Faktycznie.. "Pewnie" paru faktów zabrakło.
Dom z lat 30. około 140m2. Jak pisałem ściana 3-warstwowa, u nas na piętrze ok 40cm (pół cegły, ~10cm, pół cegły wewnątrz). Przestrzeń jest niewentylowana (otwory wentylacyjne zostały zapchane pianką, bo ktoś uważał że tak być powinno). Dom nie jest ocieplony, tynk zewnętrzny baranek (podobno ze szkłem wodnym w masie). Poza ścianą zachodnią wygląda całkiem nieźle (przewaga wiatrów zachodnich..). Dom opiera się na ścianie kominowej (przez cały środek budynku, w osi Pn-Pd). Ściana Pn bez okien.
Jakieś 5 lat temu zrobiliśmy "generalkę" mieszkania:
- skrzypiące podłogi na wylewkę + wykładziny (sypialnie) / kafle (cała reszta)
- stare okna na PCV (wykończenie płytą)
- żeliwne grzejniki na płytowe
- sufit podwieszany z wełną do ocieplenia
- wymiana tynków (na ścianie na której problem był już wtedy)
- gipsowanie i malowanie (farba ze środkiem p. grzyb: "Pufas" o ile mnie pamięć nie myli)
- szczelne drzwi zewnętrzne.
W czasie remontu zrobiona została praktycznie cała hydraulikę w domu na nowo (stara żeliwna była "nieszczelna").
Co się dzieje na dole, to nie mam zielonego pojęcia (i jakby to powiedzieć "nie bardzo mnie to interesuje", nie mam żadnego wpływu na to co tam się dzieje, ani nawet wglądu). Zastanawiam się, czy nie zrobili sobie wentylacji do przestrzeni wewnątrzściennej..
Dach w stanie agonalnym, ale na bieżąco łatany i malowany lepikiem, przecieków nigdzie nie widać. Orynnowanie poprawione w zeszłym roku (bo lakier trzymał rdzę w kupie).
Co do ocieplania budynku.. To tak, ale najpierw musimy zrobić dach (wg architekta "za dwa lata to się rozpadnie", ale minęło 6 i dalej jest..). Powód z "ociąganiem" jest chyba znany (a niezgoda z rodziną i problemy z teściową są już tylko "gwoździem do trumny")
Sypialnia jest Pn-W. Jest wentylacja grawitacyjna na poddasze ("komin" jakieś 1.5m, nie jest drożny na całej wysokości: z metr pod podłogą jest albo zaklinowana, albo wmurowana cegła). Ale nawet działa (zapalniczka gaśnie). Okno PCV na wschodniej ścianie, często rozszczelnione (ale raczej "dolne" położenie). Pechowo wentylacja jest na tej samej ścianie co okno i blisko ściany Pn (a i co gorsza była schowana za zasłonami, teraz jest "ozdobny" kącik z obdrapaną z gipsu ścianą). Wilgotność w pomieszczeniu jest max ok 65% (czyli raczej sucho), temperatura w nocy ok 18*C (tak żeby dobrze się spało..). W pomieszczeniu śpią dwie osoby dorosłe i małe dziecko.
2 lata malowanie z drobną "skrobanką" najgorszych miejsc). Chwilę potem wykładziny zamienione na parkiety (malarz trochę "pomógł" decyzji Jeszcze w tym roku w sypialni pojawiła się meblościanka (na "wewnętrznej" ścianie kominowej, niestety przylega do ściany zewnętrznej).
W salonie grzyb nie jest krytyczny: co jakiś czas domestos i prawie nic nie widać i nie czuć.
W sypialni.. Tragedia. Wychodzi na to, że co dwa lata trzeba skuwać tynk w rogach. Po zamontowaniu szafy okazało się, że nie powinniśmy tego robić (teraz woda wykrapla się w szafie, pewnie pomiędzy ścianą a szafą też jest niezgorzej, tak przynajmniej da się wyczuć na węch). Szafa chwilowo pójdzie "pod śrubokręt" i na strych, ale i tak coś tam musi stać (nie mamy garderoby ani podobnych cudactw, a odzież gdzieś trzeba trzymać).
Wydaje mi się, że sytuację rozwiąże ocieplenie budynku: dzisiejsze temperatury (koło 0 na zewnątrz, w mieszkaniu 22-23)
- sypialnia na dole w rogu Pn-W 12 (!?!)
- wyżej dochodzi do 16,
- góra znowu 15,
- reszta ściany Pn 17 przy podłodze, rośnie do 19 u góry
- inne ściany zewnętrzne 20-21
Ściana w dolnym rogu jest mokrawa, ale raczej nie jest to woda z zewnątrz: ściana zewnętrzna po zrobieniu rynny jest sucha). Tynku jeszcze nie skuwałem, tylko zdjąłem warstwę gipsu szpachlowego, gładzi i farbę (te dwie ostatnie odpadały prawie same). Gips warstwami był wyraźnie ciemniejszy (i nie wiem, czy to po prostu wina innego gipsu.
Uff.. Czy jest jeszcze coś, do czego nie jest potrzebna wizyta specjalisty, a czego nie napisałem?