My w Orkinku już mieszkamy. Tyle, że jak patrze na nasze okna w wykuszu serce mi się kroi. trzeba je wymienić. Tyle, że obawiam, że kolejne też zostaną zniszczone. Otóż tynk zakładali nam w sezonie letnim ubiegłego roku. Była piękna pogoda. Wyszło super. Po tygodniu spadł deszcz i na oknie w salonie, nad którym nie robiliśmy opasek z marmolitu, porobiły się zacieki. Sądziła, że jak się poprawi pogoda umyje i po krzyku. Tymczasem to był akryl z tynku. Nijak nie schodził. Próbowaliśmy wszystkiego. Skoćzyło się na żyletce. Niestety, to porysowało szyby. Na tym jednak nie koniec. Każdy deszcz daje nowe zacieki. Sądzę, że to się nadaje dla jakiegoś rzeczoznawcy. Ale nie wiem jak się do tego zabrać.