-
Liczba zawartości
874 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez agusia_x
-
Ewentualnie w takim domu człowiek czuje się jak w grobowcu. Bo ja bym się tak czuła gdyby zrobila wszystkie te elementy w jednym kolorze, w moim przypadku w ciemnym orzechu. Ale kto wymyslił takie zasady?? Czy Ty budując swój dom trzymasz się sztywno tych wszystkich zasad, bo tak trzeba, mimo że coś Ci się nie podoba? Ja wybudowałam dom dla siebie, nie dla innych. I w moim domu wszystko mi się podoba, i dla mnie wszystko wygląda tak jak powinno wyglądać. I nie będę robić czegoś, bo ktoś wymyślił takie zasady. Macie prawo wyrażać swoje opinie, pisać że się Wam coś nie podoba, ale nie wmawiajcie innym że zrobili źle, bo zgodnie z zasadą,... ble ble ble.
- 6 700 odpowiedzi
-
- balustrada/barierka
- balustradę
- (i 25 więcej)
-
Nie martw się, ja też pierwsze słyszę. Ale najwyraźniej my się nie znamy A dziękuję, nie narzekam
- 6 700 odpowiedzi
-
- balustrada/barierka
- balustradę
- (i 25 więcej)
-
Oczywiście, że na parterze mam inną podłogę, jasnoszary gres polerowany. I nigdy w życiu by mi do głowy nie przyszło robić podłóg pod schody czy na odwrót. Nie wyobrażam sobie na piętrze ciemnej podłogi. Na korytarzu byłoby jak w grobowcu, ciemne drzwi, ciemne schody, ciemna podłoga, brak okna. Zresztą pierwszy raz spotykam się z takim zarzutem. A oglądało mój dom wiele osób, nie tylko znajomych. I mimo, że mieszkam już dłużej niż pół roku nie zmieniłabym ani koloru schodów ani koloru podłóg. Więc bardzo Cię proszę, nie uogólniaj, bo w moim domu nie ma nic nieprzemyślanego i nic z przypadku.
- 6 700 odpowiedzi
-
- balustrada/barierka
- balustradę
- (i 25 więcej)
-
Tak. Obawiałam się, że córa będzie się wspinać po bramkach. Zresztą bramki się niedługo zdemontuje więc nie będą razić w oczy innych.
- 6 700 odpowiedzi
-
- balustrada/barierka
- balustradę
- (i 25 więcej)
-
No to i ja się pochwalę Kolor orzech - kurzą się przeokropnie. Ale co tam, i tak nadal mi się podobają http://imageshack.us/a/img402/9627/p1040214j.jpg http://imageshack.us/a/img138/8541/p1040213q.jpg http://imageshack.us/a/img9/4369/p1040212g.jpg
- 6 700 odpowiedzi
-
- balustrada/barierka
- balustradę
- (i 25 więcej)
-
Oj będziesz latać, będziesz. Tak naprawdę trzeba by to robić codziennie. Zrobię zdjecia wieczorkiem, zmierzę co i jak i napiszę. My wnosiliśmy sporą meblościankę, wersalkę, duży stół i nie było problemu. Z sypialnią nie próbowali Na szczęście mamy balkon na piętrze A schody robił mi stolarz ze Szczerbic.
-
To nie zależy od wielkosci miejscowości. W gminie Gaszowice za niesegregowane 19 zł, za segregowane 10 zł, a im wiecej osob mieszkających w jednym domu tym ta kwota jest niższa. 1 do 4 osób - 10,00 zł/ospowyżej 4-6 - 8,50 zł/os powyzej 6 -8 - 7,50 zł/os powyżej 8 - 7,00 zł/os Nie wiem od czego to zależy, ze w jednej gminie się da taniej a w innej nie.
-
To jest tak jak ze wszystkim innym, są rzeczy które komuś strasznie przeszkadzają, a innym wogóle. Ja nie mam problemu nawet z kaloryferem przy głowie, chciaż teraz tak nie mam, bo kaloryfery wiszą w takim miejscu gdzie nigdy nie będzie łóżek. Chłodniejsza podłoga też nie jest dla mnie dyskomfortem, a ciepłą na parterze też nie zawsze się zachwycam (czasami wolałabym aby była zimna). Dlatego przyszły inwestor musi sam zdecydować. Wie jakie są plusy i minusy dla rozwiązania mieszanego i niech sam zdecyduje czy tych minusów jest więcej czy mniej. W moim przypadku nie ma ich wogóle.
-
Nie każdy, nie każdy. Ja tak mam i jestem zadowolona. Mimo, że na podłogówce mam 31-32 stopnie to do codziennego funkcjonowania ok, ale do spania jest dla mnie za gorąco. Na poddaszu mam kaloryfery, w sypialni 21 stopni. Niższy komfort? Bo podłoga chłodna? I tak po domu chodzę w kapciach, bo na boso nie lubię. Żadnych innych minusów nie widzę. Ja polecam system mieszany.
