Jestem ciekawa opinii forumowiczów na temat realizacji marzeń w wieku ok.50 lat. Czy na stare lata nie lepiej siedzieć spokojnie, popijać herbatkę i nie przejmować się spłatą kredytu, bez którego ani rusz. Całe życie marzyłam o własnym domu. W pewnym momencie zakupiliśmy działkę i jak narazie ma sie dobrze. Gdzieś po drodze marzenia odsunęliśmy na bok ,a właściwie odsunęłam bo mąż od początku sceptycznie do tego pomysłu podchodził. Dzieci dorastały,pieniądze potrzebne były na inne cele .W miedzy czasie zmieniliśmy mieszkanie na większe, urządziliśmy je a ja cały czas , gdzieś z tyły głowy miałam myśl że kiedyś może jednak będę miała własny dom. I teraz wszystko ożyło. Ale czy na stare lata jeszcze się na coś takiego porywać.Bez kredytu nie obeszłoby się. A czy dam radę to spłacić . Okres spłaty tez musi być krótki ,bo jak u młodych 20-25 lat nie wchodzi w grę. Czy te nerwy są mi potrzebne, choć z drugiej strony czy wiek ma znaczenie? Co o tym myślicie? Pozdrowienia dla wszystkich odważnych.