
bruna
Użytkownicy-
Liczba zawartości
27 -
Rejestracja
Zawartość dodana przez bruna
-
witam, mój piec (cichewicz ultima q plus/węgiel) przy pełnym załadunku wygasza się po 4,5 godzinie. Temperatura zadana 65stopni, moc wentylatora 60. Wydaje mi się to zbyt krótko - słyszałem głosy o kilkunastogodzinnej pracy tych kotłów. Może ktoś podzielić się doświadczeniami? Jakie są optymalne ustawienia sterownika? Z góry dziękuję
-
Gagatko belki są 16x16cm, sama nie wiem co mamy robić, ja się strasznie nastawiłam na tą górę, bo zyskamy dodatkowe metry, jak się dowiadywałam u budowlańców to tak na słowo mówili, że można tam działać byle za bardzo nie obciążać ale wolałam jeszcze tutaj zadać pytanie, bo jakoś mam większe zaufanie I dziękuję Ci bardzo za odpowiedź.
-
Ja z pytaniem (teraz będę tylko wypytywać i prosić o rady i porady i od razu proszę o wyrozumiałość i cierpliwość). Zastanawiamy się nad zaadaptowaniem poddasza nieużytkowego na użytkowe ale jest problem, to poddasze a raczej stryszek nie jest w ogóle przystosowane na takie posunięcie, ściany domu są chyba dość cienkie, bo na jeden suporek, czyli gdzieś na 22cm, wieniec jest z jednej strony na 22cm z pozostałych 3 stron na 16cm, belki stropowe są w odległości od siebie w granicach od 1,10m do nawet 1,40m i sama nie wiem czy jak się zdecydujemy to dom to wytrzyma nie chcemy tam wnosić żadnych ciężkich mebli żeby oszczędzić ściany ale myślimy o sypialni i pokoju dla Córci. Bardzo proszę o poradę i o sugestie jeśli ktoś miał podobnie. Dziękuję i pozdrawiam.
-
Ja jeszcze pociągnę wątek tego eternitu, bo słyszałam, że trzeba po jego usunięciu dysponować fakturami z utylizacji jakby kiedyś jakaś kontrola była, czy może ktoś coś na ten temat wie więcej?
-
Jerry-Mc negocjacje odbywały się w ten weekend, nic konkretnego nie wyszło ale cena na pewno będzie niższa niż w wycenie i to nas już całkiem zmobilizowało do dalszych działań. Zaczęła się właśnie papierologia i pierwsze schody no ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Ubiegłeś mnie z tym eternitem, u nas niestety nie ma dofinansowania zobaczymy jak już będziemy na miejscu co z tym robić. Teraz siedzę na dziennikach innych forumowiczów i wszystko skrzętnie notuję i zapisuję
-
Komturze wielkie dzięki - duch w narodzie nie ginie! A my na pewno skorzystamy jak się zacznie robota Wiem, że to wszystko będzie trudne i pewnie nie raz będziemy wylkinać no ale może się uda (z Waszą pomocą).
-
Komentarze do dziennika Makilmatow czyli Kamusi i Wlomaca
bruna odpowiedział tomek1950 → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Piękny dom, piękne okolice wszystko piękne. Włożyliście mnóstwo pracy ale naprawdę robi wrażenie i widać, że marzenia się spełniają. Trzymam mocno kciuki i czekam na ciąg dalszy. Jejku naprawdę jestem pod wrażeniem -
Wlomac też się trochę tym martwię jak sobie poradzimy, na razie wspierają nas znajomi, że pomogą i pokażą to co sami potrafią, no i załatwiają nam fachurów miejscowych których mają sprawdzonych. Sami na taki remont w życiu byśmy sie nie porwali tym bardziej, że mój Mężuś to humanista z krwi i kości. No ale może są szanse na odkrycie jakiś naszych ukrytych talentów czy zdolności próbuję być dobrej myśli a pewnie czas i tak pokaże swoje.
