Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

myciek

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    441
  • Rejestracja

myciek's Achievements

STAŁY BYWALEC (min. 300)

STAŁY BYWALEC (min. 300) (4/9)

10

Reputacja

  1. Rozumiem, że pomiędzy słupkami bramy będzie ów 10-12 % spadek? A czy na pewno tak chcesz? U mnie droga przed domem ma ok 6-7 % spadek ale brama porusza się w poziomie i taki też jest teren pomiędzy słupkami bramy. Zresztą cały teren podjazdu jest wypoziomowany, pomimo naturalnego spadku działki. Zaletą jest łatwość komunikacji oraz (!) większe bezpieczeństwo zimą. Zdecydowanie polecam takie wyprofilowanie - teren przed bramą to takie "śmigło". Jeśli jednak ma to być na spadku to widywałem bramy-samoróbki, w których mechanizm był zwyczajny ale różna długość sztachet zapewniała dopasowanie dolnej krawędzi bramy do nawierzchni.
  2. Aaaa, o to chodziło! Dla mnie docelowa jest obecnie solidna szufla dwuręczna. Po doświadczeniach z taką (tylko słabiej wykonaną) wiem, że dla mnie odśnieżarka spalinowa nie ma sensu. No chyba, że że na koncie bardzo przybedzie, siły fizyczne opadną i nie będzie mi żal kolejnego metra kwadratowego miejsca w garażu... (koniecznie te 3 warunki łącznie).
  3. Ha - stare dzieje! Kupiłem w miejscowości C. i w sklepie C. (którego nikt nie lubi). Jakościowo tandeta (plastyk taki jak wiadra budowlane - rozsypało się toto po 1 sezonie). .... Wracając do szufli to aktualnie szukam czegoś solidniejszego - widziałem przy jakichś wyciągach, że mieli całe metalowe takie dwuręczne. Teraz zauważyłam, że Ty mój sąsiad jesteś A wracając do tematu, czy to ustrojstwo ze sklepu na C było chińczyckie, no i czy bardzo drogie było Było tanie, ale za ile? - nie pamietam. W każdym razie w znajomym sklepie ogrodniczym widziałem wówczas tego typu szufle o połowę droższe (wówczas ok. 170-180) i teraz żałuję, że nie kupiłem tych droższych. To ma być solidne. I równe - ta moja sie poprzecierała, bo przecież szoruje po betonie. A tarła jakimiś obłościami plastyku zamiast wzmocnioną krawędzią...
  4. Napisz czy już kupiłeś, jeśli tak, to proszę zdradź jak się to cudo sprawuje Ha - stare dzieje! Kupiłem w miejscowości C. i w sklepie C. (którego nikt nie lubi). Jakościowo tandeta (plastyk taki jak wiadra budowlane - rozsypało się toto po 1 sezonie). Ale od strony koncepcji to rewelacja: u mnie prawie 200 m2 podjazdu (gładka kostka) i każdy rodzaj śniegu da się tym uprzątnąć - zarówno 5 cm puchu jak i 15 cm mokrego. Jak już więcej nie mogę zgarniać to lekko naciskam na uchwyt i spycham jak sanki poza podjazd. Co do odśnieżarki, to usłyszałem kiedyś opinię o łączonym użyciu (tam gdzie nie bylo miejsca, żeby śnieg spychać na bok): zepchnięcie dwuręczną szuflą na bok a potem odśnieżarką wydmuchanie poza podjazd. Wracając do szufli to aktualnie szukam czegoś solidniejszego - widziałem przy jakichś wyciągach, że mieli całe metalowe takie dwuręczne.
  5. Proponowałbym murek oporowy u podstawy na 70-80 cm wysokości i oczywiście krzewy - do wyboru do koloru. Murek murowany lub układany na sucho. Ten ostatni ma tę zaletę, że można powstawiać trochę skalnych roślin w szczeliny. Przynajmniej u siebie tak zrobiliśmy przy podobnej skarpie (miejscami przekraczającej 2 m). Murek powiększy również obszar przed skarpą i może być wykorzystywany do siadania. Trochę nie rozumiem tych stwierdzeń, że murek oporowy zasłoni widok. Nawet przy niziutkiej skarpie ułożyłbym niskie obramowanie z kamieni, bo łatwiej zapanować nad granicą trawnika (który prawdopodobnie powstanie u podnóża skarpy).
  6. W 2004 roku kupiłem Victusa za 800 zł. Wówczas firmowe kosy (Stihl itp) kosztowały dwukrotnie drożej a myśmy właśnie co skończyli budowę i kieszenie były wydrenowane... Jest to kosa kupiona z pełną świadomością, że nie jest solidnym sprzętem do koszenia przez setki godzin rocznie. U mnie kosi kilka-kilkanaście godzin rocznie i uważam, że do takiego użytkowania to był racjonalny zakup.