-
W naszym przypadku to raczej brak czasu. Wracamy do domu późnym popołudniem i jest milion rzeczy do zrobienia, więc bez sensu rozpalać skoro i tak nie ma nawet czasu usiąść. Druga rzecz mamy 1,5 roczną córeczkę i zostawienie jej w salonie przy rozpalonym kominku, podczas gdy ja np. szykuję obiad na drugi dzien, nie wchodzi w grę. Często również w momencie kiedy można by rozpalić poprostu nie przyjdzie nam to do głowy.
-
Ten drugi zdecydowanie ładniejszy. Jeżeli mogę to chciałabym podzielić się swoim doświadczeniem odnośnie kominka. Po 8 miesiącach mieszkania w nowym domu doszłam do wniosku, że dobrze zrobiłam nie wydając na kominek więcej niż wydałam. Mój kominek niezmiennie mi się podoba, budując jeszcze raz napewno znowu kominek by był, ale jeżeli nie używa się go do ogrzewania domu to nie ma sensu wydawać na niego fortuny. W trakcie budowy wypbrażałam sobie jak to będzie fajnie w zimowe wieczory siedzieć przy rozpalonym kominku, ten klimat itp. A jak wyszło w praktyce? Zima się kończy a my w kominku rozpaliliśmy raz. I nie zapowiada się, aby w najbliższym czasie nastąpiło to poraz drugi. Może na emeryturze, gdy będzie trochę więcej czasu, zaczniemy uzwyać go częściej. Nie mam zamiaru nikogo zniechęcać do kominka, bo sama jestem ich zwolenniczką, choćby jako wystroju salonu, ale warto się zastanowić czy jest sens wydawać na niego kilkanaście tysięcy i rozpalić go kilka razy do roku? No chyba, że macie mnóstwo gotówki, to wtedy nawet ja bym się nie zastanawiała
-
Niestety nie pomogę w tej kwestii, bo mi dzięki Bogu się udało i moje odwołanie do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego przeszło :yes: Ale przez ponad 3 miesiące żyłam w strachu, że będę musiała przechodzić to co Ty. U mnie problem był następujący. W projekcie mamy piwnicę. Niestety nie zrobiliśmy przed rozpoczęciem budowy badań gruntu i jak wjechała koparka okazało się, że wody gruntowe są bardzo wysoko, sama glina, nie ma gdzie puscić drenażu itp, itd. Z bólem serca musieliśmy z piwnic zrezygnować. Uzgodnienia z projektantem, kierownikiem budowy i Głównym Instpektorem Nadzoru Budowlanego w Rybniku. Wszyscy zgodnie twierdzą, że wystarczy nanieść zmiany w istniejącym projekcie, zamieścić inforamcję o zmianach w dzienniku, niczym się nie przejmować i budować dalej. Tak też zrobiliśmy. Budynek oddawaliśmy do użytkowania w czerwcu 2012 roku. Pech chciał, że w styczniu zmienił się Główny Inspektor i u pani, która nim została takie rozwiązanie sprawy nie przeszło. Dostaliśmy sprzeciw do użytkowania oraz nakaz przejścia przez tą całą procedurę z projektem zamiennym itp. Jednym słowem, załamaliśmy się. Dom gotowy, a nie możemy w nim mieszkać. Spotkanie z architektem aby omówić sprawy projektu zamiennego. To on nas namówił na to odwołanie. Byłam bardzo sceptyczna, bo dobrze wiedziałam, że Inspektor ma rację, zgodnie z prawem budowlanym. Jakoś mnie namówili, wysłaliśmy odwołanie, w którym opisaliśmy całą sytuację, napisaliśmy o rozmowie z ówczesnym Inspektorem, i że od niego uzyskaliśmy informację jak postępować. I tu zaczęło się czekanie. Najpierw urlop gościa, który miał się tym zająć, potem czekanie w kolejce, bo podczas urlopu trochę mu się tego nazbierało. Gdy facet słyszał w słuchawce moje nazwisko, miał już serdecznie dość. Po 2,5 miesiąca, podczas kolejnego telefonu, pojawiła się iskierka nadzieji. Dostałam informację, że wysłali pismo do tego gościa co wtedy był inspektorem z zapytaniem czy sytuacja opisana przez nas w odwołaniu miała miejsce. Jeżeli by potwierdził to uchylą decyzję o sprzeciwie do użytkowania i będziemy mogli legalnie mieszkać. Ale znowu obawa, czy gościu będzie pamiętał rozmowę sprzed dwóch lat, no i czy odważy się podważyć decyzję swojej szefowej, bo teraz jest podrzędnym pracownikiem w Inspektoracie. Na szczęście pamiętał, na szczęście odważył się i decyzja została uchylona w połowie września. Także jak widać, prawo swoje, urzędy swoje. W tym przypadku mi to jak najbardziej odpowiadało
-
To kwestia gustu i możliwości finansowych. Ja mam zwykłe, z allegro. Ale pewnie gdyby nie napięty budżet na koniec budowy, a szczerze mówiąc nawet jego przekroczenie, to kupiłabym coś lepszego. Te co mam, pewnie są niskiej jakości, ale podobają mi się więc nie mam problemu z tym, ze pożałowałam pieniędzy na lepsze. Jak się popsują to za pare lat wymienie, może na droższe, kto wie