Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

metros

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    0
  • Rejestracja

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

metros's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Ciężko mi w to uwierzyć Przodkowie SH już setki lat temu były używane przez indian jako "grzejniki", spały z człowiekiem w namiocie itp. Ogólnie, u Indian z tego plemiona, funkcjonował swoisty psi kult. Od psów zależała pozycja w mini społeczności Na temat psów krąży wiele mitów, co wynika z tego, że Polacy się zawsze na wszystkim świetnie znają O Husky kraża mity - że aby je mieć trzeba mięc ogród (bujda, bo Husky może mieszkac i w mysiej dziurze byle miał możliwosć biegu w zaprzęgu czy przy rowerze), że nie szczekają (ha ha, ale za to wyją ) , że muszą mieć niebieskie oczy ( ? ) itd itd
  2. Labrador jest psem bardzo aktywnym, potrzebuje długich spacerów i kontaktu z czlowiekiem, których nie zastapi żadne podwórko Drugi problem to odchowanie Labradora - przez pierwsze 24msc życia trzeba bardzo uważac na ich stawy - nie przeciążać, nie forsowac galopem, skokami, chodzeniem po schodach i oczywiście dobrze żywić (dobra karma i suplementy). Nie radze kupować na allegro, to ostatnia decyzja jaka mozna nazwac "przemyslana". Labradory sa psami bardzo czesto dotknietymi dysplazją stawów biodrowych, nie warto kupowac szczeniaka po rodzicach, dziadkach i pradziadkach nie przebadanych albo w wiekszosci nie przebadanych (chodzi o zdjecie RTG u uprawnionego weterynarza). Lepiej odkładać pieniądze przez jakiś czas i kupić sobie sliczne, zdrowe szczenie (zwłaszcza, ze późniejsze wychowanie labradora będzie tez kosztochłonne) niż kupić za 500zł na allegro a następnie płacić 800zł za operacje, 300zł / msc na karme weterynaryjna i 100zł / msc na "wspomagacze" czyli różnego rodzaju srodki , witaminy itp. Naprawdę.. Jeśli hodowca nie bada psów to sprawia, że jest znacznie większe ryzyko urodzenia chorych szczeniaków. A z chorobami dziedzicznymi nie ma zartów - zwłaszcza u Labradorów, rasy obecnie modnej i nekanej wieloma chorobami.
  3. Wkleiłabym ten cytat, ale nie wiem o jaki prosisz, bo Twój post był trochę dla mnie przydługi, więc nie czytałam.. ) Przeczytałam ten temat od poczatku i rzuciła mi się w oczy wypowiedź, że można nakazać kastracji, ale wtedy należy zastanowić się nad kwestiami etycznymi. Nie będę teraz tego szukać, może jednak sobie uroiłam? Jesli tak ,to przepraszam.
  4. W mediach lepiej brzmi, że amstaff pies- morderca po raz n-ty zagryzł biedne dziecko niż mieszanka psów ras z listy niebezpiecznych, pochodząca z pseudo hodowli , będąca w rękach "człowieka" , który musi się dowartościować groźnie wyglądającym psem. Ulegamy nagonce, czy zakazanie hodowli kilku ras rozwiąże problem? Nie, bo człowiek potrafi zrobić bestie nawet z Yorka, tyle, że agresja Yorka nas bawi a Amstaffa już nie. Nie słychać o agresywnych psach normalnych ludzi, słychać jedynie o agresywnych psach ludzi, którzy o naturze psów nie mają zielonego pojęcia.. Pies jest taki jakim człowiek go stworzy - najpierw jakich rodziców (psychciznie) dobierze hodowca a potem jak ułoży go własciciel. Wiec to nie w psie problem.. Wiecie pogryzienia dokonane przez jaką rasę są coraz częstsze? Siberian Husky i Alaskan Malamute. Jesli ktos co wie o tych rasach to wie, że te psy zostaly stworzone do ciągnięcia sań a setki lat selekcji i życia z człowiekiem sprawily, że nie było w nich cienia agresji. Do czasu, gdy stały sie modne, gdy masy rolników, wieśków i innych zabralo sie za hodowle mnożąć bez rodowodowe psy o których genach nic nie wiedzieli i sprzedawali w byle jakie rece. Czy ktos slyszał o pogryzieniach dokonanych przez psy ras rzadkich, nie bedacych ofiara mody, znajdujacych sie wrekach pasjonatow i milosnikow rasy ? ...
