No to nastepny rozdział książki pt." Eurobud - firma na minus"
Dnia 04.12.2008 roku zamówiłam drzwi wewnętrzne sztuk 8 wraz z ościeżnicami.
Wpłaciłam całą kwotę za drzwi ,za montaż miałam zapłacić po założeniu drzwi.Pan przyjmujący zamówienie poinformował mnie , że na drzwi będę czekać 6 tygodni. Miałam doskonały kontakt z montażystami , pomiar odbył się bez zarzutu, panowie prosili , że jak tylko drzwi mi dostarczą montaż odbędzie się w ciągu dwóch dni . Istna sielanka - az tu nagle......
Po 6 tygodniach dostałam telefon że drzwi nie dojadą w umówionym terminie , ponieważ hurtownia VOX , która dostarcza firmie Eurobud drzwi , zmienia swoją siedzibę. Następny termin - za tydzień.
Za tydzień dostałam następny telefon ,że drzwi nadal nie ma -pan wychodzi z inicjatywą opuszczenia opłaty za montaż z 1270 zł na 1000zł. Następny termin - za tydzień.
Za tydzień telefonu brak. Dzwonię ja - drzwi nie ma , będą za tydzień.Tym razem ja negocjuje cenę za montaż drzwi do 800 zł.
Za tydzień znowu nikt nie dzwoni.Znów dzwonię ja - drzwi będą w tym tygodniu. Na co uprzedzam pana ,że jeśli drzwi nie przyjadą to założą mi drzwi za darmo. Drzwi przyjechały .Widocznie pan R. wolał już nie być więcej w plecy firmie montującej drzwi.
To jeszcze nie koniec...
Przyjechało 8 ościeżnic i 7 skrzydeł. W tym jedne drzwi miały być lewe ,przyjechały prawe , w następnych drzwiach nie ma wywierconych otworów na tuleje (tulei też nie ma), zamawiałam drzwi z matowo-mlecznymi szybami - tylko trzy drzwi mają dobre szyby reszta ma przezroczyste
Znów dzwonię do firmy pytam gdzie brakujące drzwi - ach no pan zapomniał zadzwonić , że drzwi zostały uszkodzone w czasie transportu i będą wymienione .Następne pytanie - skoro zauważył uszkodzenie na jednych drzwiach to jakim cudem nie zauważył innych szyb.
Pan R. stwierdził ,że przekazuje sprawę koleżance , która wysyłała zamówienie.
I tak zaczęła sie moja przygoda z panią M., która stwierdziła ,że ona wysłała dobre zamówienie i to hurtownia coś pomyliła albo firma DRE. Na moje pytanie co zamierza z tym zrobić - odpowiedziała -niewiem , możemy spisać reklamacje i ona to wyśle hurtowni.
Reklamację spisałam - termin załatwienia sprawy 23.02.2009(okres dwutygodniowy) W tym czasie oczywiście nikt nie zadzwonił. Dnia 24.02 pojechałam osobiście do firmy. Pani M. musiała sobie przypomnieć o co chodzi(tak bardzo interesowała się reklamacją) oczywiście niewiedziała nic. Spytałam czy dojechały brakujące drzwi - niewiedziała. Po sprawdzeniu okazało się ,że są.Pan R. zaproponował ,że skoro już jestem to może sama je sobie zabiore do domu. Wyśmiałam pana i poprosiłam ,żeby sobie żartów ze mnie nie robił, bo sposób w jaki traktują klienta to skandal. Najlepiej wziąc kasę , a później niech się inni martwią.
Dostałam telefon do przedstawiciela firmy Vox ,który miał załatwić rekalmacje ( czyli została zastosowana metoda "spychacza"). Następny "solidny i słowny" człowiek. Kolejne terminy, kolejne braki telefonów.tłumaczenia pana przedstawiciela - delegacje i szkolenia, ale on pamięta.
Któregoś razu pan przedstawiciel wysłał do mnie kierowcę z szybami do drzwi, ale kierowca szybki przywiózł i sobie poszedł .Zadzwoniłam - pytam co mam zrobić z tymi szybami- odpowiedź - może sobie pani sama we własnym zakresie wymieni te szyby , a ja pani potem oddam pieniądze.Myślałam ,że padne. Skonsultowałam sprawę z montażystami , którzy wogóle nie chcieli się tego podjąć .
Telefony do Eurobudu też nic nie dawały.
Sprawa trafiła do rzecznika spraw konsumenta. Eurobud dostał pismo,że ma załatwić sprawę inaczej będzie grzywna min. 2000zł.
Pani M. zaczęła się sprawą interesować , firma Vox zabrała drzwi na wymianę szybek dwa tygodnie temu i znowu cisza.
Brakujących drzwi nadal mi nie dowieziono , pani M. umawiała się ze mną parę razy na konkretne terminy i chyba kierowca ciągle błądzi.
Wnioski wyciągnijcie sobie sami .Jest kwiecień. Sprawa w toku. Wydałam już chyba drugie tyle kasy na telefony co za te drzwi.
A ktoś tu mówił ,że paniom podobno sie spieszy , chcą wszystko na już...
I gdzie tu oszczędność????