Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

olchowa

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

olchowa's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Czasami wpadałam na to forum i śmiać mi się chce jak niektórzy pisali, że budynek jest większy o 10 cm lub dokonali jakiejś tam zmiany lub dom był przesunięty na działce, przez co obawiali się odbioru Nadzoru Budowlanego.Myślę, że niepotrzebnie, bo tam tacy mili ludzie pracują, a na dodatek nic właściwie nie mogą zrobić.Skąd to wiem? Ano z własnego przykładu. Sąsiad rozbudował swój budynek mieszkalny na granicy, tzn miał to zrobić na granicy, a bezczelnie wszedł na moją działkę pół metra.Piszę bezczelnie, bo granica była wytyczona ledwie trzy lata wcześniej przy wydzielaniu owej działki, także nie może być tu mowy o tym, że granice były stare i biegną nie wiadomo jak. Zgłosiłam ten fakt do Nadzoru Budowlanego.Przyjechali pomierzyli i stwierdzili, że rzeczywiście budynek jest o pół metra większy, ale oni nie mają kompetencji stwierdzić, gdzie jest te pół metra, na moim, czy na sąsiada.W papierku, który dostałam(nawet żadnej pieczątki na nim nie było) było stwierdzenie, że inwestor oświadczył, że buduje na swoim gruncie.Widać to oświadczenie wszystko załatwia. Postanowiłam sięgnąć po źródła wiarygodne i kompetentne, czyli geodetę.Przyjechał on i zrobił tzw. okazanie granic, z których jednoznacznie wynika, że rozbudowa stoi pól metra na moim.Z protokołem tym i mapką pojechałam do Nadzoru Budowlanego myśląc, że wszystko jest już wiadome i na podstawie tego dokumentu można podjąć dalsze działanie.Zdziwiłam się gdy dostałam kolejne pismo, w którym informuje się mnie, że nie mają oni kompetencji, tym razem do rozstrzygania kwestii własności.Chyba im chodziło o to, że mam niby iść do sądu z tym.Trochę to dziwne bo skoro geodeta stwierdził, że stoi na moim, to co tu jeszcze rozstrzygać?Po za tym znowu jest stwierdzenie, że inwestor nie zgadza się z okazanymi granicami.No i jak zwykle oświadczenie inwestora załatwia sprawę.Dzieje sie tak być może dlatego, że bliska kuzynka inwestora pracuje w owym urzędzie. Jestem zła na tą naszą polską rzeczywistość, że urząd, który jest o załatwiania nieprawidłowości budowlanych każe mi radzić sobie z tym problemem samej. Oczywiście nie zostawię taj sprawy ot tak sobie i będę pisała gdzie się tylko da.Na początek trzeba by napisać do instytucji nadrzędnych w stosunku do Nadzoru Budowlanego ze Starostwa, Może one skłonią urzędników do poważnego zajęcia się moją sprawą. Macie może jakieś pomysły gdzie najlepiej?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...