Uwaga na firmę ogólnobudowlaną Julian Polak Dekorator ze Szczodrego/ Długołęka. Julek prowadzi firmę chyba jako hobby, na codzień jest szeregowym pracownikiem elekrtykiem, więc absolutnie nie ma możliwości, aby kontrolował budowę i swoich pracowników i rozliczał ich z wykonanej pracy. Pracowników ciągle zmieniających się ma z pierwszej łapanki (na czarno, więc panowie za nic nie odpowiadają)- daje im projekt, zawozi na budowę i zostawia bez telefonu i bez omówienia projektu (jakie kolwiek zmiany w projekcie to katastrofa - bo facet sam o nich zapomina). Jego pracownicy niekontrolowani piją wódę, bo wiedza, że szef ich nie przyłapie na bibie,a czas leci. Na dodatek Julek zna projekt tylko do momentu wyceny!!!. potem kompletnie się nim nie interesuje!!!!!. Ma przeciż "brygadziste", który czyta projekt na budowie (pan z pierwszej łapanki na pewno jest w tym mistrzem). Pierwszego dnia murowania panowie "fachowcy" zrobili mi dokładnie!!! ażurową ścianę z porothermu. Odwracali pustaki piórami do siebi, żeby pasowały i pomiędzy pióra dawali zaprawę. Niezwykle ażurowe ściany, a spoiny kolejnego rzędu były przesunięte o góra 3 cm!! Całe szczęście, że przyjechałam wcześniej na budowę i po konsultacji z kierownikiem budowy nakazałam rozbiurkę ścian. Od strony właściciela firmy zero skruchy!!. Po tej akcji zwolniłam się z pracy i stałam codziennie nad "fachowcami". Spier..li strop - nie dozbroili go pod podpory dachu - zażądałam wkucie stalowych trawersów. Oczywiście Julek nie poczuwał się do winy, że przegapił ten element konstrukcyjny . Mam za wąskie balkony, bo te ciołki zapomniały doliczyć grubość ocieplenia, mam za nisko okna, bo zapomnieli doliczyć grubość podłogi (wylewki) - kazałam poprawiać. I na koniec przycieli mi za krótko krokwie. mimo, że ustalałam z panami liczbę rzędów, a nawet im to wyliczałąm według wzoru producenta. Bo szef nawet się nie zainteresował jaką kładę dachówkę. Dla niego wszystkie są takie same!!!. (takich samych wymiarów) - to dowodzi jego "fachowości"!!! . Mogę spokojnie stwierdzić, że na temat wybranych materiałów do mojej budowy wiem więcej od niego i jego psedo fachowców. A dzięki temu, że monitorowałam budowę i wpadałam z zaskoczenia, wiele razy przyłapałam panów na próbie "ułatwienia sobie roboty"- np. np niedokładne smarowanie dysprebitem, lub próba wmówienia, że styropian jest nakołkowany. Pod nogi rzuciłam im wtedy nienaruszone paczki z kołkami. Właściciel nic sobie z tego nie robił., a wręcz próbował ukarać - nie przysyłał przez kilka tygodni wykonawców. Dopiero podziałała groźba wezwania przedsądowego. Mimo zapisu w umowie o karnych odsetkach, opóźnił budowę o 3 m-ce. Przy rozliczaniu zagrożono mi, że jak nie wypłacę całości, to spłonie mi dach (groźba od jego ukraińskich dekarzy, którzy spierd..li dach).
Wniosek jest jeden. Zanim inwestor przystąpi do budowy, musi się wyedukować w zakresie budowlanki. Dla własnego bezpieczeństwa, żeby żaden pseudo fachowiec nie wciskał mu kitu, i żeby za wczasu widział, czy ma do czynienia z fachowcami, czy z pseudo murarzami. I musi mieć dyktafon, by nagrywać ewentualne groźby (groźby są karalne do 2 lat więzienia).