Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

_bogus_

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 721
  • Rejestracja

_bogus_'s Achievements

ELITA FORUM (min. 1000)

ELITA FORUM (min. 1000) (6/9)

17

Reputacja

  1. To ja też się dołączę do klubu Ja to dopiero mam ciężko. Muszę robić śniadania. Kawa (cappuccino) itd. Od czasu gdy razem mieszkamy (czyli będzie już 13 lat)... I w dodatku nie za bardzo wiem na co się jeszcze poskarżyć No po prostu tragedia ...
  2. zielonooka - Nie wiem co myśleć o tym liście. Ze zbliżonych do racjonalności wyjaśnień przyszła mi do głowy jedynie taka chora forma podrywu. Co by wskazywało na faceta. Inne wyjaśnienia rozsądne dla Glidy wymagałyby chyba szybkiej wizyty u psychiatry. zielonooka - myślałem co tu jeszcze napisać i wyszło że napiszę to co w moim pierwszym poście jaki do Ciebie adresowałem - jakieś 4 lata temu - zielonooka - lubię Cię
  3. U mnie było bez problemów. Złożyłem. Nawet byli tak mili że przyjeli mój wniosek mimo że pojawiłem się tam w dniu gdy nie obsługują interesantów. Poczekałem. Nikt się nie pojawił. Później tylko musiałem tam pójść jeszcze raz żeby uzyskać oficjalne potwierdzenie że nie zgłasają uwag i w związku z tym dom jest odebrany. Takie zaświadczenie do czegoś w gminie było potrzebne. Wydali mi je od ręki - ale musiałem wypełnić jeszcze jeden formularz. Natiomiast przy odbiorze częściwym, podobno zgodnie z prawem MUSI ktoś przyjechać. U mojej sąsiadki byli - ale to było wiele lat tamu.
  4. U mnie było bez problemów. Złożyłem. Nawet byli tak mili że przyjeli mój wniosek mimo że pojawiłem się tam w dniu gdy nie obsługują interesantów. Poczekałem. Nikt się nie pojawił. Później tylko musiałem tam pójść jeszcze raz żeby uzyskać oficjalne potwierdzenie że nie zgłasają uwag i w związku z tym dom jest odebrany. Takie zaświadczenie do czegoś w gminie było potrzebne. Wydali mi je od ręki - ale musiałem wypełnić jeszcze jeden formularz. Natiomiast przy odbiorze częściwym, podobno zgodnie z prawem MUSI ktoś przyjechać. U mojej sąsiadki byli - ale to było wiele lat tamu.
  5. Koleżanka, byliśmy we dwoje na równorzędnych stanowiskach, pracowaliśmy razem 9 lat. Mówiła: "każdy ma jakieś wady. moją jest palenie." Paliła nawet dzień po operacji krtani. 2 tygodnie temu byłem na jej pogrzebie. Rak płuc. Przeżuty. Wykryto w maju. Walczyła. Wiem - Ciebie to nie dotyczy. To spotyka tylko innych. Ty możesz w każdej chwili rzucić. Ale nie rzucasz bo lubisz. Jasne. Złośliwość Każdy palący wie, czym to może grozić. Może! Jeśli weźmiemy pod uwagę ilośc odczynników chemicznych w spożywanym codziennie pożywieniu można dojść do wniosku, że ... papierosy to tylko jeden nikły procent zagrożenia!! Moja ś.p. kuzynka nie paliła, nie piła, była cudowną, dobrą kobietą!!! Zmarła 4 lata na raka macicy!! Skończmy ze stereotypami!! To cywilizacja wykańcza nas powoli, nie tylko same papierochy!!! Tak "Skończmy ze stereotypami!!". Ale tymi błędnymi. Uważasz że złośliwość? Widzisz - Ty też uważasz że to nie jest prawda. A ja tylko zacytowałem standardową odpowiedź palaczy. Cięzko się przyznać że się jest nałogowcem. Odnośnie raka szyjki macicy - tu akurat wiadomo jakie są czynniki ryzyka i dużej śmiertelności w Polsce. Zrezygnowanie z techniki (czy co tam rozumiesz przez 'cywilizacja') raczej zwiększy szanse śmierci w związku z tą chorobą. A co krzykliwych haseł w rodzaju "To cywilizacja wykańcza nas powoli": 1) papierosów nie palili ludzie pierwotni - zasięg tego nałogu jest wynikiem powstania rynku masowego klienta 2) weź i porównaj sobie średnią długość życia w Polsce teraz i 100 lat temu
  6. Koleżanka, byliśmy we dwoje na równorzędnych stanowiskach, pracowaliśmy razem 9 lat. Mówiła: "każdy ma jakieś wady. moją jest palenie." Paliła nawet dzień po operacji krtani. 2 tygodnie temu byłem na jej pogrzebie. Rak płuc. Przeżuty. Wykryto w maju. Walczyła. Wiem - Ciebie to nie dotyczy. To spotyka tylko innych. Ty możesz w każdej chwili rzucić. Ale nie rzucasz bo lubisz. Jasne.
  7. długi jeśli mówisz o tym co ja myślę to powstaje pytanie ......... kto ma zdjęcia kuleczki ?????
  8. Specjalny samochodzik dla kulki http://bi.gazeta.pl/im/6/4564/z4564136X.jpg
  9. Lata temu. Sam na stopie. Dlaczego - długo by opowiadać - w każdym razie wyprawa zaczęła się jako grupowy wyjazd stopem do Egiptu ;-). Ale jest Francja. Południe Francji. Wychodzę na wjazd na autostradę. Rzucam monetą - orzeł - powrót do kraju (za kilka dni zaczynam pierwszą pracę po studiach). Reszka - Maroko. Wypada reszka. No to jedziemy do Hiszpanii i Maroka. 15 minut później jadę w kabriolecie z dziewczyną w stroju tenisistki Dwa dni później - stoję na moście na granicy Hiszpania - Maroko (pisałem już o tym kiedyś - dla niedowiarków - można sprawdzić na mapie że jest taka granica). Nie mam wizy Hiszpańskiej ani Marokańskiej. Do żadnego z tych krajów bez wizy nie mogę wjechać. Było zabawnie :-)
