Myślałem że jesteśmy "zimnolubni". W bloku ogrzeawanie zakręcone i okna rozczelnione. Tylko ze w bloku nie miałem termometru. Kupiłem w ostanim miesiącu bytności w mieszkaniu i przekonałem sie że zimno w naszym przypadku oznacza 22 stC
Zafundowałem sobie za całe 70 złociszy stacje pogody. I tak: temp około 19 stC, wilgotnośc wha się od 35 do 45%. Najmniejsza jest przy kominku.
Za oknem -16,3 i spada. Brrrr...
Cos o kosztach. Stuknęly dwa pełne miesiące. Dom zeżarł 1600 kWH. Na razie jest ok i powinniśmy zmieścic się w zakładanych 4000kWh na sezon.
Przez tydzień zapie... jak dziki wraz ze szwagrem. Kupę pierdółek zajmuje taka sama kupę czasu. w związkiu z tym ze fotosik pozbawił mnie zdjęć to nic nie wstawiam.
1. odpaliłem wentylację z reku marki Jan-Gaz. Cudo. Instalacja zrobiona z alufleksów owiniętych własnołapnie wełną (Adasiu mk - jak ja Cie dorwę za ten pomysł.... ) Zużyłem 40 m2 wełny i wykasłałem płuca. W firmie Panek zamówiłem skrzynki rozdzielcze. Instalacja jest praktycznie bezgłośna. Reku ma wysoką sprawność. Jest dobrze.
2. Pstryczki, listewki i takie inne załatwiał Szwagier Tomasz. Starałem się nie wchodzić mu drogę.
3. Potem sprzątanie, tony tektury... Ech...
4. Potem przeprowdzka właściwa...
5. Aaaaa.... Forest z obudową kominka nie wyrobił sie przed świętami więc zakupiłem trochę profili, 3 płyty Gk, dwa piwa i popełniłem obudowę zastępczą. Trochę się chwieje. Rom - Kon nie byłby ze mnie dumny.
Skuchy:
1. Duże okna. Mam mieszane uczucia co do sensnowności dużych przeszkleń. Mam wrażenie że dom tyle samo traci przez nie energii co zyskuje. Teraz zamontowałbym rolety.
2. ogrzewacze konwekcyjne na dole. Całe ciepło zapieprza na górę. Powinny być promienniki.
3. Zbyt otymistyczna moc grzejnika w kuchni: 500W - nie radzi sobie.
4. Kominek: jestem zadziwiony (aczkolwiek jakbym chwilę pomyślał to bym na to wpadł) że ani watosekunda ciepła nie trafia do kuchni i jadalni. Powietrze trafia na antresolę i doskonale ogrzewa górne pokoje. Trzeba doprowadzić DGP do kuchni
Wykąpalismy małego. Właśnie sobie leży obok i tak rozumnie patrzy
W związku z tym że ciagle śpi dostał ksywę Książe Valium. Kima nawet przy cycku. Nie wiem po kim on to ma bo ja przy cycku nie zasypiam.
W piątek szambo. Znalzłem sposób na ceglaną ścianę. Zatynkowałem ją w cholerę na gładko. Nawet fajnie wyszła bo wystaje kilka cm. Szkoda że podkład taki drogi W sumie 2500 złociszy poszło sie j....
Trudno.
Kominek będzie z płaszczem. Bedzie zasiłał 300 l termę / bufor na strychu. To co wyleci szybą i obudową nie powinno przegrzać domu. Firma Arysto robi kominki z PW i podwójną szybą. Może taki. Forest polecał Lazara. Tylko jakiś brzydki jest (Lazar - nie Forest)
A teraz problemy: 1. Obfitość opadów tego lata na pewno cieszy rolników. Niemniej jednak nam utrudnia wykopanie szamba. Inne prace kopane (GWC, szara woda) też stoją. Może w przyszłym tygodniu spróbujemy 2. Kominek. Wyceny kosmiczne. Brak koncepcji jaki kominek zrobić aby nie przegrzał domu. Niby wszystko przemyślane ale....
