Z tego, co mówi mój mąż najlepiej drewno mokre, i bardzo fajny i tani jest klin, który się wbija w kloc drewna młotem (najlepiej 5kg:) - wtedy kloc sam się rozpada na 2 części a później to albo siekierka albo znów klin. Tego klina polecił nam drwal (porąbanie 15 kubików drewna -dębu-zajęło mu 3 godz. włącznie z kawką i pogawędką), po dyskretnej, w jego mniemaniu, ocenie kondycji mojego męża:) Mąż zachwala to urządzenie-o ile można nazwać to urządzeniem:) - tanie i wymaga dużo mniej pracy i siły.