Lizak

Poradźcie - mam sąsiada który stara się o decyzję o warunkach zbudowy (brak aktualnych planów przestrzennych) działka jego jest naturalnie położona poniżej moich (ma inne bardziej atrakcyjne pod budowę ale "nic komu do tego...") ponieważ jest to teren górzysty woda opadowa i rozstopwa zalewa jego działkę (mieszkam tu od 30 lat rzadko kiedy tam jest sucho), facet jest czepliwy i już daje do zrozumienia że nie będę mieć spokoju... Poradźcie jest jakaś możliwość zapobiegnięcia przyszłych konfliktów i ciągania po sądach - jak woda z mojego pola będzie ściekała na jego? Przecież nie przekopię gór . Złożyłam na piśmie wniosek do gminy opisujący problem - odpisali powolując się na art. 144 KC, krótko mówiąc to ja naruszam przepisy bo "moja"?! woda wlewa się na jego działkę. Jak się mają do tego przepisy rozporządzenia w spr warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytułowanie na które się powołałam a które mówią że budynki z pomieszczeniami przeznaczonymi na pobyt ludzi powinien być wnoszony poza zasięgiem zagrożeń i uciążliwości do których zalicza min zalewanie wodami opadowymi? Ręce mi opadają czy ktoś może mi coś poradzić? Czy mogę jeszcze coś zrobić? zamierzam odpisać gminie że nie zrozumieli problemu.... pomóżcie