Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Damroka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    14
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Damroka

  1. Coś ucichło u praktycznych. Chyba wszyscy wzięli się za budowanie lub wykańczanie już postawionych domów. U mnie znowu mały zgrzyt. W zamówionej więźbie sugerowałem się ilościami przedstawionymi w "zestawieniu drewna", a tam jest pomyłka, bo jętki wg projektu przewidziane są podwójnie na każdej krokwi, a w "zestawieniu" pojedynczo. I teraz na dzień przed dowozem więźby musiałem zamówić dodatkowe ilości, które przyjdą oczywiście w późniejszym terminie. Z "garami", tzn. pustakami stropowymi, też jest coś nie tak w zestawieniu, bo zostało mi 120 szt. Na szczęście producent nie robił problemów ze zwrotem i oddaniem pieniędzy.
  2. Oooo bardzo ciekawy ganek. Jak widać nasz Praktyczny może przybierać różny wygląd. Całkiem sympatycznie Orynnowanie widzę, że jest zrobione jak w projekcie. A mi dekarze w różnych firmach proponowali zrobienie rynien po dwóch stronach ściany, czyli razem 4 szt (na każdym rogu), tak jak wspominał docent. Podobno 12 m to trochę za dużo jak na jedną rurę. Zagadkowa jest ta rura wentylacyjna nad garażem, bo kanał wentylacyjny garażu przewidziany jest w kominie "głównym". Podoba mi się ten porządek wokół domu. U mnie ciągle plac budowy. Jak trochę teren wysycha to równam ziemię, ale potem znowu przyjeżdża jakaś dostawa lub gruszka i znowu mam takie koleiny jakby pluton czołgów się przewinął, bo tak się dziwnie układa, że dostawy mam na ogół po jakiejś ulewie.
  3. Docent -> Nie gniewaj się i nie sądź, że wyszukuję tylko mankamenty w Twoim domku, ale mam wrażenie, że na jednym zdjęciu widać zielone ślady (mech?) na dachówce na ganku. Możesz podpowiedzieć jaka może być tego przyczyna?
  4. Eee tam, zaraz tam po całości, tak się tylko przekomarzam Dzisiaj wreszcie zamówiłem dachówki. Ten rok jest niewątpliwie wyjątkowy dla budujących swój dom. Od trzech tygodni usilnie szukałem dachówki ceramicznej i byłem coraz bardziej zdziwiony, że tego produktu nikt nie ma i nie gwarantuje mi dostawy w jakimś przybliżonym terminie i cenie. No ale znalazłem wreszcie coś na co się zdecydowałem. Będzie to dachówka Creatona, a całość z orynnowaniem, jednym Veluxem i robocizną ma mnie kosztować 30 tys. zł.
  5. Docent_Gdańsk -> Chyba przedstawiłem temat opaski mało precyzyjnie. Więc jeszcze raz. Otóż jak wyjaśniał mi wykonawca opaska o szerokości 30 cm nie pełni funkcji chodnika, aby taką funkcję mogła pełnić powinna mieć co najmniej 1 m. Ta 30-to centymetrowa ma jedynie spowodować, aby woda spływająca po ścianie nie wsiąkała w podłoże bezpośrednio przy ściance fundamentowej, bo mimo że ścianki fundamentowe są solidnie zaizolowane to utrzymywanie się wody w tym miejscu nie jest wskazane. Natomiast ze zdjęć oraz Twoich wyjaśnień wychodzi, że u Ciebie przestrzeń pomiędzy ścianą domu, a chodnikiem jest celowo tak zrobiona, aby spływała i wsiąkała tam woda. Nie wiem na ile lub czy w ogóle jest to niekorzystne dla fundamentów, ale z dwóch rozwiązań jakie się tu zarysowały, bardziej do mnie przemawia to przedstawione przez mojego wykonawcę.
