Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

tomaszekp

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    55
  • Rejestracja

tomaszekp's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Tak się złożyło, że elektryk, który wykonywał całą instalację elektryczną w moim domu był przeszkolony przez Devi. Przyznam, że nie porównywałem ceny rozwiązań obu firm tzn. Devi i Elektry, choć wiedziałem, że Elektra jest trochę tańsza. Wychodziłem z założenia, że tak ważna instalacja musi być wykonana możliwie jak najlepiej, ponieważ od stopnia jej niezawodności będzie zależało bezstresowe użytkowanie i komfort ogrzewania dużej części domu. Z Devi zetknąłem się też wcześniej na targach budownictwa, gdzie wystawiała się firma instalująca te urządzenia. Wszystko było pokazane "kawa na ławę" i robiło dobre wrażenie; obsługa była b. kompetentna. O ile pamiętam, firmy sprzedające rozwiązania Elektry nie miały tak dobrej prezentacji. Łącznej kwoty urządzeń i ich instalacji w tej chwili nie pamiętam, jak dogrzebię się do faktur, napiszę. Pozdrawiam
  2. Proszę bardzo, Lgrzechu. Czuję się w obowiązku odpłacać innym użytkownikom tego forum, ponieważ skorzystałem z b. wielu rad i opinii tutaj przedstawianych. Wiele tematów jednak musiałem "przerobić" osobiście i tą wiedzą chętnie się podzielę. Lgrzechu, prosisz o dalsze szczegóły nt. mojej podłogówki akumulacyjnej. Zatem kolejna porcja informacji. Cały system pochodzi z f-my Devi (tu zastrzegam: nie jest to reklama tej konkretnej f-my, inne, takie jak choćby Elektra, produkują podobne systemy). Kable grzejne mają zasilanie jednostronne (redukcja pola elektromagnetycznego). Ich moc oblicza się na podstawie strat ciepła w pomieszczeniach, w których są zainstalowane. Bierze się też pod uwagę łączny czas trwania "taniej" taryfy (w moim wypadku 10+2=12 godzin). Moc zainstalowana w danym pomieszczeniu jest więc u mnie 2 razy większa od obliczonych strat, powiększa się ją jeszcze dodając na wszelki wypadek 20% ("współczynnik Kowalskiego"). Moc zainstalowana w przeliczeniu na m2 powierzchni wypadła u mnie w granicach 160-170 W (w tzw. strefach brzegowych np. pod dużym oknem przyjmuje się nawet 200 W; ze strony Devi można pobrać pdf-y z dokładnymi instrukcjami jak to policzyć i jak rozplanować ułożenie kabli). Ważna jest oczywiście grubość wylewki nad kablami - to też się oblicza (choć są to obliczenia raczej przybliżone). Mnie wyszło ok. 10 cm. Parę cm nad kablami umieszczone są podłogowe czujniki temperatury (między dwoma sąsiednimi odcinkami kabla). Czujniki te będą mierzyć temperaturę poszczególnych płyt grzewczych. Jest też czujnik temperatury zewnętrznej (na północnej ścianie budynku). Teraz kolej na regulatory i sterowniki (montuje się je na szynie DIN w rozdzielni elektrycznej). Sterownikiem, "mózgiem" całego systemu, jest układ devireg 750, do którego podłączony jest czujnik temperatury zewnętrznej. W tej samej obudowie znajduje się, przy okazji, jeden regulator, do którego z kolei podłączony jest jeden z czujników podłogowych. Pozostałe regulatory (3 szt.) znajdują się w jednej obudowie (devireg 754, mieści 4 regulatory, jeden jest niewykorzystany). Do każdego z nich dołączamy osobny czujnik podłogowy. Sterownik i regulatory połączone są ze sobą przewodem, przez który sterownik przesyła do regulatorów rozkazy w postaci dłuższych lub krótszych sekwencji niskiego napięcia (12 V). Tego nie wiem dokładnie, ale podejrzewam, że sekwencje te są jak "zielone światła" dla regulatorów. Im dłużej one trwają, tym dłużej regulatory mają zezwolenie na ładowanie (grzanie) swoich płyt. To czy dany regulator będzie ładować swoją