No to podaje troszkę więcej informacji: Wraz z mężem zlożyliśmy wniosek o kredyt z dopłatami pod koniec sierpnia okolo 25go. Uzgodnilismy z Panią, że potrzebujemy pieniązki najpóźniej pod koniec wrzesnia bo tak jestesmy ugadani z budowlancami i w hurtowniach z materialami budowlanymi. Na początku bylo super. Zero problemów. Zapłaciłam za kontrolę na placu budowy. Takaz sie odbyła. Od okolo 2 tygodni cisza....... Pani miala sie z nami skontaktowac odrazu po konroli i zaprosic nas na podpisanie umowy.Byc moze zapomniala. Nie wiem.... Zadzwonilam do niej kilka dni temu, Powiedziala mi, ze wystąpiły pewne problemy. Ze musimy czekac na podpisanie umowy.... Dzisiaj dowiedzialam sie, ze byc moze nie dojdzie do podpisania umowy bo wlascielem ziemi jest mąz. Nabyl ją za czasów kawalerskich.Chcemy zrobic współwlasnosc na spokojnie. Zadzwoniłam do BGK. Pani powiedziala mi, ze to nie jest przeszkodą w otrzymaniu kredytu. Babka z PEKAO swoje: są nieścislości, są problemy, nie wiem czy podpiszemy umowę. SUPER!!! Dziękuję Ci PEKAO!!!!!! Po co niespełnione obietnice?? Wystarczylo zadzwonic, poinformowac ze są problemy. Nikt nie liczy sie z klientem w tym banku. Jestesmy bardzo rozgoryczeni......................................................