Dlaczego, no dlaczego jest tak że dziennik budowy staje się tygodnikiem, potem miesięcznikiem, kwartalnikiem a na końcu z rzadka wydawanym periodykiem??
Usiłowałem temu przeciwdziałać:
1. sam zmuszałem sie do roboty: niestety moje lenistwo jest zbyt duże.
2. zmuszałem do prowadzenia Dziennika moją Mysz. Niestety, Mysza ciągle odmawia. Twierdzi ze postanowiła zajmować sie juz tylko wylęganiem potomka. Prawda jest taka że Mysz jest mało kompatibilna z internetem. Nawet ma zero znajomych na naszej klasie. Motywacyjnie pokazałem że na FM zalogował się MążBetaGreta który jak sam sie zwierzył Myszy na zlocieFM, nie ma nawet konta na Naszej Klasie. Nic nie pomogło.
Niemniej jednak Mysz jest przydatna. Ale o tym za chwilę.
No więc dalej ciągne sam ten ciężar. Choć opcja jaką przyjął Depi w swoim dzienniku (wehikuł czasu) wygląda kusząco.
Co mamy:
1. przyklejony styropian zaciągniety klejem. W poniedziałek przychodzą tynkarze i będą tynkować.
2. Lazienkę na dole i pomieszczenie gospodarcze w płytkach.
3. Ceglaną ściane w środku która jakoś nie wyszła najpiękniej I nie wiem co zrobić żeby była ładniejsza.
4. Jest podbitka. ("bardzo ładna" - dodała dalej niezalogowana Mysz)
5. Zamówiona armatura w sklepie internetowym - sprzedawcy w Wawie na łeb upadli i nie wiedzą czy brać 100 czy 150% narzutu
6. Schody. Dostaliśmy kilka wycen które opiewały na 25 tys zł. Z terminami realizacji nie w tej dekadzie.
Taki krótki dialog:
- Chyba o -%^&*-li !!! Po moim trupie - powiedziałem
- To ile zamierzasz wydać? - zapytała Mysz w myślach pisząc mój nekrolog.
- Co najwyżej 10 000 - odparłem
- Na co? - zapytała Mysz zdziwiona.
- Na drzwi i schody.
Myśl wydawała się nierealna dopóki nie zawitał do nas stolarz ze Szczytna który robił schody naszym znajomym. Schody 6500 zł. Drzwi po 700zł od sztuki (jakie chcemy) Z montażem. Stolarz jest prawdziwy bo ma tylko 3 palce u lewej ręki. Z zamówieniami raczej trzeba się spieszyć.
1. tynkarze wewnętrzni - porażka. To nie jest ta ekipa polecana przez Romkona - ci nie mieli terminu. Ekipa spod Sochaczewa. Nawet nie chce mi się pisać. Tragedii nie ma ale parę rzeczy jest do poprawki. Na koniec Panowie powiedzieli że jeste ch... baranem i że mi narobią szkód na budowie. Potem przysłali kilka obraźliwych smsów. Krzyżyk na drogę - mam nadzieje że rynek wyeliminuje takich osobników. Na wszelki wypadek sprawę zgłosiłem na policję.
2. wylewki już mamy! Ekipa super. Po 12 zł/m2.
3. A teraz przyszła fajna ekipa tynkarzy zewnętrznych pod wodzą P. Grzegorza herbu Strzębała i robią mi schody:
Romkon na poddasze włazi na początku lipca. Pan Wykończeniówka wchodzi 22 czerwca. Płytki do pralni kupione. Ceglane płytki do budowy wiejskiej ściany zamówione. glazura do łazienek wybrana - to było najtrudniejsze.
Hydraulik skończył instalację, tynkarz wchodzi 4 maja. Ja jeszcze układam instalację odkurzacza centralnego. Fajna zabawa! No i zrobiłem część instalacji szarej wody. Więcej w tym linku: http://forum.muratordom.pl/post3302566.htm#3302566" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3302566.htm#3302566
Ekpia była liczna i bardzo sprawna - każdy wiedział co ma robić. Rusztowania rozstawili w ciągu 6 minut. W sumie zrobienie dachu zajęło im 4 dni. Jedną rzecz poprawiali. W sumie ok.
