Witam ponownie i odpowiadam na twoje wątpliwości: 1. Zdjęcia - dobrze ze robiłaś, są producenci rur, którzy z rurami tak naprawde nie powinni miec nic wspólego. Wezmy na ten przykład polską firmę kaczmarek albo kinga. Ile ja awarii na tym badziewiu naprawiałem to juz nie zlicze. Rury są uszkodzone tak, że tego nie widać, takie poprostu nacięcie na rurze jakby żyletką nie widac go wogóle a po 3 czy 4 latach zaczyna cieknąć. Poprostu rury się tak jakby rozwarstwiaja na długości. Mam nadzieje że wykonawca zastosował najlepsza na rynku rure z WAWINA (firma Wavin) 2. Skrzynka i obudowa to jest coś takiego, obrazowo. Masz na rurociągu rozbiorczym założoną opaskę tzw. odcinajacą, w nią jest wkręcony zawór tzw. ISO i te dwa elementy to jest tzw. nawiertka, i teraz aby nawiertkę zamknąć (jest 1,8 m pod ziemią) to na góre nawiertki na specjalny trzpień nakłada się obudowę (taki drążek) i wyprowadza się go w skrzynce, która jest na jezdni, chodniku czy gdzie tam masz nawiertkę. Nazewnictwo, które zawarłem w tej wypowiedzi odnosi się do nawietki firmy HAWLE. A to, że rurociąg rozbiorczy jest nie tam gdzie powinien być to zauważy gość, który przyjdzie odbierać to przyłącze z Wodociągów i on już wkreśli sobie go na mapy prawidłowo a jak on nie zauważy to to przesunięcie wyjdzie na mapkach geodezyjnych, także się nie przejmuj. No i jak napisał raffran pamiętaj o geodecie i pilnuj go potem z liczbą mapek. Najlepiej jak byś poszła do wodociągów i poprosiła o wykaz dokumentów jakie są potrzebne do odbioru przyłącza, tam bedzie napisane dokładnie jakich mapek i ile sztuk danej mapy bedziesz potrzebowac i dokładnie tyle geodeta ma Ci zrobić. Nie daj się naciagnąć na żadne dopłaty za jedną lub dwie kopie. On dobrze wie ile potrzeba ale może kombinować. Pozdrawiam