Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Marcin H

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    181
  • Rejestracja

Marcin H's Achievements

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) (3/9)

10

Reputacja

  1. Witam, Dawno tu mnie nie było, ale ponownie wracam z problemem mojej instalacji uzdatniania wody. Otóż mam odżelaziacz na złożu Birm, z hydroforem bez membranowym. Mam ciągłe problemy ze zbyt małą ilością powietrza w hydroforze, a co za tym idzie żelazo nie w pełni utlenia się do Fe3+, przez co mój odżelaziacz nie w pełni działa. Dodatkowo mam zapach zgniłych jaj z kranu. Moim problemem jest napowietrzanie poprzez inżektor. Początkowo miałem plastikowy, później wymieniłem go nabardziej wydajny mosiężny, ale to też nie wiele dało. Początkowo wszystko jest ok, ale z biegiem czasu inżektor słabnie i zasysa powietrze przez bardzo krótki czas i już przy ok 1,7 atm się wyłącza, początkowo było to 2,5 atm. Okazuje się że i plastikowy i później mosiężny "zarastał" związkami Fe i Mn. Żeby jako tako pracował taki inżektor, raz na ok 2 tyg musiał bym go wymontować i czyścić. Tu moje pytanie, Czy nie lepiej dać sobie spokój z inżektorami na rzecz napowietrzania kompresorem? Co o tym myślicie? Jaki kompresor bezolejowy ewentualnie by wystarczył? Hydrofor mam 200L a wydajność mojej pompy to 60l/min. Pod co podpiąć kompresor żeby nie pracował ciągle tylko jak brakuje poduszki powietrznej?
  2. regulowałem zawór obejścia i nic to nie daje. Nawet jak cała woda przepływa przez inżektor to on nie zasysa powietrza. Również rozważam możliwość że przepływ jest za mały. Czy wielkość poduszki powietrznej w hydroforze miała by tu znaczenie?
  3. siarkowodoru nie było wcześniej. Dopiero teraz jak napowietrzanie "kuleje" to zapach się pojawił. Nie jest zbyt intensywny, ale niepokojący że w ogóle jest. Nie zawsze z inżektorem tak było. Dopiero stało się tak po prawie roku działania całej instalacji. Nawet wymieniłem sam inżektor i nic to nie dało. oczywiście jest strzałka na inżektorze i jest zamontowany zgodnie z kierunkiem przepływu wody.
  4. Mam problem ze swoim systemem uzdatniania wody ze studni. Mam otwarty zbiornik hydroforowy, za którym mam odżelaziacz ze złożem birm. Przed hydroforem mam zamontowany napowietrzacz - inżektor. Otóż mój inżektor jest zamontowany na obejściu rury doprowadzającej wodę z pompy głębinowej do zbiornika hydroforowego. Mam możliwość regulowania ile wody płynie przez główną rurę doprowadzającą wodę do hydroforu, a ile płynie wody przez obejście z inżektorem. Średnica rury to 1'' a obejścia z inżektorem to 3/4''. Mój problem polega na tym że inżektor nie zasysa powietrza przy nastawieniu ciśnienia wyłącznika pompy 2-4 atm. Inżektor zasysa powietrze tylko wtedy kiedy ciśnienie spadnie poniżej 1 atm. Niestety poniżej 1 atm to na piętrze woda prawie nie leci z kranu i chciałbym żeby i przy większym ciśnieniu inżektor pracował, niestety nie mam pojęcia czemu się tak dzieje. Przez to że napowietrzenie nie działa tak jak powinno woda zaczęła mi śmierdzieć siarkowodorem, czego nie było wcześniej. Proszę o radę w jaki sposób mogę usunąć problem.
