Witam! Widzę że wywołałam lawinę. Do ROM-KON sposób myślenia wykonawcy który u mnie pracował przy sufitach jest niemalże identyczny z Twoim. Chwilami miałam wrażenie że to Ty te sufity u mnie robiłeś. Poszłam po rozum do głowy po wykonaniu prac. Analizy rynku dokonałam dopiero po podpisaniu umowy. Nie wypadła niestety korzystnie dla owego wykonawcy sufitów. Nie obchodzi mnie czy on włożył w to serce, rozum i ręce, czy same ręce. Wydawało mi się że dość precyzyjnie określiłam swoje wymagania. Pewnie że nie robiłam rysunków technicznych - bo moim zdaniem mogłyby utrudnić pracę i dobór materiałów. Dla mnie warunek jeden był nie do przekroczenia - ma być w miarę równo, ma wisieć, świecić i nie spaść na głowę. Wydawało mi się że docenię człowieka jeżeli dam mu wolną rękę i możliwość spełnienia moich warunków tak żeby jemu było wygodnie...