odsetek kredytobiorców, ale też w stanach tylko pewien odsetek nie spłaca kredytów. Druga sprawa to jak już zauważyłeś za kilka lat ludzie znowu zaczną kupować i to jest jasne czeka nas kolejny bum za jakieś może 5 lat ta sytuacja się powtarza dość cyklicznie, przy tym, ze jednak trzeba przyznać, że to był ewenement, kiedy ludzie zarabiając 2000 pln zmuszani byli do kupowania mieszkań gdzie cena metra wynosiła 8000 i wiecej PLN/m. TO nie bylo normalne, dlaczego nie było tylu kupców kiedy metr kosztował 2500?? przecież to nie było tak dawno. Ludzie nie zaczeli w ciągu kilku lat zarabiać 4ro krotnie więcej. Poporostu typowa bańka bez zadnych podstaw, czysta spekulacja, na której ktoś zarobił a miliony straciły - taki świat. A przykład ze wschodem i zachodem to myślę, że nie koniecznie musi być zawsze analogiczny bo w takim razie teraz będąc "wschodnim województwem" krajów unii europejskiej to nie wróżyłoby dobrze naszemu krajowi:). Pozdrawiam
-
Pluszku muszę cię zmartwić. Ten tok myślenia niestety może być tylko życzeniowy, puki co kryzys zaszkodził najbardziej sektorowi bankowemu i deweloperów, to wszystko mocno obniża wartość nieruchomości w dwojaki sposób - deweloperzy już teraz obniżyli ceny nowych mieszkań o 20%, do tego dochodzą bardzo duże utrudnienia w udzielaniu kredytów, wszystkie banki już teraz bądź za chwile wymagać będzie wkładu własnego przy frankach często jest to co najmniej 35% do tego podwyższyły marże z 1 do nawet 3,5% .To zdecydowanie wpływa na pogorszenie zdolności pomijając fakt, że osoby bez gotówki w ogóle mogą zapomnieć o kredycie. To z kolei drastycznie obniży popyt na nieruchomości i tutaj kłania się odwieczna zasada popytu i podaży. W pewnej perspektywie nieruchomości a w szczególności mieszkania i domy mocno stanieją może o 30-50 %. I tutaj może zacząć się cyrk bo kiedy ktoś kto wziął kredyt przy CHF wartym 1,92 PLN i kupił nieruchomość za 500000 tyś PLN. Widzi po 6 miesiącach że nieruchomość ta warta jest przypuśćmy 300000 to jest mu przykro, a kiedy różnica CHF w momencie brania kredytu a tym czasem również będzie choć taka jak teraz to okazuje się, że jest w niezłych tarapatach. MA NIERUCHOMOŚĆ WARTĄ 300000 ZA KTÓRĄ MUSI ZAPŁACIĆ 800000. A naprawdę scenariusz może być jeszcze gorszy. To jest powód tego co się dzieje na rynku nieruchomości. Pozytywne dla tych którzy planują budowę ( pod warunkiem, ze maja na to gotówkę bądz zdolność ) jest to, że już teraz można zdecydowanie taniej wybudować dom aniżeli zaczynałoby się 2 lata temu - wystarczy spojrzeć na ceny surowców, materiałów budowlanych - a to dopiero początek obniżek. W niedługim czasie kiedy spadnie podaż na materiały budowlane - Ci którzy się budowali ukończą budowy, ze względu na zmiany w kredytowaniu zdecydowanie mniej będzie osób rozpoczynających budowy. I znowu zasada popytu i podaży. Tutaj nastąpi szczególne zderzenie, cegielnie, cementownie na ten sztucznie nadmuchany bum zareagowały w jedyny możliwy sposób czyli zwiększeniem porodukcji, teraz zderzą się w sposób dramatyczny nie przejdą z ogromnego popytu do popytu sprzed bumu tylko trafia na jeszcze niższy popyt. I czekają nas materiały za płlowę ceny. W perspektywie nieco dłuższej wpłynie to równie silnie na cenę robocizny. A no i te czynniki oczywiście też wpłyna na spadek cen nieruchomości. Umówmy się to nie było normalne, ze w ciągu 18 miesięcy nieruchomości mogły szybować po 100% w górę - przecież ludzie nie zaczęli zarabiać 2 razy wiecej:). Zresztą takie cykle koniunkturalne w budowie i recesje rynkowe mają ostatnio pewną "rytmikę" w 2001 cegielnie padały właśnie po takim zderzeniu.
