Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

crategus

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    457
  • Rejestracja

crategus's Achievements

STAŁY BYWALEC (min. 300)

STAŁY BYWALEC (min. 300) (4/9)

10

Reputacja

  1. A czy byłby w stanie ktoś wskazać odpowiednie (aktualne) paragrafy w prawie budowlanym? Co w momencie, gdy taka wiata (o przeznaczeniu ewidentnie parkingowym) już powstała i dzień w dzień stoi pod nią samochód? I co z tym zacienianiem działki sąsiada? Tzn gdyby sąsiad wybudował sobie zadaszenie dla drewna, w formie wąskiej na 1m wiaty, powiedzmy o wysokości 2-3m, przyklejone do płotu, na długości - hm, tak by było poniżej 25m2 w sumie... to znaczy, że by mógł, mimo, iż stanowiłoby to dość szpetny, zacieniający działkę mur???
  2. Szanowni, Prośba o pomoc - szukam i szukam właściwej interpretacji - i nie mogę znaleźć. Nawet mój architekt ma problem z interpretacją obecnie obowiązujących przepisów w tym zakresie. Chodzi o wiatę sąsiadki, która postawiła ją z jednej strony jako przedłużenie bryły swojego domu a z drugiej - licując ją rynną z granicą działki pomiędzy naszymi domami. Przede wszystkim nie chcę robić jakiś kwasów, ani wchodzić w spór z sąsiadką - mimo, iż ze mną sprawy nie konsultowała stawiając mnie przed faktem dokonanym. Chciałbym poznać jak to wygląda od strony prawa. Wiata mi się nie podoba, co więcej, wydaje mi się, że: - będzie zacieniać moje rośliny i działkę (uczciwie - latem nie aż tak w znaczny sposób ale jednak - granica działki przebiega w niewielkim odchyleniu od prostej wsch-zach, dom sąsiadki jest od Pd); - rynna nie zabezpieczy w czasie odwilży od ryzyka zniszczenia roślin po mojej stronie przez zsuwający się śnieg (pewnie wystarczy zamontować elementy oporowe dla śniegu). Niestety niespecjalnie ładnie toto wygląda z tarasu czy z okien naszej kuchni - patrzymy wprost na dach z blachy trapezowej. Działki nie są duże (650-700m2), domy stoją jeden obok drugiego - dla sąsiadki to strona 'robocza' - dla mnie wchodzi w część 'wypoczynkową'. Jeśli sąsiadka miała prawo ją postawić to po prostu pozostanę sobie ze swoim niezadowoleniem bez dalszych uwag i tyle. Jeśli tak nie jest - chciałbym ją uświadomić i znaleźć kompromis - bo jeśli wiata powstała przy uchybieniu w stos. do przepisów to się na nią nie zgadzam. Nie chcę zgłaszać do żadnego nadzoru budowlanego czy czegoś takiego - tylko dojść do porozumienia/rozwiązania. Przyznała, że budowy wiaty nigdzie nie zgłaszała, ani w formie projektu ani zgłoszenia. Informowała się w urzędzie gdzie otrzymała informację, że ich (UM) taka wiata nie interesuje. Wiem, że do 50m2 można budować sobie takie wiaty dowolnie. Dowolnie można je też sytuować. Miejscowy plan zagospodarowania nie mówi nic na temat szczególnych przepisów co do tego typu obiektów. Jedynie o wys. budynku i dachu dwuspadowym. Jednak powstają czy nie powinno być projektu/zgłoszenia z uwagi na to, że: - wiata jest z przeznaczeniem do parkowanie, a to kwalifikuje ją jako być odsunięta od granicy działki o wskazaną odległość; - do wiaty potencjalnie zacieniającej działkę sąsiada stosuję się przepisy szczególne - powinna zostać uzyskana zgoda sąsiada. Np pod tym linkiem jest kilka wiadomości na ten temat: http://ladnydom.pl/budowa/7,106603,19239473,wiata-a-nowe-prawo-budowlane-pozwolenie-na-budowe-czy-budowa.html - odległość wydzielonych miejsc postojowych od granicy działki (w tym i wiaty z zadaszonym miejscem postojowym): 3m; - postawiona wiata nie może 'zabierać' słońca sąsiadowi; - ALE: postawiona wiata bez ścian nie wymaga zachowania jakichkolwiek odległości (to po co jest rozróżnienie otwartej wiaty z wiatą ze ścianami)... Bardzo proszę o wsparcie w temacie - ale tylko względem faktycznych przepisów, ich interpretacji i wskazania, czy wiata ot tak mogła sobie powstać czy nie. Z góry bardzo dziękuję za pomoc.
