Witajcie! Nie znam się na wykończeniówce. Zleciłem firmie kompleksowy remont pokoju. Dom jest stary, ceglany, tynki były odparzone - poszły do zbicia. Myślałem o przyklejeniu na ścianach płyt g-k, ale fachowiec namówił mnie na zrobienie ścian zaprawą wyrównującą z domieszką mikrowłókien, na to gładź gipsowa. Zaprawa miała od 1 cm do ponad 3 cm grubości w niektórych miejscach (cegły stare, więc ubytki, także w spoinach). Po niecałym tygodniu zagruntował wyschniętą (?) zaprawę i nałożył gładzie. Po 48 godzinach ściany pokryły się pajęczyną pęknięć (do 1mm), co wyszło po zagruntowaniu gładzi przed malowaniem (choć część jest widoczna także na sucho) Mam dwa pytania: 1. czy pomysł zaprawa wyrównująca zamiast tynku pod gładź to dobra praktyka? (wiem, już po fakcie) 2. czy tak zrobione ściany są do uratowania? (wzmacnianie siatką, flizeliną? itp.) Bardzo dziękuję za wszelkie porady. Robert