Drodzy forumowicze jestem wzburzony postawą dużej niemieckiej korporacji - producenta dachówek i potrzebuję Waszej rady. Ale po kolei. Żona zamówiła w hurtowni dachówkę znanej niemieckiej firmy. Hurtownik otrzymał potwierdzenie od działu eksportu w Niemczech że dachówki będą w Polsce dziś.Wszystko było OK, jeszcze wczoraj przekazano po południu przekazano nam że są gotowe do wysyłki lecz nagle okazało się że ktoś w Niemczech się pomylił i te gotowe do wysyłki dachówki to nie nasze a nasze będą produkowane za dwa tygodnie. Zapewnieni że dachówki będą dziś na miejscu taką informacje przekazaliśmy naszym dekarzom, którzy pojawili się wczoraj na budowie gotowi do pracy. Nagle zaczyna się koniec dobrych kntaktów Niemieckiej firmy z klientem. Szef sprzedaży na Polskę po naszej interwencji najpierw (wczoraj) zaproponował nam że ściągnie dachówkę z kilku miejsc w Europie (bez gwarancji że będą z tej samej partii produkcyjnej) lecz już dziś nie chce z nami rozmawiać, zaczyna dogadywać się z hurtownikiem aby nie przekazywał nam potwierdzeń z Niemiec jako dowód winy leżącej jeszcze wczoraj według jego zapewnień po stronie Niemieckiej firmy. Dziś w rozmowie z moją żoną potraktował ją bardzo delikatnie mówiąc bardzo mało kulturalnie, między innymi powiedział że wcale może nam nie sprzedać tej dachówki (mamy nagraną rozmowę telefoniczną). I teraz pytanie. Czy ryzykować za chwilę zostaniemy bez dachówki na zimę i spróbować walczyć z dużą niemiecką korporacją? Jak wcześniej mówiłem polscy pracownicy niemieckiej firmy zaczęli zacierać już prawdopodobnie ślady naszego zamówienia w hurtowni. Jeśli zaczną nas ignorować zabezpieczę dach i stracę jeszcze więcej pieniędzy na psucie wizerunku tej firmy. Nie wiem tylko czy mam szanse, bo poza nagraniem telefonicznym nie za bardzo mam dowody.Poradźcie nam proszę.