  10. Jak zwykle racja. Może też być fizyka na UW - pamiętam że koleżanka na kierunku - zapytana o powód takiego a nie innego wyboru - stwierdziła że przyszła w poszukiwaniu męża ;-) (nota bene skończyła z większością 5 na dyplomie). A co do tego czy studia potrzebne czy nie. Mi się ciągle wydaje że studia są dla siebie - nie dla pracy. Bardzo je mile wspominam. Poszedłem na to co lubiłem, co mi wychodziło z łatwością, w czym byłem lepszy niż większość otoczenia. Okazało się jednak że w zawodzie za bardzo pracy nie mam - a przynajmniej za rozsądne pieniądze - więc pracuję nie w zawodzie. No i co z tego - skoro studiowałem to co lubiłem - lat studiów za zmarnowane nie uważam. Nauczyły mnie wiele - wiedza jest wiedzą - zawsze przydać się może. Czyli tak jak dziewczyny powyżej sugerują - niech na studia idzie. A co do kierunku - nie ma co patrzeć po czym jest praca tylko co się lubi. Jak będzie wyglądał świat za 5 lat to konia z rzędem temu co zgadnie. I jak kroyena radzi - jakieś towarzyskie związki ze ścisłymi kierunkami przydadzą się jej ;-)
  11. No to ja jestem prawie najtańszy: 22 299 zł. Szkoda - że tak mało - liczyłem na więcej. Trudno - trzeba dalej walczyć
  12. Ja na Twoim miejscu wyszedłbym bogato za mąż A w tym celu lepsza jest chyba 1 opcja bo zapewnia wyjazdy zagraniczne. ;-) Poważnie, mając te dane które podajesz, wybrałbym opcję 2. Zresztą prawdę mówiąc - tak kiedyś wybrałem. Czasami tego żałuję - a czasami nie. Wrócić już od dawna nie mogę - ale z drugiej strony na razie jakąś forsę zarabiam. Ma też rację zielona (jak zwykle zresztą ) zwracając uwagę na ludzi z którymi będziesz pracować. To naprawdę jest ważne (też mówię z własnego doświadczenia). Jeśli atmosfera w pracy do bani - to jednak pal sześć te 2 razy większe zarobki - lepiej wybrać to z lepszą atmosferą i poszukać takiej co by dawała oprócz atmosfery jeszcze większą forsę.
  13. No dobra. Skoro się pojawiło już tylu pantoflarzy to i ja się przyznam. Jak nie było zmywarki - gary myłem ja. Odkurzanie - ja. Segregowanie ubrań po praniu - jak się zdarzy - czasami ja czasami nie. Ugotować też coś potrafię (mam kilka potraw przetrenowanych - i jak do nich się ograniczam - nikt nie narzeka). Ale żeby nie było tak sielankowo, historia z wczoraj. Kolega przyszedł ze sztachetami z prośbą żeby mu wyciąć otwory na zamek przy furtce. Nie ma problemu. 5 minut i po sprawie. Idziemy do pomieszczenia technicznego. Na ścianie wiszą narzędzia. Powinna wisieć też wyrzynarka. Patrzę - i nie widzę wyrzynarki. No nie ma. Może ją zdjąłem i położyłem gdzie indziej? Szukam. Kolega pomaga (choć jak wygląda wyrzynarka - nie ma bladego pojęcia). No nie ma! Co ja z tym mogłem zrobić? Przecież nigdzie nie wywoziłem, nie używałem poza domem. Ale nie ma. Wchodzi żona. Mówię że wyrzynarka mi zginęła. Zwykle wisi tu (pokazuję miejsce na ścianie), ale teraz jej nie ma. Może pamięta czy komuś nie pożyczałem? Żona popatrzyła na ścianę. Później na mnie. Później znowu na ścianę. Później na kolegę. Później na mnie. Jakiś taki dziwny wzrok miała.... Podeszła do ściany tam gdzie powinna wisieć wyrzynarka ... zdjęła ją i mi podała ..... (Ps. W naszej rodzinie to ona ma wadę wzroku. Ja teoretycznie mam taki wzrok że u okulisty mogę literki czytać z dołu tablicy wiszącej w sąsiednim gabinecie... Nawet przez ścianę ... jeśli nie jest za gruba ;-) )
  14. (....) A teraz z innej beczki: czy mezowie powinni przechowywac/znac numery telefoniczne do wszystkich kolezanek zony??? Nie, nie wszystkich. Tylko do co ładniejszych
  15. Witam, Wiedziony legalizmem (lub jak inni uważają: głupotą) zgłosiłem zamiar wybudowania wiatki. Zgodnie z przepisami, wystarczy zgłoszenie by wybudować wiatkę parterową, wolno stojącą, o powierzchni do 25 m^2 w ilości do 2 sztuk na każde 500 m^2 działki. Niestety odrzucono moje zgłoszenie gdyż wiatka na rysunku dotykała do domu. Mam w związku z tym pytanie do mądrych ludzi: o ile muszę przesunąć podpory wiatki od domu żeby to był wolno stojący obiekt? Miejsca za dużo nie mam więc każdy centymetr się liczy. I wiedza czy wystarczy 2 cm jest istotna. Na odpowiedź w tej sprawie w urzędzie nie mam co liczyć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...