Witam, stanęliśmy przed możliwością adaptacji strychu na cele mieszkalne. Jest zgoda wspólnoty, znamy już sytuację prawną, proponowaną cenę wykupu, i wszystko, co z samym użyczeniem do przebudowy i późniejszym wykupem związane. Jesteśmy parą młodych ludzi, których niekoniecznie stać na kupienie 2-3 pokojowego mieszkania w centrum stolicy, ale wydawało nam się, że adaptacja strychu to jest "to". Jednak po obejrzeniu interesującego nas strychu i wzięciu pod uwagę wszystkiego, co wiąże się z przebudową zastanawiamy się, czy taka zabawa w ogóle ma dzisiaj sens (bo że adaptacje były opłacalne parę lat temu to wiadomo).
Ciekawi nas koszt takiej przebudowy. Zarówno na remont, jak i na wykup lokalu musielibyśmy brać kredyt dlatego przed podjęciem decyzji, czy chcemy się w to bawić (czyli również - czy będziemy w stanie wziąć taki kredyt) chcieliśmy zasięgnąć rady ile mógłby nas wynieść remont tego strychu.
Jak wspomniałam chodzi o Warszawę. Strych znajduje się w kamienicy z lat 30-tych. Budynek ma 3 piętra. Adaptacja polegałaby właściwie na nadbudowaniu 4 piętra - część strychu w tym budynku jest już zaadaptowana i nasza adaptacja musiałaby być dostosowana do istniejącej architektury nadbudowy. Z informacji, ktorych nam udzielono wynika, że dach trzeba by podnieść o ok. 2 metry, ale nie chodzi tu tylko o podniesienie dachu, ale też o całkowite rozebranie go ze stanu obecnego i położenie nowego dachu. Teraz jest tam dach drewniany, pokryty papą. Jest to dach dwuspadowy, o kącie nachylenia ok. 15 stopni. Pomieszczenie, które miałoby być adaptowane ma powierzchnię ok. 60 mkw, ale my musielibyśmy podnieść cały dach czyli w sumie ok. 100 mkw (oprócz "naszego" pomieszczenia także dach nad klatką i pomieszczeniem gospodarczym będącym częścią wspólną mieszkańców z już zaadaptowanej części strychu).
Znajomi adaptowali niedawno strych o powierzchni ok. 70 mkw i doprowadzenie go do stanu surowego zamkniętego, bez białego montażu wyniosło ich ok. 120 tys. (włącznie z podnoszeniem dachu) - również w Warszawie.
Czy zrobienie takiego remontu da się zamknąć w kwocie 100 tys. czy są to dużo większe koszty?
Przy kwocie wykupu ~180 tys. i całej imprezie z adaptacją warto w ogóle się w to pakować? Nasze dodatkowe koszty to wszystkie pozwolenia i wyceny, no i oczywiście akt notarialny przy wykupie gotowego już mieszkania, ale to pewnie będzie pestka przy całej reszcie pieniędzy, jakie trzeba w taki strych włożyć. Może wyjdzie na to samo, jak kupienie mieszkania od dewelopera gdzieś na Białołęce - tylko mniej nerwów i załatwiania?
Bardzo prosimy o radę.