Cześć! Po przeglądnięciu iluś tam postów na forum, kilkunastu stron, zastosowaniu różnych kalkulatorów policzyłem sobie zapotrzebowanie na kilowaty w mieszkaniu, które niedawno kupiłem i w którym właśnie robię generalny remont. Piszę tutaj licząc na Wasze wskazówki i porady odnośnie powyższego. Dodatkowo mam pewne pytania - ale to na koniec. A zatem mieszkanie jest w starym budownictwie (kamienica 1920 rok), nieocieplone z zewnątrz, ściany zewnętrzne 50 cm. Mieszkanie jest na I piętrze w 4-piętrowym budynku. Powierzchnia 130 m.kw., wymiary mieszkania 20x6,5 m. Obie ściany na dłuższej krawędzi są zewnętrzne, przy czym okna są tylko z jednej strony. Okien jest 9 i są to okna PCV. Nie znam współczynników przenikalności ani murów ani okien (okna są 4-letnie). Nie mam możliwości też skontaktowania się ze sprzedającym, a więc tutaj trochę wróżę z fusów. W mieszkaniu mają być 4 łazienki (mniejsza o to po co tak ma być) i nie ma w tym mieszkaniu instalacji gazowej, ani doprowadzenia ciepłej wody. Wysokość mieszkania 3,6 m. Moje obliczenia wyglądają następująco: 1. Ogrzewanie podłogowe: 18 m.kw. na łazienki, z czego 10 m.kw ogrzewane. 10x0,15=1,5kW 2. Ogrzewanie reszty: pomijając łazienki i jeszcze jedno pomieszczenie nieogrzewane zostaje 110 m.kw. Zgodnie z poradami na tym forum przyjąłem 110x0,12=13,2kW 3. Bojlery: 4x2000 (łazienki)+1000 (kuchnia)=9kW 4. Płyta grzejna, piekarnik, pralka, lodówka, zmywarka, mikrofalówka, ekspres do kawy, czajnik elektryczny, inne RTV: 18kW 5. Światło: 1,5kW Wychodzi zabójcza ilość 43,2kW. Wiadomo, że nie wszystko chodzi naraz i że używa się pewnych współczynników do szacowania zapotrzebowania. Była tu kiedyś dość burzliwa dyskusja na ten temat - czy brać więcej i się nie martwić, czy brać mniej, bo i tak się nie wykorzysta. W tym właśnie temacie prosiłbym o poradę. W tej chwili nie wiem nawet o ile wnioskować, bo oczywiście też niekoniecznie chciałbym przepłacać. Co poradzicie? Z góry dziękuję za pomoc i serdecznie pozdrawiam, Piter