piatkows

Witam Wszystkich Serdecznie, Wlasnie odbilem sie poraz kolejny od twardej sciany absurdu polskiego prawa albo przynajmniej "widzi mi sie" urzednika. Pomyslalem sobie ze moze ktos z Was zna sie dobrze na przepisach i cos niecos pomoze lub ew. rozwieje nasze gasnace nadzieje Sprawa wyglada tak: 1. Mamy dzialke 'A' i chcemy sie na niej budowac - to w sumie oczywiste 2. Do naszej dzialki 'A' przylega bezposrednio dzialka 'X' ktorej wlascicielem jest skarb panstwa. 3. Dzialka 'X' jest w miejscowym planie zagospodarowania przeznaczona pod droge publiczna choc formalnie nie maja jej jeszcze w rejestrach KZK (i pewnie nie beda mieli przez nastepne 20+ lat). 4. Dzialka 'X' prowadzi z naszej dzialki 'A' (i dzialek sasiadow) do drogi publicznej 'D'. I teraz tak: do architekury potrzeba oswiadczenia o wlaczeniu do drog publicznych. Takie oswiadczenie dostalem ale jest tam napisane ze ... i tu uwaga .... powinienem zaprojektowac i uzgodnic projekt wjazdu z dzialki 'X' (drogi wewn.) do drogi publicznej 'D'. Gdzie tu kurna sens! Dostep jest zapewniony, droga utwardzona przez innych sasiadow (zgoda na uzytkowanie wydana przez skarb panstwa), auta na budowy sasiadow dawno juz tam jezdza! Poza tym czemu mam robic projekt czegos czego nigdy nie beda budowal i nigdy nie bedzie nalezalo do mnie?!!! Nadmienie jeszcze tylko ze sasiedzi mieli troche wiecej szczescia bo zalatwiali swoje oswiadczenia z inna babka w urzedzie, ktora niestety poszla juz na emeryture. Pozdrowienia i milego weekendu, r