płytę czy nie, zależy od umieszczonego w niej czujnika podłogowego. Jeśli odczytana przez ten czujnik temperatura jest niższa od tej nastawionej na regulatorze, trwa ładowanie (dioda kontrolna świeci na czerwono); w przeciwnym wypadku ładowanie zostaje zakończone (dioda gaśnie). Każdy regulator jest w istocie termostatem, który posiada przekaźnik zwierający obwód kabla grzejnego (w rzeczywistości ten przekaźnik steruje zewnętrznym stycznikiem, który dopiero włącza/wyłącza kabel, ze względu na duży prąd płynący w kablu). Jak napisałem poprzednio, każdy regulator ma jeszcze dwa pokrętła, które służą do korekcji stopnia ładowania płyt, odpowiednio w dziennym i nocnym okresie trwania "taniej" taryfy. Ja ich na razie nie wykorzystuję (są nastawione na "0"). Sterownik (750) wysyła "zielone światło" do regulatorów na podstawie wskazań czujnika zewnętrznego (aktualnej temp. zewn.) oraz zapisanych w swojej pamięci danych statystycznych (obliczonych na podstawie poprzednich odczytów temp. zewn.), a także w zależności od ustawienia pokrętła, którym zadajemy próg temp. zewn., poniżej której do regulatorów zawsze wysyłane jest "zielone światło". Nad całością czuwa zegar, który w okresach "taniej" taryfy daje sterownikowi "zezwolenie" na wysłanie "zielonego światła" do regulatorów. Jak to będzie działać w praktyce, życie pokaże... Pozdrawiam
  3. Lgrzechu prosił o informacje nt. akumulacyjnej podłogówki elektrycznej i sposobów jej sterowania. Moje doświadczenia nt. działania takiego systemu grzewczego są na razie b. małe, ponieważ pracuje on w moim domu dopiero od kilku dni. Mam jednak sporo informacji, które mogą zainteresować Lgrzecha, zwłaszcza na temat sterowania. Nawiasem mówiąc, dyskusja w tym wątku rozwinęła się w kilku kierunkach, takich jak opłacalność i komfort, a także dotknęła innych tematów związanych z ogrzewaniem np. wentylacji. Jak będzie okazja, to wypowiem się pełniej. Teraz jednak chciałbym przejść do rzeczy i po prostu opisać jak zrobiłem akumulacyjną podłogówkę u siebie. Na początek parę informacji wprowadzających. Dom jest niewielki: powierzchnia podłóg wynosi ok. 135 m2, z tego ok. 75 m2 na parterze. Ocieplenie budynku dość standardowe: na ścianach z BK izolacja grubości 16 cm (wełna mineralna), dach od 25 do 30 cm (również wełna). Ogrzewanie akumulacyjne jest na całym parterze i zajmuje powierzchnię ok. 60 m2. Obejmuje różne pomieszczenia: salon, jadalnię, kuchnię, sypialnię, łazienkę, hol i wiatrołap. Dodatkowo, w przestrzeni utworzonej z salonu, jadalni i kuchni (łącznie nieco ponad 30 m2) znajduje się mały kominek kaflowy (moc nominalna 6-7 kW); w jego zasięgu znajduje się też hol i duży pokój na piętrze (pow. podłogi ok. 40 m2), ogrzewany grawitacyjnym DGP. W poszczególnych pomieszczeniach zainstalowano dodatkowo elektryczne grzejniki płytowe, o których na razie nie będę więcej pisał. Kable grzejne znajdują się na głębokości 9-10 cm pod powierzchnią posadzki (płytki gresowe); ich całkowita moc to ok. 10 kW. Płyta grzejna jest odizolowana od płyty nośnej podłogi warstwą 16 cm styropianu. Kable grzejne tworzą 4 niezależne obwody, kontrolowane przez 4 regulatory termostatyczne. Do każdego regulatora podłączony jest wewnętrzny czujnik temperatury, zatopiony w wylewce, nieco ponad kablem grzewczym. Oczywiście, każdy obwód ma własny czujnik. Pracą tych regulatorów kieruje sterownik, do którego z kolei przyłączony jest zewnętrzny czujnik temperatury. Dodatkowo, do sterownika podłączony jest zegar (elektroniczny), przy pomocy którego programuje się okresy "taniej" taryfy (w moim wypadku okres nocny od 21 wieczorem do 7 rano dnia następnego i okres