  3. Ja tylko opisałem swoje wrażenia. Zatem raz jeszcze. Dla mnie jest bezobsługowa. Nie kontroluję. Nie muszę nic przeczyszczać. Nie muszę też zaglądać, zmieniać nastawy. Nie serwisuję - bo co tam serwisować. Zasilanie jest, silnik działa, pompa działa, alarmów brak. Skomplikowanego też nic nie zauważyłem. Używam 15 miesięcy. 4 osobowa rodzina, max 10m3 msc poboru wody (średnio, z podlewaniem ogrodu). Jak zrobi się cieplej to po raz pierwszy usunę osad.
  4. Moduł pompy jest w samej oczyszczalni - takie rozszerzenie kingspana. Innej opcji że względu na teren nie miałem. Całość wyszła ok 20k ale podobno dało się taniej. Alarm jest w biodiscu sygnalizowany na zewnętrznym panelu, ma podtrzymanie z akku. Pokazuje różne stany, brak prądu, awarie pompy i inne. Raczej opcja, która straszysz nie grozi, w domu mam tylko prad, docelowo z przełączeniem na agregat, w razie awarii wiadomo co robić, a wielokrotne kapiele przy świecach raczej w takiej sytuacji nie wchodzą w rachubę Mniej więcej czuję o co w tej dyskusji chodzi ale pozwól, że jednak będę wyrażał swoją opinię i zdanie... nie muszę nikogo do niczego namawiać bo pracuje w innej branży - i jeśli moim kryterium wyboru była kalkulacja zwrotu w stosunku do szamba, komfort i bezobslugowosc, to musisz wybaczyć, ale tak już zostanie
  5. Hej, ja akurat posiadam BioDisca i mogę co nieco napisać. Nie jestem w stanie porównać z innymi (musiałbym użytkować, bądź mieć choćby porównania u jakiegokolwiek znajomego - a nie mam...), sam również się kiedyś zastanawiałem czy nie sensowniejszym byłby zakup czegoś tańszego. Tyle... że no właśnie. Prócz kwoty inwestycji, ta akurat POŚ spełnia wszystkie moje założenia. Zupełnie bezobsługowa. Działa. Zero zapachów. Od roku do niej nawet nie zaglądałem. Nie czuję jej, nie słyszę. Jak czasem użyje wybielacza w łazience (nie pytaj po co, muszę co jakiś czas wylać z pół butelki ace)... to po zasypaniu zapobiegawczo bakteriami (nie wiem w sumie czy trzeba) dalej wszystko gra. Więc chyba jest gitara. O przewagach rozwiązania z obrotowym złożem pisać nie będę, bo nie mam absolutnie w tym temacie wiedzy do porównań, a to co wiem, to info z folderu Jeśli inne są również na tyle komfortowe - to moje wewnętrzne obawy, czy sam zrobiłem dobrze pewnie pozostaną uzasadnione i będę musiał się pogodzić z tym, że można było taniej. A odnośnie powyższego - zżera więcej prądu - zapewne tak, bo działa tu silnik wolnoobrotowy - tyle, że jest to może, nie wiem, 50zł więcej rocznie? Zarzut słuszny, tylko czy istotny? Inwestycja pierwotna jest 2x wyższa. Inna POŚ, porównując do kosztów opróżniania szamba właśnie by mi się zwróciła. Ta zwróci się za rok. Kwestia zalewania silnika - u mnie problem nie moze wystąpić, bo mam jeszcze zamontowaną pompkę, która przelewa dopiero do studni chłonnej, a sam biodisc posadowiony jest w obrębie fundamentów wiaty. Niestety u mnie była to konieczność z uwagi na trzy poziomy podłogi w domu, gdzie ścieki odprowadzane są w stronę najwyższego punktu terenu. Sama oczyszczalnia musiała zostać więc posadowiona stosunkowo nisko (spadki kanalizacji vs poziom terenu) - biodisc jest z dodatkowym, półmetrowym kołnierzem. Ale wracając do możliwości zalania silnika - nie zwróciłem uwagi, jak on sam w sobie jest zabezpieczony... pewnie w 100% obudowa samego silnika szczelna nie jest, ale może? Sama poś posiada panel zewnętrzny, na które wyświetlane są komunikaty. Cokolwiek się stanie - jest info, ale fakt, trzeba na to zwracać uwagę. Wystarczy jednak, że panel jest gdzieś na wysokości wzroku przy wjeździe samochodem do garażu. U mnie pompka zawsze wypompuje - nie zastanawiałem się natomiast co w sytuacji gdzie odprowadzenie jest tylko na zasadzie przelewu...