  5. Etyka? Zawsze mnie to dziwi, że w schroniskach są miliony zwierząt, z których 80% zakończy tam życie – jeśli nie uśpione, to z powodu choroby a jeszcze częściej rozszarpane przez współlokatorów. Żyjące ciągle w stresie, przerażone i w ciągu swojego nierzadko krótkiego życia nie doświadczające ani godziny litości ze strony człowieka. A tu okazuje się, że kastracja jest nie etyczna? A powoływanie na świat nie znanej liczby niechcianych szczeniaków jest etyczne? Popatrzmy się na ogół , nie tylko na siebie. Fakt jest taki, że najczęściej przeciwko kastracji są ludzie nie świadomi rozmiaru problemu zwierzęcego lub po prostu się nim nie przejmujący.. Nie wydaje mi się, że należy ich utwierdzać w przekonaniu, że nie kastrując są etycznymi , kochającym właścicielami. Pies jest zwierzęciem udomowionym przez człowieka, nie potrafi sam kierować swoim rozrodem tak, aby zapewnić gatunkowi przetrwanie i zdrowie. W odróżnieniu do wilków gdzie rozmnażają się osobniki alfa. Funkcje "matki natury" w hodowli psów przejął w jakimś stopniu człowiek. Czy, aby uszanowac prawa natury powinniśmy pozwalać każdej suce co pół roku od ok. 6msc do ostatnich dni życia mieć szczenięta? Czy zastrzyki i pilnowanie suki nie jest ingerencją? Czy w ramach nie-ingerowania-w-nature powinniśmy psa karmić karmą, odrobaczać, szczepić? Człowiek MUSI regulować hodowlę psów, bo inaczej będą się również rozmnażać osobniki chore i będą przekazywać swoje wady potomstwu. Takie powoływanie na świat bezsensownie cierpiących zwierząt jest dopiero nie etyczne. I jest jeszcze inny problem - psy rasowe. Każdy chce mieć ładnego rasowca, ale warunki są zazwyczaj dwa - ma być tani i ładny. Nikt nie myśli o tym, aby szczeniak był dobrze odżywiony, odchowany i miał doskonałe zaplecze "genetyczne" Mówią, że psy rasowe są bardziej nękane przez choroby dziedziczne. W Polsce hodowcą psów rasowych jest co drugi właściciel rasowej suki. Szczeniaki dla zdrowia suki, aby pokazać dzieciom ładne szczeniaczki, aby mieć , aby zarobić - codzienność. Nikt z tych "hodowców" nie bierze uwagę tego, że ich suka albo ojciec szczeniąt, albo dziadek / babcia szczeniaków (których nie zna, bo jego pies najczęściej nie ma rodowodu) może być nosicielem choroby dziedzicznej, która może się ujawnić u jego szczeniaków lub u dzieci jego szczeniaków. Nikt z hodujących bez rodowodu psów nie bada a jego wiedza jest tak mierna o genetyce i hodowli, że aż dziwne, że nabywcy szczeniaków się na to nabierają. Czy chcielibyście aby Wasze psy leczyli tacy dokształceni weterynarze?? Zapewne nie, więc dlaczego zgadzamy się na takich hodowców?? Przecież kupując od nich dajemy im zarobić i skłaniamy do dalszej "pseudo hodowli" Ja mam sukę z rodowodem, która ma dysplazję. To zwyrodnienie stawów. Genetyka jest nie przewidywalna, chorób nie można eliminować, ale można minimalizować ryzyko ich wystąpienia. Jeżeli wśród psów z rodowodem, gdzie wiele hodowli bada i eliminuje psy chore, ciągle zdarzają się osobniki chore.. To co się dzieje w hodowlach bez rodowodu, gdzie nikt nie bada psów (chorób dziedzicznych nie widać gołym okiem), dopuszcza chore i najczęściej traci szybko ze szczeniakiem kontakt. Nie chodzi o to, że pies bez rodowodu jest gorszy, ale chodzi o sposób hodowania. Dopóki będzie się kupować szczeniaki z pseudo hodowli dopóty pseudo hodowcy nie przejmując się niczym będą mnożyć szczeniaki w wysokim stopniu narażone na choroby. A konsekwencje tego nie poniesie hodowca, ale nabywca, bo to on żyje z chorym psem, to on dokonuje trudnych decyzji dotyczących leczenia a niekiedy -zakończenia życia swojego przyjaciela. Pies bez rodowodu za 300zł to tak naprawdę dobry interes tylko dla pseudo hodowcy.. My możemy sobie wbić nóż w plecy a na pewno wbijamy go przyszłości i hodowli zwierzaków. Przepraszam za ten manifest , ale .. no musiałam )
×
×
  • Dodaj nową pozycję...