Witam, i proszę o pomoc w następującej sprawie. Posiadam działkę na wsi, ogrodzoną od 50 lat.Jakiś rok temu wyszło, że wszystkie działki w tej wsi są przesunięte biorąc pod uwagę mapy geodezyjne i stan rzeczywisty, o około 2 metry.i tu zaczyna sie mój problem, ponieważ sąsiad wywąchał, że sądownie moze ''odzyskać;;ten kawałek co ma na papierze, z tym, ze jest to jakby błędne koło, bo jeśli on dostanie z mojes strony, to jemu sąsiad zabierze z drugiej, a i ja będę musiała się czepiać kolejnego sąsiada.....w praktyce nie jest to możliwe bo stoją już zabudowania, wiele z nich leży w granicy, a gdy sąsiad pozwie mnie do sądu i jakimś cudem, wysądzi swoją czesc, to nie bedę miałą wjazdu do domu. Dodam, że sprawa ta jest znana wszystkim mieszkańcom, oraz burmistrzowi(była mowa nawet o zbiorowym rozgraniczeniu ale nie miało to sensu, gdyż stoją zabudowania) i nikt jakoś nie chce przewracac granic do góry nogami, zwłaszcza, zę szerokości działek się zgadzają....a to ja mam pecha, zę trafiłem na głupiego sąsiada, który przyczepi sie do wszystkiego. Proszę o poradę co mam zrobić jeśli sąsiad wyskoczy z taka sprawą do sądu??? bo teoretycznie moze to wysądzic, czy jest jakis sposób żeby stała sie w całosci właścicielem swojej działki, jakieś zasiedzenie, czy coś takiego? Proszę o poradę i z góry dziekuję.