Szukam pomocy i rady!!! Mam siedlisko na kolonii wsi, dostałam decyzję na inwestycję celu publicznego na terenie siedliska, działka jest rolna i graniczy z drogą gminną gruntową; siedlisko ma numer administracyjny i adres pocztowy; jest również przedostatnią posesję na odcinku wspomnianej drogi, której długość to 2 km a numerów przy niej jest 7; przywołana droga rozpoczyna swój bieg od zjazdu z drogi krajowej(asfaltowej oczywiście). Kłopot w tym, że droga gruntowa na całym odcinku jest nieutwardzona, miejsca trawiasta, gliniasta, grząska, błotna i nieprzejezdna; również ukształtowanie terenu jest nieprzychylne ponieważ oczywiście są górki i dolinki, czyli zjazdy i podjazdy po pofałdowanym terenie. Problem również w tym, że nie można dojechać do tego siedliska ani dowieźć żadnego materiału na budowę; pojazdy zapadają się w grząskim gruncie a mój samochód waży 2 tony więc klops. Oczywiście nie mieszkam tam na stałe ale jestem często z uwagi na plany z tym miejscem związane i niestety ale od pewnego miejsca muszę iść per pedes do siedliska.
Gmina jest informowana poprzez pisma do nich adresowane o żądaniach w sprawie drogi, angażuję w te sprawy sąsiadów i ich podpisy widnieją na wnioskach; oczywiście argumenty są jedynie takie jak "zadania własne gminy"
oraz ograniczenie praw obywatelskich i sprowadzenie niebezpieczeństwa na mieszkańców przez nieprzejezdną drogę i niemożność dotarcia do potrzebujących właściwych służb takich jak: pogotowie ratunkowe, straż pożarna, policja. Wytykanie wieloletnich zaniedbań i nic nie robienie w tej sprawie przez włodarzy gminy to ciągle za mało aby zmusić ich do remontu modernizacji drogi. Argumenty gminy, że nie mają żwiru, transportu, pieniędzy; że mają w gminie 800 km dróg do utrzymania, doprowadzają mnie do szału, bo to pustosłowie. Proszę o wskazówki w tej sprawie, co robić dalej...?? co zrobić aby ich do tego remontu zmusić??
Będę wdzięczna za podpowiedzi, sugestie, doświadczenia w podobnych sprawach zakończonych sukcesem..pozdrawiam
p46