  7. Widzę, że temat coś przycichł... Generalnie im prostrza droga tym łatwiej parkować, mniej rozjechanych krzaczków i obitych świateł. Specjaliści od perspektywy i feng shui mogą być tym zdegustowani ale to ich problem. Może warto jednak zastanowić się jak będzie wyglądał wyjazd na ulicę: panuje u części kierowców przekonanie, że z posesji wyjeżdża się tyłem, po czym (po zapięciu pasów i poprawieniu lusterka...) wykręca się i rusza w swoją drogę. U mnie jest dość duży plac pomiędzy garażem i bramą, który nie tylko umożliwia manewrowanie i bezpieczny wyjazd przodem ale i jest wygodnym miejscem do stawiania samochodów gości (zwłaszcza tych, ktorzy przyjeżdżają na kilka dni). Sumując: wygoda i bezpieczeństwo na pierwszym miejscu.
  8. Co tu komentować? Ano można bardzo wiele. Po pierwsze wypadki się CZASEM zdarzają. Nie codziennie. Więc tłumaczenie "bo zawsze było wszystko dobrze" oznacza tylko, że do tej pory nie nastąpił zbieg nieszczęśliwych okoliczności. Ufam, że u mnie w domu (nowa instalacja) w razie podłączenia wadliwego urządzenia wyłączą się bezpieczniki a nie moje serce... I jeszcze mój ulubiony cytat z pewnego b-klasowego filmu senscyjnego: "Szczęście sprzyja przygotowanym."
  9. Zgadzam się, że system prawny to powinien regulować. Ale oprócz systemu przepisów jeszcze jest praktyka - zarówno policji/prokuratury/sądów jak i obywateli. Są kraje gdzie na pijanego sąsiada za kierownicą natychmiast się donosi. Dla bezpieczeństwa własnego i rodziny, rzecz jasna. U nas wielu (chyba zdecydowana większość) uważa że to niegodne szacunku donosicielstwo. Tak samo jest z eternitem i wieloma innymi sprawami. Kto widział kiedyś jak na budowie palą ścinki styropianu i inne śmieci? A kto zadzwonił po Straż Miejską? Myślę, że poszanowanie pewnych rzeczy można załatwić zarówno karami (patrz karni kierowcy skandynawscy) jak i świadomością społeczną (patrz poszanowanie przestrzeni w Wielkiej Brytanii). No ale dość tych poważnych tematów - przecież właśnie zaczął się łyk-end !!!
  10. A co to? Zupka była za słona? Chcesz o tym porozmawiać? System odbioru śmieci jest dość rozwinięty ale sprytni inaczej wywalają je do rowu. Winne temu PAŃSTWO, oczywiście? A sąsiedzi co pewien czas puszczają na mnie chmurę smrodu bo przecież śmieci taniej jest palić w piecu. To też powienienem powiedzieć: "Niech wreszcie KTOŚ się w TYM PAŃSTWIE zabierze za to !"?
  11. Czyli 70 zł/miesiąc. Chyba, że się promocja skończy... Jak dla mnie sporo - taniej wychodzi dosypywać więcej zmiękczacza do pralki...
  12. Jak trzy lata temu musiałem kupić kosę i forsy (koniec budowy!) po prostu było mało to sprzedawca mi doradził że skoro nie mam teraz na dobrą kosę, to żeby kupić taką "tymczasową". I tak zrobiłem - Victus za 800 zł (wówczas analogiczny Stihl za grubo ponad 1600) skosił już niemało, ale przecież u mnie to tylko amatorskie wykorzystanie więc jeszcze pewnie trochę pociągnie.
  13. tintin - wszystko zależy jak często kosić i jak ma ta działka wyglądać. Na naszej leśnej działce 1900 m2 była w 1/3 trawa koszona kosiarką elektryczną (na kółkach), na której widok niejeden by się turlał ze śmiechu. Ale kosiła bezproblemowo. Na sąsiednich działkach podobnej wielkości królowały kosiarki elektryczne i niewiele spalinowych - wszystkie na kółkach. Kosy nie widziałem. Bart - czy to była odpowiedź dla tintina? No to pytanie czy tintin ma zawodowo wycinać chaszcze na działkach leśnych czy też raz wykosić krzaczory a potem już tylko pomykać po świeżych odrostach trawki i chwaścików? Kupowanie nawet 3x tańszej od Stihla kosy na jednorazową wycinkę w moim przekonaniu nie ma sensu.
  14. Wygodniejsza do stawiania szklanek z piwem będzie na pewno piła ze stołem. Wygodniejsza do przechowywania (bo cięcie drewna opałowego będzie tylko przez 2-3 dni w roku) będzie piła spalinowa. Na Twoim miejscu kupiłbym spalinową (np. coś podobnego do tego Stihla) i ew. ręczną pilarkę tarczową - za 200 zł można chyba kupić coś sensownego czym nawet równo deskę na jakiś stolik albo inny podeścik przytniesz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...