  5. Ja mam również problem z inżektorem, choć może w innym charakterze. Otóż mój inżektor jest zamontowany na obejściu rury doprowadzającej wodę z pompy głębinowej do zbiornika hydroforowego. Mam możliwość regulowania ile wody płynie przez główną rurę doprowadzającą wodę do hydroforu, a ile płynie wody przez obejście z inżektorem. Średnica rury to 1'' a obejścia z inżektorem to 3/4''. Mój problem jest taki że inżektor nie zasysa powietrza przy nastawieniu ciśnienia wyłącznika pompy 2-4 atm. Inżektor zasysa powietrze tylko wtedy kiedy ciśnienie spadnie poniżej 1 atm. Niestety poniżej 1 atm to na piętrze woda prawie nie leci z kranu i chciałbym żeby i przy większym ciśnieniu inżektor pracował, niestety nie mam pojęcia czemu się tak dzieje. Proszę o radę w czym może być problem.
  6. Sam "Gruntoznawstwo ..." na niewiele zda jeśli się nie stosuje podstawowych zasad fundamentowania.
  7. ad 1 Gdzie ten Pan pracuje mnie nie interesuje. Nie robił prac dla mnie w ramach zlecenia dla Gaz Błonie, więc nie mam co tam interweniować Sprawa nieszczelności wyszła w czasie podłączenia kotła gazowego w domu. To było już dawno po zakończeniu budowy przyłącza gazowego. Więc wszystkie papiery zostało dawno przyjęte. Szczęśliwie mam hydraulika co ma głowę na karku i szybko sprawę wykrył i uszczelnił instalacje. Sam ma uprawnienia gazowe i wszystko posprawdzał czujnikiem gazowym. Akurat jemu ufam no i sam byłem przy tym. Szczęśliwie było to jakiś czas temu i budynek mam już odebrany. ad 2 Jako że przyłącze gazowe jest wykonywane oddzielnym pozwoleniem na budowę, to i kierownik budowy był inny niż "mój". Kierownika budowy również załatwiał pan Kucharski. Swoją drogą nawet go nie widziałem. To było zlecenie przyłącza gazowego z wszystkimi papierami "pod klucz". ad 3 To prawda. Tylko fizycznie nie da się tego zrobić. Nic innego bym nie robił, tylko stał przez cały czas nad wykonawcami. Co jak co ale instalacje gazowe powinny być wykonywane najrzetelniej, bo i uprawnienia trudniej zdobyć. ad 4 Oczywiście wiedzieli gdzie jest gaz. Tylko kto kladzie rury na głębokości 35 cm? Wg dokumentacji podwykonawczej miały być na głębokości 1m, więc pierwsze 0,5 m miła zdjąć koparka, a potem ręcznie. Okazało się jednak że pierwszy sztych koparki i po rurze!
  8. Gratuluje "pomysłu". No niech tylko te 70 cm humusu zacznie się rozkładać pod płytą fundamentową... Może być "ciekawie".
  9. Wcześniej była mowa że powyżej humusu był nasyp niekontrolowany. Czyli nie wiadomo co to dokładnie było. Najczęściej mieszanina wszystkiego, łącznie z gliną piachem, gruzem a może i resztkami humusu. Nie można dla tego "czegoś" znaleźć jakichkolwiek parametrów nośności. Takiego nasypu niekontrolowanego nie można układać ponownie w wykopie, bo nie da się go zagęścić. Stanowi to niebezpieczeństwo zapadnięcia się podłogi na gruncie.
  10. Usunąć wszystko tylko jeśli zamierza się wykonać pełną wymianę gruntu. Można też zastosować zamiast wymiany gruntu inny sposób fundamentowania np. na studniach, lub na mikropalach. Za każdym razem trzeba sobie policzyć co bardziej opłacalne. Budować dom można i na torfach, czy też na hałdach, bez ich wymiany, tylko stosuje się wtedy mniej tradycyjne sposoby fundamentowania.