-
Dokładnie tak, czekamy na strategiczny moment, teraz w weekend prawdopodobnie ostateczne rozliczenie się z rodzinką, potem załatwianie do końca kredytu i czas na remoncik żeby przed zimą się wyrobić. Sama nie wiem jak to wszystko załatwimy mobilnie, jak to będzie z remontem i mieszkaniem "tam" w trakcie ale co tam
-
Ptysiaczek obecnie ja jestem na urlopie wychowawczym i pewnie marne szanse na powrót, bo przerwa w pracy za długa a mąż pracuje w handlu i jakoś łatwiej podchodzi do tematu zmiany pracy niż ja, mnie to strasznie stresuje co to będzie no ale mieszkanie na wsi też było moim marzeniem i były już 2 nieudane próby i może teraz się powiedzie i poukłada wszystko . Do dojazdów to jesteśmy przyzwyczajeni, ja dojeżdżałam do pracy niby blisko, bo 26km ale komunikacją miejską z 2 przesiadkami i droga w jedną stronę mi zajmowała 2 godziny, codziennie pobudka o 4 rano - koszmar. Jeśli idzie o różniste sprzęta to niestety u mojej Babci już nic nie pozostało, wszystko jak się "rola" skończyła poszło w świat
-
Dziękuję, dziękuję, dziękuję
-
Obiecuję
-
W domu mieszka Babcia ale z ogrzewaniem to różnie bywa, ściany już nie trzymają ciepła i w sumie z tego powodu nie opala się w całym domu tylko na zmianę w jednym pokoju i w kuchni, pozostałe pomieszczenie wyglądają ok, grunty z tego co mi wiadomo też są w porządku, nie jest mokro, a fundamenty pod połową domu są fatalne (pod tą niepodpiwniczoną) były robione z kamienia polnego i teraz nas czeka obkopywanie domu i wzmacnianie fundamentów i pewnie ankrowanie całego domu. Jakby po tych wszystkich remontach się okazało, że gdzieś mi wyszedł grzyb to bym tego nie zniosła O niespodziankach też się sporo naczytałam na forum ale jak się nie ruszy to się pewnie nie przekona Dzięki temu forum mam "jakąś podstawową" wiedzę i jak chodzimy teraz po "fachowcach" to zawstydzam mojego mężulka
-
Jeśli idzie o wilgoć jestem wręcz na nią uczulona, obecnie mieszkamy w ładnym mieszkanku w kamienicy ale co z tego jak panuje w nim wilgoć nie do ogarnięcia, coroczne walki z nią nic nie dają W domu na wsi jest wilgoć na jednej ścianie w kuchni (wyszło zielone) ale wydaje mi się, że to z powodu braku wentylacji i dogrzewania tego pomieszczenia grzejnikiem na butlę z gazem - mam taką nadzieję i że jak zerwiemy wszystko ze ścian i "naprawimy" to będzie ok, pozostałe pomieszczenia są suchutkie. Mam nadzieję, że ten domek odwdzięczy się nam i nie będzie sprawiał za dużo niespodzianek
-
Hmm my "musimy" zmieścić się w okolicach tej kwoty, bo więcej po prostu nie mamy, już gonię męża do komputera, pościągałam wszelkie samouczki i poradniki co można zrobić samemu i chcemy na razie ten dom doprowadzić do stanu używalności a podnoszenie standardów pozostawimy sobie na później Też ciągle siedzę na stronach z nieruchomościami i śledzę co, gdzie i za ile a przy tym pocieszam się, że tutaj przynajmniej wiem co jest spartaczone i co musimy robić. I tak pewnie życie zweryfikuje i zakres remontu i koszty ale naprawdę dzięki wypowiedziom jest mi troszkę lżej i jestem już przekonana, teraz kolej na ślubnego i do dzieła.
-
Gagata jak tylko zajrzałam zaraz sobie przypomniałam, że też mam ten dziennik przeczytany od lewej ramki monitora do prawej w całości domek jest wspaniały a ten gont powalający. Komturowa posiadłość to też tylko do pozazdroszczenia. Wasze domy to prawdziwe włości a nasz to taki zwykły kwadraciok ale już mam wizję jak to będzie wyglądało a idąc z bloku w mieście na swój domek na wsi to jaki by nie był to jednak jest i cieszy o! A co do wójta i starosty zawsze to jakiś pomysł i chyba nie głupi hihihi.
-
http://images31.fotosik.pl/106/77640840b02ead1cm.jpg http://images26.fotosik.pl/140/901f2ba9630a60b5m.jpg http://images30.fotosik.pl/140/7a30e3dfd4fdfa97m.jpg http://images33.fotosik.pl/106/81bdefe38212ab3am.jpg http://images24.fotosik.pl/140/6dd93dac8f66b038m.jpg To jest to co jest jeszcze najkorzystniejsze Środek domu nie jest obfotografowany, bo stwierdziliśmy że szkoda nawet robić zdjęcia. Dziękuję za wsparcie i dobre słowo. I już wędruję do Twojego dziennika
-
Gagata właśnie próbuję zagonić męża do komputera żeby mi pomógł powklejać jakieś zdjęcia, choć aż się boję pokazywać jak to wygląda, jak tam jeżdżę to tego tak nie odbieram ale jak teraz porobiłam zdjęcia i je oglądam w domu to normalnie obraz nędzy i rozpaczy.
