To całe szczęście że rury nie mogą na tym ucierpieć. To szczęście w nieszczęściu. Kierownik budowy coś na to powiedział?? Pewnie jak zazwyczaj bywa wielkie zdziwienie na jego twarzy zagościło? Ale to musi w końcu przestać siadać. Kurcze sam teraz oglądam nasz domek bo ostatnio nie mieliśmy wcale w głowie myśleć o domku. Wiele nas spotkało ciężkich chwil, ale teraz trzeba się podnosić. Nawet pogrzeb nas nie ominą, żony ojca pochowaliśmy w sobotę przed wszystkimi świętymi. A niedawno malował ogrodzenie. Także i my mamy kłopotów wiele abyście nie byli osamotnieni w trudnościach w nowym domku. Ja to zazdroszczę ale tak pozytywnie tym osobom, które mogą się cieszyć z zamieszkania w nowym domku i nie przezywają żadnej traumy w tym czasie. Mogą się cieszyć pełnią radości z tego faktu. Ale i nam słoneczko zaświeci czego i Wam życzymy z całego serca, jak i Waszym sąsiadom.