dzienny od 13 do 15). Mimo że zegar ma możliwość odrębnego programowania każdego dnia tygodnia, to jednak wszystkie dni tygodnia są traktowane tak samo (istotne!). Proszę zwrócić uwagę, że w opisanym systemie nie ma czujników temperatury powietrza. Tak właśnie jest w podłogówce akumulacyjnej, w odróżnieniu od "zwykłej" zwanej fachowo ogrzewaniem bezpośrednim. W tym ostatnim nie ma rozróżnienia okresów taryfowych, a podłoga może być ogrzewana non stop. Najważniejszym parametrem w ogrzewaniu akumulacyjnym jest ilość ciepła nagromadzona w płycie grzejnej. Zadaniem każdego z regulatorów jest pomiar (przy pomocy czujnika temp.) ilości tego ciepła i czuwanie, aby płyta nie nagrzewała się za mocno (jednym z pokręteł ustala się jej maksymalną dopuszczalną temperaturę). Dodatkowo, każdy regulator ma dwa pokrętła do korekcji poziomu ładowania płyty, odpowiednio dla okresu nocnego i dziennego. Z kolei sterownik ma jedno pokrętło, które służy do ustawienia temperatury zewnętrznej, przy której nie ogranicza on ładowania poszczególnych płyt. Sterownik ma także pamięć, w której zapisuje dane statystyczne wyliczane na podstawie pomiarów temperatury zewnętrznej. Mój system jest, jak wspomniałem na wstępie, w fazie początkowej. Moim zadaniem jest teraz doświadczalne ustawienie wszystkich pokręteł w takich położeniach, aby w każdym pomieszczeniu osiągnąć zamierzony komfort cieplny. Obecnie trudno mi powiedzieć jakiego wymaga to czasu. Dodatkowym czynnikiem utrudniającym regulację całego układu jest jego duża bezwładność (mój akumulator ciepła waży ok. 12 ton) i fakt, że sterowanie jego pracą jest z natury rzeczy opóźnione. W moim przypadku jednak, ogrzewanie podłogowe nie jest jedynym źródłem ciepła w domu, dlatego też nie muszę go tak wyregulować, aby osiągnąć 100% komfortu tylko przy jego pomocy. Precyzyjną regulację zamierzam osiągnąć przy użyciu grzejników płytowych (całkowita moc ok. 8 kW), z których każdy posiada własny termostat, sterowany czujnikiem temperatury powietrza. Pracą tych grzejników steruje programator tygodniowy. Trzecie źródło ciepła - kominek - traktuję raczej "rekreacyjnie" (bardzo lubię w nim palić!); ponadto stanowi on zabezpieczenie na wypadek przerw w dostawie prądu. Ogrzewanie akumulacyjne jednak, ze swej strony, jest dość dobrze przed tym zabezpieczone - spadek temperatury podłogi w ciągu każdego z dwóch 6-cio godzinnych okresów "drogiej" taryfy jest na poziomie ok. 1-2 stopni (to są na razie pobieżne obserwacje, poza tym nie było jeszcze prawdziwej zimy). Pierwsze wrażenia są doskonałe: podłoga ma temp. ok. 20 stopni, jest więc "nie zimna" jak napisał ZW, promieniuje z niej łagodne ciepło. Pozdrawiam
  4. Mam większe ale nie chcę ich wklejać, bo strona się rozjedzie. Mogę Ci przesłać e-mailem. Okna w kolorze zielonym, taki też będzie kolor szpalet (wnęk okiennych) i opasek a także okiennic. Pozdrawiam, tp
  5. W moim domu cała elewacja jest drewniana - boazeria świerkowa (16 cm szerokości, 3 cm grubości). http://img227.imageshack.us/img227/8175/dsc00205kp8.jpg http://img222.imageshack.us/img222/894/dsc00202vi0.jpg http://img144.imageshack.us/img144/6640/dsc00198tp0.jpg Pozdrawiam, tp
  6. No nie wiem, czy nie podciąga. Jak każdy materiał ceramiczny, keramzyt jest nasiąkliwy, więc w pewnym sensie transportuje wilgoć w górę. Nie miałem tego w rękach, tylko czytałem, ale na zdrowy rozum nie może to być pewna izolacja przeciwwilgociowa. Pozdrawiam tp
  7. Na stronie internetowej jest do pobrania tylko "Karta techniczna", w której nie ma nic na temat toksyczności; nie ma też oddzielnej "Karty charakterystyki preparatu niebezpiecznego". Pozdrawiam tp