  6. Każdy szuka optymalnych dla siebie rozwiązań w ramach swoich możliwości finansowych. Gdyby nie ta drobna okoliczność pewnie osiedliłbym się na Saskiej Kępie. He he, ten parter jest źródłem mnóstwa inspiracji twórczych dla przyszłych praktycznych. U mnie podobnie. Góra jest bez zmian, ale za to dół sporo się zmienił. Jeszcze odnoście zdjęć Andrzeja. Bardzo mi się podobają chodniczki i podjazd, ale akurat wczoraj ten temat podjął mój wykonawca i mówił, że dobrze by było jakbym zrobił opaskę przy samej ścianie naokoło domu, szerokości conajmniej 30 cm z lekkim spadkiem od domu, aby woda odpływała od ścian a nie odwrotnie. A na tych zdjęciach jest jakby właśnie odwrotnie. Pozdrawiam
  7. marsss -> super miejsce. Też chciałem mieć blisko wody, a jednocześnie w miarę blisko Warszawy. Dlatego wybrałem gminę Nieporęt. Do kanału żerańskiego mam ok. 100 m, a nad zalew Zegrzyński ok. 2 km. Dobre miejsce żeby wypuścić się na spacer, pożeglować i powędkować. Na budowie spore postępy, ale ciągle coś pod górkę. Miałem zamówione pustaki stropowe do terivy I bis, ale niestety producent wystawił mnie i spóźni się tydzień czasu. Wszystko trzeba wciąż sprawdzać i pilnować, mimo, że wydaje się, że wszytsko jest dopięte. Z tymi pustakami nie jest tak łatwo, przynajmniej w okolicach Warszawy, bo zamawiać trzeba z co najmniej miesięcznym wyprzedzeniem, ale też samo znalezienie producenta sporo czasu zajmuje, bo prawie wszyscy robią standardowy wymiar, czyli na rozstaw 60 cm, bo jak mówią - nie opłaca im się przestawiać maszyn, bo i tak wszystko zejdzie - a naszej "biski" nikt nie chce robić. A jeśli już znajdzie się takiego, to wychodzi, że nasz mniejszy pustak jest droższy niż standardowy. To samo belki. Ta o długości 3,6 m kosztuje 65,- zł, a ta 7,2 m kosztuje 250,- zł. Czyli belka, która jest dwa razy dłuższa, kosztuje cztery razy drożej. Ech. W dodatku mój brygadzista to chlejus. I nie chodzi o jedno czy dwa piwa. Przeprowadzałem z nim już rozmowy, groziłem , motywowałem i niewiele to pomaga. Ale za to ściany mam tak proste, że jeszcze takich nie widziałem. Przykładam kątownicę i poziomicę na najróżniejsze sposoby i nigdzie nawet kartka papieru się nie prześliźnie. Naprawdę jestem zadowolony. Ale co z nim zrodbić? Oto jest dylemat. Trzymajcie się praktyczni.
  8. Kosztorys, który sporządziłem samodzielnie opiewał na kwotę 330 tys. zł. Po przejściu przez tryby bankowe powstał kosztorys, który zaprezentowałem wyżej. Nie oponowałem, bo po primo zależało mi na czasie i po secundo nowy kosztorys zasadniczo mi nie przeszkadza, ponieważ główne założenie, które przyjąłem w swoim kosztorysie zostało zachowane, a mianowicie, że stan zerowy i surowy są odpowiednio wysoko oszacowane. Jest to dosyć ważne, gdyż bank przewiduje kontrolę postępów na budowie gdy transza przekroczy 50% kredytu. Mój znajomy miał trudności z wyciągnięciem drugiej transzy w Kredyt Banku, bo miał niedoszacowany pierwszy etap, który wyszedł go drożej niż przewidywał, więc i postępy na budowie w stosunku do zakładanych w kosztorysie były słabsze. Musiał pisać wnioski, zmieniać kosztorys, co oczywiście trwa, a w tym czasie najbardziej potrzebna jest gotówka. Nie tylko mam decyzję, ale już żywą gotówkę. Ale jak pisałem trwało to 7 tygodni.