  6. Super, bardzo się cieszę, że nie idzie to na marne. Pewnie stworzę jakieś podsumowanie - z przemyśleniami, drobnymi radami i namiarami na firmy, zarówno godnymi polecanie jak i wręcz przeciwnie. Wrzucam jeszcze raz ścianę i półkę - bo jestem z nich dumny. Sciana mimo zlożenia przez stolarzy wymagała jednak sporo mojej pracy. Koncept na poły wspólny z wizją architekta. Żeby coś tego było dla ewentualnie zainteresowanych - koszt całej takiej ściany może nie być stosunkowo ogromny. Pomijając kwestię samych drzwi, całość da radę wykonać z prostych materiałów, a same 'panele' z fornirowanych płyt 3mm. Cienkie i tanie U mnie za tanie (ale to już problemy wykonawcze). po zaolejowaniu i wybieleniu
  7. oczywiście, że tak (tu odleglosc ok 20km w aglomeracji slaskiej), równie dobrze jeden odkurzacz mógł ciągnąć lepiej a drugi gorzej. Przeciez to nieważne. Test raczej miał pokazać różnice w różnicach czyli jaka jest różnica powietrza na zewnątrz vs wewnątrz przy WM i porównanie do różnicy zewn vs wewn. przy WG. Do sąsiada z WG nie ma co iść - bo co tam będzie innego niż na płatku z testu przed domem
  8. to ja przekleję część swojego posta z dziennika: filtr C4 wyjęty z reku (dolot przez spore złoże GWC) po dłuższym czasie bez czyszczenia: natychmiast wymieniłem na F7... i tu efekt po tygodniu ferii (równo 7 dni). Wydatek powietrza zmniejszony do średnio 100m3/h (bo nas nie było w domu) - filtr nowiutki, snieżno biały vs ten po tygodniu... i test z odkurzaczem (zasysanie powietrza przez 2 min - wacik przyklejony do końcówki rury)- po lewej powietrze z zewnątrz, po prawej z wewnątrz domu: a tu dla porównania waciki z mieszkania koleżanki, wentylacja grawitacyjna... po prawej z domu: aż mi choinka zrejterowała, się wystraszyła i straciła wszystkie igły
  9. i jeszcze na koniec rzecz ciekawa i przerażająca. Pewnie temat smogu na forum się przewijał... ja tylko zamieszczam to, co zaobserwowałem u siebie (normy podawane przez okoliczne stacje przekraczane o 1700% i więcej dla pm2.5). Prócz zalet innych, zbawienny wpływ mechanicznej wentylacji. filtr C4 wyjęty z reku (dolot przez spore złoże GWC) po dłuższym czasie bez czyszczenia: natychmiast wymieniłem na F7... i tu efekt po tygodniu ferii (równo 7 dni). Wydatek powietrza zmniejszony do średnio 100m3/h (bo nas nie było w domu) - filtr nowiutki, snieżno biały vs ten po tygodniu... i test z odkurzaczem (zasysanie powietrza przez 2 min - wacik przyklejony do końcówki rury)- po lewej powietrze z zewnątrz, po prawej z wewnątrz domu: a tu dla porównania waciki z mieszkania koleżanki, wentylacja grawitacyjna... po prawej z domu: aż mi choinka zrejterowała, się wystraszyła i straciła wszystkie igły
  10. jeszcze przed zimą odpalaliśmy ognisko na tarasie ;] o, a tu kolejna kombinatoryka - czyli zamiast farby magnetycznej (koszt) oraz farby tablicowej... zamówiłem arkusz grafitowej blachy i przykleiłem osakrylem - oczywiście uprzednio wycinając odpowiednie otwory. Idealna na magnesy z podróży Dodatkowo półeczki z pudełek po winie (w środku wybejcowane na czarno, z zewnątrz olej teakowy)