-
No właśnie nie zapominam:), napisałem, że ludzi na tym zarabiających jest niewielu, a ich bogactwo bierze się właśnie z faktu o którym piszesz. Ktoś musi stracić by zyskał ktoś. My się dzisiaj martwimy frankiem po 2,52 ( już dobiegł do tego poziomu ) a szwajcar który pragnie kupić akcje polskich spółek może za tą samą sumę kupić 25% więcej akcji aniżeli przy franku przy cenie 1,95:).
-
nie uniknie spreadu przecież kantor tez zarabia na różnicy kupna i sprzedaży to jest właśnie spread. Jedyny przypadek, w którym mógłby go uniknąć to np. zarabiać we frankach i spłacać kredyt tą właśnie walutą tak, ale on jak jest nisko frank może go sobie kupić i trzymać na koncie i spłacić nim ratę, a ja mam 15 spłatę kredytu i jaki jest wtedy kurs to po takim przeliczają mi ratę acha a mi teraz zamiast maleć rata bo jest krach i obnizka stóp procentowych to wzrosła ona z powodu podwyższenia LIBOR-u tak czy inaczej płaci spread, bo kantor z nigo wyciagnie niezależnie czy nisko stoi franek:), a jesli ten znajomy ma taki talent do przewidywania przyszłości to gdyby był sprytny to zrobiłby tak: kredyt z możliwością wielokrotnego przewalutowania i przewalutowywać to raz na złote to raz na franki np: 2006 r kredyt wzięty we frankach przy franku 2,50 - wartość w PLN 200000 2008 r sierpień przewalutowanie na złotówki przy franku o wartości 1,97 - wartość kredytu spada o ok 50000 2008r 22 październik przewalutowanie z PLN na CHF przy wartości franka 2,50 PLN Tak więc na tym polega ryzyko kredytowe, ze waluty nie przysyłają zawiadomienia z miesięcznym wyprzedzeniem, ze ma w planach drożeć. A jeśli ktoś naprawdę potrafi przewidzieć te cykle z dużym prawdopodobieństwem to powinien szybko stać się bogaty. A tak w ogóle to, jeśli on ma wolne środki to nie musi chodzić do kantoru po franka, później nim spłacać i tak dalej tylko zacząć grać na forex'ie ) jeśli naprawdę jest dobry w przewidywaniu może stać się w szybkim czasie bogaty bo tam istnieje opcja tzw. lewarowania, nie będę się rozwodził. Ale sens tego wywodu jest taki - nie płacz nad tym że ty takiego kredytu nie wziąłeś bo nadal masz możliwość wykorzystywania tego mechanizmu. W obecnych czasach można na wszystkim spekulować, nawet na cenach wody. Inna sprawa, że niewielu potrafi dobre przewidywać kiedy jest dołek a kiedy górka. By się dowiedzieć jakie to trudne wystarczy sobie przypomnieć różne analizy wydumanych "analityków" np. ze ropa będzię do końca roku w cenie 200-250 $ za baryłkę ( dzisiaj kosztuje 68 $ w czerwcu stała po 148$ ). Do tego można przytoczyć gadki Pawlaka przed wielu miesięcy, żeby ludzie panicznie nie sprzedawali akcji i jednostek TFI:D bo nie ma fundamentalnych powodów aby dalej spadały:))). I tym akcentem zakończę
-
nie uniknie spreadu przecież kantor tez zarabia na różnicy kupna i sprzedaży to jest właśnie spread. Jedyny przypadek, w którym mógłby go uniknąć to np. zarabiać we frankach i spłacać kredyt tą właśnie walutą
-
Dzisiaj niemal 2,50 (