Mam ! Wymyśliłem! Należy wykorzystać ekologiczny sposób walki z kunami. Mają przecież naturalnych wrogów. Niestety nie wiem jakich, ale pewnie pies do nich należy. Poza tym jak już wiemy są one płochliwe. Należy więc w nocy , czy dłużej, udawać psa szczekając w kierunku strychu.Wyobrażam sobie oczywiście, że obowiązek szczekania po nocach, a może przez całą dobę, spadnie na wszystkich członków rodziny, bo jeden zaszczekałby się na amen.Nakręcany minutnik do jajek mógłby odmierzać dowolny czas np. co godzinę. Powtarzanie tych zabiegów byłoby opłacalne i z tego powodu, że daje szansę pojawienia się u kun odruchu warunkowego na dźwięk dzwonka a nie psa co zwolniłoby z czasem domowników od szczekania po nocach na kuny.Niestety nie mogę zagwarantować, że odruch nie wytworzy się i u domowników, którzy wyć będą przy gotowaniu jajek, a więc np. po 5 minutach na twardo i 3 na miękko. Może pomysł jest nie trafiony, jeśli chodzi o dobór naturalnego wroga kuny, ale przecież można psa zmienić na sowę czy człowieka z dubeltówką. Kierując się intuicją odradzam koguta. Była by to zbyt odważna ingerencja w funkcjonowanie całego środowiska np. wsi. Pozdrawiam Zulu Gula.