  11. aaa, dobra... taki mały update przede wszystkim pojawił się nowy członek rodziny a tu skończona ściana z dębu i długo wyczekiwana półka za schodami pod sam sufit podświetlenie "shadow gap'ów" i kilka reflektorków, chyba normalnie do czego innego używanych (cena i pomysł robią cuda ;p)
  12. JacZenio - tak, dzisiaj. Długo mnie tu nie było, już odpowiadam na wszelkie zaległości. bob - dziękuję moniss - schodków takich wykonałem x3. Ciekawe ile wytrzymają i jak z nimi będzie po zimie Ta kratka... to jak zwykle moja kombinatoryka - taki element do stabilizacji podłoża, ale zazwyczaj wykorzystywany jako układany w poziomie. Tutaj musiałem zrobic coś, żeby "zatrzymać" skarpę w pionie. Później jakoś to od frontu ozdobię - pewnie wykleję/wypełnię takim samym gresem. Powoli czas dziennik chyba zamykać. Jest już ogrodzenie, jest już brama wjazdowa i furtki, są i gabiony. Brakuje wypełnienia. No i wiata jeszcze nie obita, brak bramy garażowej i podjazdu. Ale to już drobne szczegóły. Zrobię kiedyś jakieś podsumowanie. A na razie to się pochwalę Przyszło roczne rozliczenie z Tauronu za prąd. Przypomnę - to moje jedyne medium. No, prócz wody. Gazu nie mam. Z prądu leci całe oświetlenie (fakt, 90% ledy ale jest tego naprawdę sporo), ciepła woda, ogrzewanie, płyta indukcyjna - no wszystko. 2380zł za cały rok Jak na 190m2, 600m3 kubatury i 60m2 przeszkleń uważam to za całkiem dobry wynik. Bez specjalnego kombinowania, temp w domu 21-23st, jedynie co to pilnujemy się z włączaniem prądożernych rzeczy z timerem w II taryfie. Jak zliczyłem rachunki za prąd, gaz i CO w blisko 4krotnie mniejszym metrażowo mieszkaniu, to wyszło, że płaciłem tam 100zł miesięcznie więcej... No i wychodzi mi, że prowadzę dość ekologiczne gospodarstwo domowe. Z przydomową oczyszczalnią scieków płacę tylko za wodę bez odbioru ścieków. Fajna stawka wychodzi. POŚ poprawia warunki ogrodowe. Na 4 osoby niecałe 10m3 wody na msc to też chyba spoko. Wszystkie możliwe odpadki lądują w 3 kompostownikach, w dwóch mielą wszystko kalifornijki, w jednym z nich przerabiają dodatkowo na bioherbatkę
  13. hmm, dziwne... to jeszcze raz i efekt końcowy taki (bólu w plecach i w jednym kolanie od ciągłego schylania się nie da się sfotografować ;p): obrzeża kiedyś zrobiłem ze starych, sosnowych desek podłogowych w tle malowanie starych mebli, które przeleżały zapomniane przez wszystkich przez dobre 12 lat i wstępne przymiarki worków po kawie jako obicia 'staroci': zaczyna być w końcu w miarę przytulnie... i kawałek ogrodu ('własnoręczna' skarpa i schodki - skarp jest więcej i schodków też )
  14. i efekt końcowy taki (bólu w plecach i w jednym kolanie od ciągłego schylania się nie da się sfotografować ;p): w tle malowanie starych mebli, które przeleżały zapomniane przez wszystkich przez dobre 12 lat i wstępne przymiarki worków po kawie jako obicia 'staroci': zaczyna być w końcu w miarę przytulnie... i kawałek ogrodu ('własnoręczna' skarpa i schodki - skarp jest więcej i schodków też )
  15. Te ryfle to chyba faktycznie tylko u nas tak popularne... na zachodzie również przeważają gładkie. My też tak chcielismy (bo w lepsze odprowadzanie wody - i tak woda stoi na końcu deski z uwagi na napięcie powierzchniowe, czy śliskość po deszczu - nie wierzę ) - ładniej toto wyglada, słoje fajniej wychodzą... ale gładka strona deski, która przyszła wymagała by zbyt wielu poprawek - i poszło ryflowaniem do góry. Nie wiem jednak czy łódkować może przez samo ryflowanie... To raczej samo drewno tak pracuje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...