U nas, pod Poznaniem, cena 1 m3 mokrego drewna (brzoza) kosztowało ostatnio ponad 90 zł. Do tego koszt transportu, pocięcie, porąbanie, złożenie. Trzeba też sezonować (przynajmniej rok, żeby było sens). Wychodzi kupa pieniędzy, a poza tym - nie zawsze udaje się nawet kupić! Można kupować już pocięte, ale: 1) drogo; 2) i tak jest mokre (mimo zapewnień, że podsuszone etc.) 3) sprzedawcy zwykle oszukują (ile przywieźli, okazuje się dopiero po ułożeniu). Mamy jeszcze kilka metrów drewna, ale będziemy je oszczędzali na największe mrozy lub na chwile, gdy chcemy "zrobić nastrój". Wyszło mi, że ogrzewanie gazem ziemnym wychodzi taniej, niż drewnem - a z paleniem drewnem mamy kilkuletnie doświadczenia. Współczuję tym, którzy używają drewna jako głównego źródła ciepła.