Witam, mam problem i proszę o pomoc.. Pozwolenie na budowę wydane 5 lat temu dotyczyło rozbudowy wszerz i wzwyż budynku, w którym cały czas mieszkamy. Teraz chcieliśmy oddać budynek do użytku, a tu sie okazuje, że w pozwoleniu mamy napisane jak byk, że trzeba uzyskać pozwolenie na użytkowanie. Wcześniej nie zwróciliśmy na to uwagi i nie wiedzieliśmy, jakie są konsekwencje takiego zapisu. Teraz okazuje się, że nie dość, że trzeba pozbierać mnóstwo najróżniejszych papirków, to jeszcze spadnie nam na głowę obowiązkowa kontrola jakiejś komisji, która jak nic wlepi nam karę, podobno 10 tys. W pozwoleniu na budowę nie było zapisu, abyśmy musieli sie na czas rozbudowy ewakuować. Rozbudowa parteru polegała na dobudowie klatki schodowej, małego pokoju i korytarza prowadzącego do starej części domu. I teraz okazuje sie, że ten korytarz od 5 lat użytkujemy bezprawnie, bowiem jak dotąd nie uzyskaliśmy pozwolenia na użytkowanie! Innej możliwości dojścia do starej części domu nie ma, chyba, że przez okno. Jednak nie jesteśmy tak młodzi i sprawni, by się aż tak wygłupiać. Więc chcąc nie chcąc łamiemy prawo. Dom jest mieszkalny, o pow. 150 m, żadnej produkcji tu nie będzie, ot, zwykły dom. Wydaje nam się, że wymaganie od nas pozwolenia na użytkowanie jest pomyłką urzędniczą. Jednak czas na odwołanie dawno minął. Czy jest jakaś prawna możliwość, aby zmienić zapis o pozwoleniu na użytkowanie? Ludzie, pomóżcie!