Tak wygląda domek z dachówka Brassa Tegalit. Umieszczam miniaturki, po kliknięciu otworzy się pełny rozmiar.
I tylko mała dygresja: Jareko podczas pomiarów miał taką fajnę zabaweczkę jak laser krzyżowy/niweletor. Na 12 m długości mam 1 cm różnicy w poziomie... Nieżle...
Podmurówka w płocie zaczęlą się sypać w dwóch miejscach. P. Dominik przyjechał, popatrzył i stwierdził że ten co kręcił beton za mocno grzebnął w piachu i do betoniarki trafiło kilka grudek gliny. Bez żadnych dyskusji zaprponował że na wiosnę przyjadą w dogodnym terminie, skują i wyleją od nowa na swój koszt. Koleś ma klasę. Tym bardziej że na płot zapomnieliśmy spisać umowy. Oby więcej takich!
Upominają żeby coś napisać... Zastój na budowie ale pewne przygotowania poczynione.
1. zamówiliśmy okna Jezierskiego u Jareko. W sumie to tylko Ms wypadł taniej ale sprzedawca/montażysta nie wzbudzał mojego zaufania. Montaż w warstwie ocieplenia był dla nich czarną magią. Acha! Okna w kolorze szarym! Będzie jazda
2. Dach. W zasadzie od roku myśleliśmy o dachówce Corona Ahi Roofing. Zrobiłem akcje ofertową, tłukły sie dwie firmy a wygranym jest DachLux i Michał Dąbrowicz z forum. I wybraźcie sobie: siedzimy sobie w dachluxie, mam fakturę na Coronę w ręku, Dekarz umówiony na środę 18 lutego a mój wzrok pada na dachówkę Tegalit z Braasa. I to miłość od pierwszego wejrzenia! Pytam o cenę, Pan Michał wydaje niekontrolowany dźwięk (coś pomiędzy jękiem a krzykiem). Jedziemy obejrzeć jak to wygląda na dachu i...... Chyba w poniedziałek muszę zmienić zamówienie. Rok planowania poległ w ciągu 3 minut. No ale z miłością nie można walczyć. Szczególnie w Walentynki.
Problem polega na tym że Corona wyglada pięknie. Tak przaśnie i trochę po góralsku. Tylko że zamówiliśmu szare okna. I dwa odmienne style mogą się pogryźć.
3. Drzwi wewnetrzne. Maskara. Nie podoba nam sie nic poniżej 2 tysięcy/szt. Nie zapłacę tyle za drzwi. Nie ma mowy!
4. Tynkarz - połowicznie umówiony. Polecany przez Rom Kona- sprawdzaliśmy jednego z jego klientów - są zadowoleni.
I nauczka na przyszłość: bardzo dokładnie wypełniajcie kosztorysy do banku! My, przez nasze kretyńskie niedopatrzenie, od 3 tygodni boksujemy się bankiem o wypłatę następnej transzy. Udało się - w poniedziałek składamy wniosek
No i kupiłem sobie nową zabawkę - wkrętarkę. Budowa jest fajna - pozwala zrealizować męskie fantazje (w tamacie narzędzi) w imię przyszłych zysków (przyda się, zaszczędzimy.. itp.)
Jedna obserwacja socjologiczna: chodzenie w roboczych, brudnych ubraniach ma wielką zaletę: Tankowałem samochód na BP i przy samym wejściu stał Pan Naganiacz i nagabywał każdego czy już ma kartę na punkty. Już byłem przygotowany na atak i..... nic. Pan spojrzał tylko z niesmakiem i dał spokój. Wyglądałem na kolesia któremu punkty nie przysługują
W sumie to taka drobna pierdółka ale warto to zrobić w imię:
1. walki z mostkami cieplnymi wszelkiej masci
2. przy zabudowie GK w środku w skutek rzeczonego mostka, w samym rogu może wykraplać się wilgoć. A przy słabej wentylacji jest to prosta droga do hodowli grzyba.