  8. To co ja chcę zastosować jest chyba czymś podobnym, ale kosztuje pewnie jeszcze więcej. W karcie technicznej wyrobu skład jest podany ogólnie (tworzywa sztuczne, bitum, wypełniacze) i trudno mi teraz powiedzieć czy ten preparat śmierdzi - za kilka dni zastosuję tę masę do izolacji pionowej fragmentu ściany fundamentowej i wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej na ten temat. Jednak, moim zdaniem, przy podłogówce ta warstwa raczej się nie nagrzewa, bo między nią a jastrychem jest na ogół gruba warstwa izolacji cieplnej (u mnie 16 cm styropianu) i temperatura na poziomie tzw. chudziaka jest mniej więcej taka jak gruntu (w moim wypadku jeszcze niższa, ponieważ nie mam "klasycznej" podłogi na gruncie ale samonośną płytę żelbetową, która z gruntem się nie styka). Myślę, że główny problem to jednak cena tego rozwiązania (ok. 45 zł/m2 w moim wypadku). Pozdrawiam tp
  9. Istnieje rozwiązanie, które nie ma wad papy (potencjalnie szkodliwe wyziewy, a przynajmniej brak formalnego dopuszczenia do stosowania we wnętrzach) i nie ma wad folii (nieszczelność połączeń i trudność, czy wręcz niemożliwość uzyskania ciągłości izolacji). Tym rozwiązaniem są masy bitumiczne, w których nie ma rozpuszczalników organicznych, rozcieńcza się je wodą. Taką izolację układa się za pomocą pacy lub szpachli, tworząc warstwę o grubości ok. 4 mm. Po wyschnięciu powstaje elastyczna powłoka, coś jakby gumowy kalosz. Dodatkowo można zastosować siatkę poliestrową (jako wzmocnienie mechaniczne i kontrola grubości nakładanej warstwy), która zostaje "zatopiona" w masie bitumicznej. Zastanawiam się właśnie nad takim rozwiązaniem. Jak każde rozwiązanie, ma też i ono wadę - cena. Znajomy inżynier doradził mi pewien środek (nazwy firmy nie wymienię z wiadomych powodów - jak ktoś z was chce wiedzieć, proszę o kontakt przez e-mail), który byłby tak ze 4 razy droższy od "zwykłej" papy termozgrzewalnej ułożonej jednowarstwowo. Izolacja tak wykonana jednak jest ciągła (brak spoin), ekologiczna (brak rozpuszczalników organicznych), na pewno nie zniszczy styropianu. Pozdrawiam tp
  10. Dzięki, 1950. Już to sobie rysuję. Zobaczę jakie miny będą mieli moi "fahofcy". Pozdrawiam
  11. Dziękuję za pomoc, I.W. i 1950. Pozdrawiam
  12. No ale przecież to naczynie jest za zaworem bezpieczeństwa (sprawdziłem w instrukcji Atlantica - zawór bezpieczeństwa zawiera w sobie zawór zwrotny). Gdyby ono było przed, czyli w obwodzie cyrkulacji, to bym zrozumiał, ale przecież teraz gdy wrośnie ciśnienie w tym obwodzie, to zadziała zawór bezpieczeństwa.
  13. Podziękowania także dla 1950 (schematu jeszcze nie było jak pisałem odpowiedź dla IW). Z grubsza tak to sobie właśnie narysowałem, z tym że nie wiem jaką funkcję pełni naczynie przeponowe (IW o tym nie pisał). Rozumiem, że zawór bezpieczeństwa ma w sobie także zawór zwrotny. W jakim miejscu rurki "cyrkulacyjnej" powinna znajdować się pompa - w dowolnym miejscu czy też np. bliżej połączenia z zimną wodą (czyli po prostu bliżej bojlera)? Pozdrawiam
  14. Wielkie dzięki, I.W. Przystępnie to opisałeś, tak że to sobie narysowałem i zrozumiałem. I, prawdę mówiąc, to mnie martwi, bo jak oni tego nie wiedzą, to znaczy że tego nigdy nie robili. Dziękuję i pozdrawiam
  15. Może jestem tępy, ale nie rozumiem jak to działa. Czy może gdzieś znajdę jakiś rysunek? Piszecie tylko o wylocie z bojlera, ale przecież rurka "cyrkulacyjna" musi być podłączona do jakiegoś wlotu - czy jest to wlot zimnej wody? Nawiasem mówiąc, tam gdzie buduję jest więcej takich artystów i niektórzy, niestety, "występowali" już na mojej budowie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...