  11. W moim przypadku z Ty panem miałem kontakt dość dobry i dość szybko wykonał instalację wewnętrzną razem z przyłączem. Niestety było zbyt wiele "ale" 1 - od momentu wykonania do odbioru i zakończenia budowy strasznie długo to trwało 2 - bardzo szybko okazało się że instalacja poza domem w gruncie została za płytko zakopana, nie zgodnie ze sztuką. Przy prowadzeniu wykopu pod rurę kanalizacyjna do szamba na 35 cm kopiący natrafili na resztki rury gazowej (którą uszkodziła przed chwilą koparka). Tłumaczenie Pana że przecież i tak podniosę grunt na działce nie trafiało do mnie. Bo wcale tego nie zamierzałem robić. Na szczęście ludzie od tego pana załatali rurę gazową na jego koszt. Oczywiście tłumaczył że tylko w tym miejscu jest tak płytko a gdzie indziej jest jak trzeba. Dzięki jego "zapewnieniom" wole w pobliżu tych rur nie używać glebogryzarki. 3 - dzięki "fachowości" wykonania instalacji gazowej przez ekipę tego pana, wyleciał bym z rodziną w powietrze, bo instalacja była NIESZCZELNA. Oczywiście próba szczelności była, aj jak że. Tylko była wykonana na powietrzu i nie była ponownie wykonana na gazie. Oczywiście wszystko na papierze było ok. Tylko jak by się coś stało to resztki mojego nowiutkiego domu wraz z całą moją rodziną zbierano by w promieniu 100m, a Pan K. by zgnił w mamrze. Zatem podsumowując również stanowczo NIE POLECAM usług pana Kucharskiego, gdyż grozi to utratą zdrowia lub śmiercią.
  12. A kto każe coś takiego kupować? Można przecież podpatrzyć i zrobić z grubościennej rury coś podobnego samemu.
  13. Jak koniecznie się bierzecie za takie sprawy sami to poszukajcie jakie rozwiazania stosuja profesjonaliści. Są od dawna stosowane świdro-szlamówki - http://www.szkurlat.com.pl/offert1.htm#11, http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=2&cad=rja&ved=0CDUQFjAB&url=http%3A%2F%2Fgeomor.com.pl%2Fbeta%2Fpdf%2F1%2Fpobierz.php%3Ffile%3DP1_02.pdf&ei=vJ46UrztM-vL0AWz6oHICQ&usg=AFQjCNGxibrWXMFkJ7BzJ5xwA8f_r-ISjg&bvm=bv.52288139,d.d2k Można takie rozwiązanie skopiować. Jest to szlamówka na sztywnym przewodzie z zakończeniem jak świder rurowy. Wyglada to tak - http://www.weko.biz.pl/images/katalog/%C5%9Bwidroszlam%C3%B3wka-1.jpg
  14. Odpowietrznik mam na pionowej rurze odchodzącej poprzez trójnik z głównej rury wyjściowej ze zbiornika hydroforowego. Odpowietrzniki mam na instalacji CO ale tak to obecnie działa że dolewam wody "gazowanej" i ciśnienie mam ok 1,5 atm a po kilku godzinach powietrze uchodzi na odpowietrznikach i ciśnienie spada poniżej 0,5 atm i piec gazowy się wyłącza. Oczywiście przykręcam zaworami żeby było mniej powietrza dodawane, ale tu mam obawę że będzie go za mało żeby utlenić żelazo rozpuszczone w wodzie.
  15. Z inżektorem wreszcie doszedłem do porozumienia. Działa jak trzeba. Wcześniej hydraulik założył go odwrotnie Teraz mam inny problem z kolei z odpowietrzeniem wody przed odżelaziaczem. Niestety założony odpowietrzacz nie spełnia swojej roli, bo woda za nim jest tak "gazowana" że ciągle muszę dopuszczać wody do pieca kondensacyjnego i instalacji CO. Odpowietrzacz mam zamontowany zaraz za wyjściem ze zbiornika hydroforowego na wysokości poduszki powietrznej w zbiorniku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...