A teraz kilka uwag do projektu który roi sie od baboli. Odkryłem jeszcze kilka.
Otóż zabrakło mi desek i papy. Przez chwile byłem przekonany że coś mi ukradziono - wszak powierzchnie dachu wziąłem z projektu. A tu zonk. Proste działenie matematyczne pokazało że powierzchnia mojego dachu jest sporo większa. To samo tyczy się ścian działowych. Zabrakło 3 palet silki. Ściany zewnetrzne policzyłem sam i tylko to się zgadzało. Przypominam, zakupiłem chyba najdroższy projekt gotowy na rynku z baaaardzo renomowanej pracowni.
W zasadzie to koniec - w poniedziałek jeszcze ostatnei cegły i sprzątanie budowy. No i chyba wiecha
A teraz coś z zupełniie innej beczki czyli odcinek pt.
"Z Mysiego punktu widzenia"
Panowie sprawnie deskowali dach a my próbowaliśmy chociaż trochę naprawić rozjeżdżoną drogę. Tak coby nas sąsiedzi nie wspominali zbyt czesto przez zimę... No i doświadczylam na własnym Mysim przykładzie czegoś, co jakaś Forowiczka (sorry, nie pamiętam nicku) opisywała. Otoż Mój Mężczyzna Budujący wespół z Panem Zbyszkiem rozgarniali z grubsza usypany piach, a ja grabkami dopieszczałam resztę, starajac się zachować odpowiedni spadek. Uchetałam się okrutnie. Wszystko zostało zagęszczone i ocenione fachowym okiem Naszego Majstra który zwrócił sie bezposrednio do Mojego Męzczyzny (mimo że ten nawet przez sekundę nie trzymał grabi w ręku): niech pan jeszcze raz zagrabi a potem ubije! Tak, kobieta na budowie jest NIEWIDZIALNA . No chyba że zajmuje swoje z natury przynależne miejsce czyli "przy garach". Jak krzątałam się przy kuchni polowej usiłując podgrzać zupkę, to ok. Nawet pogrzebacz mi zrobili z kawałka drutu...
Była mała scysja z tartakiem, deskowanie to były same oflisy i szef ekipy P. Dominik się zbuntował i odesłał im deski czym wywołał obrazę Tartacznego Majstetu. Podczas płacenia Pan z tartaku zwymyślał mnie a potem zadzwonił na budowę i zwymyślał Dominika. Taki miły sobotni akcent.
Widok z tyłu domu, nasze ogrooomne okna. Kierowca który przywiózł komin powiedział że on wszystko rozumie. Nie rozumie tylko dlaczego ten garaż na 3 samochody ma wjazd z tyłu
Nawet płyta nie chce pękąć. Nawet rysy się na niej nie pojawiły. Ceny materiałów budowlanych spadają. Ekipa jest solidna. Pogoda piękna. Jestem przerażony - tak zaczyna sie kazdy dobry horror
No rzecz tez bardzo ważna: szopka zrobiona "temi ręcami" w jeden weekend. Wspólnie z moją Dziewczyną. Dach jest w całości jej dziełem. Wiecie, krokwie miały mały przekrój, Ona waży sporo mniej ode mnie. Wybór był więc naturalny Tak więc sama odeskowała i opapowała.
A potem to juz czekalem na umowiona ekpię. Od lutego umówioną. No się nie doczekałem.
Z nerwów ułożyłem kanalizację. Trochę za nisko i potem trzeba było przekładać.
Szybka łapanka i w tydzień znalazłem druga ekipę która obserowowałem przez całą wiosne jak budowała u sąsiada. Strzał w dziesiątkę. Żeby nie przechwalić ale tak solidnych i tak myślących budowlańców jak ekipa Dominika Kujawy z Żabiej Woli to ze świecą szukać. (taka mała kryptoreklama )