-
Dziękuję za szybką odpowiedź Jeśli idzie o wzmocnienie to trzeba wzmacniać wszystko co jest możliwe - stan techniczny jest kiepski ale przynajmniej wiadomo gdzie jest problem (Babcia służy wiedzą co Dziadek spartolił) a z wymianą jest podobnie oprócz hydrauliki, bo gmina w zeszłym roku doprowadzała właśnie wodę i kanalizację do wszystkich domów i to jest zrobione. Jestem dobrej myśli (raczej ) choć jeśli idzie o zawody to nie jest rewelacyjnie, oboje z mężem jesteśmy po kierunkach związanych z administracją państwową i społeczną no ale może wszystko się poukłada a jak będzie potrzeba to się przekwalifikujemy o dojazdach też myślimy, no ale jak mus to mus. Jeśli idzie o Twój dziennik to z mężem zarwaliśmy 2 wieczory - taka lektura!
-
Witam serdecznie i zacznę od tego, że bardzo się cieszę z odpowiedzi od Ciebie Komturze, bo że się zalogowałam to tylko Twoja zasługa i Twojego dziennika, zbierałam się do wpisu w komentarzach ale jakoś zabrakło mi odwagi. A jeśli idzie o domek to piszę co wiem: wymiar 9x10, ściany na grubość 1 siporexu, poddasze nieużytkowe, bez wylanego stropu tylko belki, dach z eternitu, media: kanalizacja z gminy, telefon, brak łazienki, odległość od centrum wsi 1 km, dom przy drodze głównej-gminnej, nie wiem jaka to klasa gruntu a jeśli idzie o atrakcyjność to nie mam pojęcia ale chyba średnia: brak turystyki, odległość do najbliższego miasta to 25km, do Lublina 45, do Zamościa 35km. Mamy o czy myśleć już od ponad pół roku, bo to całkowita zmiana wszystkiego, tutaj wszystko rzucimy i tam idziemy na żywioł Pozdrawiam.
-
Witam Wszystkich i bardzo proszę o ocenę sytuacji właśnie jesteśmy w trakcie podejmowania życiowej decyzji o przeprowadzce z miasta na wieś i remoncie domku Babci, zrobiliśmy wycenę aby spłacić pozostałych członków rodziny i wycena opiewa na 54tys. zł za dom z 1960r (dom jest w stanie fatalnym, kosztorys jego remontu to kwota na ok 120tys. zł) i ziemię 25 arów z czego połowa to ziemia rolna, wieś na lubelszczyźnie i nie mam pojęcia czy ta cena jest ok i gra warta świeczki, pewnie cena ok jak wycenił tak rzeczoznawca ale mamy mnóstwo wątpliwości ehhhh. Może ktoś znajdzie chwilkę i oceni. Z góry dziękuję.
-
eeech chciałbym już mieć tą decyzję podjętą i zazdroszczę wszystkim którzy mają odwagę i działają pomimo tego, że obecnie jestem ze Śląska to i tak zaglądam na grupę lubelską a forum już obserwuję od kilku miesięcy, pozdrawiam mocno
-
Vaclav dziękuję bardzo za dobre słowo, u nas jest podobna sytuacja, cała rodzina jest raczej na "nie" my raczej na "tak" i przez to mamy ciągle o czym myśleć, analizujemy wszystkie "za" i "przeciw" pewnie decyzja nie zostanie podjęta tak na 100% i będą wątpliwości i czas pokaże czy było to słuszne posunięcie ale obawiamy się trochę, że jak nie podejmiemy tego ryzyka to potem będziemy żałować, na razie daliśmy sobie czas do końca roku i analizujemy ile nas będzie kosztował remont domku Babci a będzie kosztował sporo Cieszę się bardzo, że są też tacy "napływowi miłośnicy" tamtych terenów jak my
-
Witam wszystkich z grupy lubelskiej, ja trochę uderzę w inny ton, zastanawiamy się z mężem nad przeprowadzką z Katowic na ziemię lubelską i ciągle się wahamy czy to będzie słuszna decyzja, nie chodzi nam oczywiście o atrybuty wszystkim znane, czyli między innymi urok tych terenów ale o samą pracę i życie, jednak inne, bo na wsi, dodajcie nam trochę otuchy i dajcie kopa pozdrawiamy.