Mieszkałem kiedyś w pokoju, którego dwie ściany (zewnętrzne) nie były niczym izolowane, a moło tego, były z własnej roboty pustaka żużlowego (!). Pokój był ciągle zimny i wilgotny. Nakleiłem na te dwie ściany styropian o grubościach 5 i 3 mm. Nie mogłem dostać 5 milimetrowego więcej, by zrobić nim wszystko. Następnie na niego nakleiłem tapetę. Różnica warunków termicznych powaliła mnie. Gdybym na suficie tego pokoju nie miał "baranka", to również okleiłbym tym styropianem. W końcu, jakie przyjemne było oprzeć się plecami o ścianę siedząc na łóżku. Puknięcie głową czy łokciem niebolesne, bo zamortyzowane. Jestem za ocieplaniem i izolowaniem od wewnątrz jeśli nie można z jakichś powodów ocieplić elewacji.