  9. To jest kosztorys, który zrobił rzeczoznawca w Millenium. Mój był trochę inny, ale zasada , że największe koszty przedstawia się w początkowych etapach, a nie w wykończeniówce, została zachowana. Ostatecznie i tak musiałem zgodzić się na ten. [/img]http://http://fotozrzut.pl/zdjecia/521b7cebcc.jpg
  10. Wreszcie mam kredyt. Koniec z tą frustrującą sytuacją, kiedy co chwilę coś trzeba dokupić na budowę, a ja musiałem (oprócz przeglądu składów budowlanych) myśleć jeszcze jak zorganizować kolejne 10 tys. zł. Obecnie mam stan zero z wylanym chudziakiem i rozprowadzonymi rurami kanalizacyjnymi i jedną wodociągową, a wydane już ponad 70 tys. zł. Śmieszna trochę jest ta sytuacja z przestawieniem się na kwoty zupełnie innego rzędu. Do tej pory w codziennych sprawach operowało się dziesiątkami i setkami zł. Teraz operuje się tysiącami i dziesiątkami tysięcy zł. Muszę się pilnować, żeby nie stracić poczucia rzeczywistości. Co do kredytu, to kiedy składałem wniosek (Millenium) udzielono mi informacji, że kredyt będę miał za 3 tyg. W rzeczywistości trwało to 7 tyg., w tym ostatnie 3 zupełnie bezczynnie. Planuję zakupić więźbę, a w którymś miejscu czytałem, że pod dachówkę lepiej dać krokwie o wysokości 20 cm. Tymczasem mój wykonawca powiedział, że 18 cm w zupełności wystarczy, ale szerokość zamiast 5 cm to lepsze będą 7-8 cm.
  11. Wytrwałość to jeden z ważniejszych elementów tego przedsięwzięcia jakim jest budowa swojego domu, a szczególnie na etapie "rozruchowym". Ja u siebie zrobiłem studnię, mimo że pół metra od działki mam wodociąg. Procedury związane z przyłączeniem (projekt, mapki, pozwolenie) trwają ok 2 m-cy. Nie chciałem czekać. Zrobienie przyłącza przejściowego (zanim postawi się dom) miało mnie kosztować ok. 1200,- zł. Natomiast koszty wiercenia studni jak mi mówiono to 60 zł za metr, ale nie mniej niż 600,- zł. Ja zapłaciłem 550,- zł, bo wywiercili mi 2 m do wody gruntowej. Pewnie nie nadaje się do picia, ale ja potrzebuję tylko na budowę i ewentualnie później do podlewania ogródka. Kredyty to też jest temat rzeka. Na razie działam dzięki pożyczkom. Kredyt biorę z Millenium i jeśli przeciągną procedurę jeszcze o dwa tygodnie to sytuacja zacznie się robić frustrująca. Liczę jednak, że to już długo nie potrwa, bo tydzień temu dostałem od nich potwierdzenie o wstępnej akceptacji mojego wniosku. Dzisiaj zalewałem ławy betonem. Ślicznie to wygląda. A szalunki miałem zrobione jak przez artystę rzeźbiarza. pozdrawiam wszystkich praktycznych
  12. Witam wszystkich praktycznych. Chciałbym przyłączyć się do klubu. Po dwóch tygodniach z przerwami udało mi się przeczytać cały wątek i większą część dzienników AgnesK i Ori_noko. Przyznam, że lektura była bardzo sympatyczna. Trochę to dziwne, ale powoli wszystkie osoby tu piszące stawały się jakby częścią moich znajomych. Cieszę się, że tu trafiłem. Znalazłem tu wiele ciekawych wskazówek, które sobie skrupulatnie wynotowywałem. Wszysytkie pojawiły się później w spisie, który sporządziła nata442. Zabawnie jednak wyglądały te wyliczenia kosztów budowy prowadzone przez Docenta czy AgnesK 4 lata temu. Teraz sutyacja jest zupełnie nieporównywalna. Ja się zastanawiam czy uda mi się zmieścić w 350 tys. zł. Budowę Pana Praktycznego już rozpocząłem w Aleksandrowie obok Nieporętu. U mnie pierwszą łopatę wbił archeolog, bo miałem na działce stanowisko archeologiczne. Na szczęście nie znalazł nic znaczącego i mogłem przystąpić do właściwych wykopów. Obecnie mam zaszalowane ławy i zawieszone zbrojenie, a na wtorek umówiona gruszka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...