Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

yemiołka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2 278
  • Rejestracja

yemiołka's Achievements

ELITA FORUM (min. 1000)

ELITA FORUM (min. 1000) (6/9)

10

Reputacja

  1. może, może, wszystko się może zdarzyć... pozdrawiam serdecznie z błot!
  2. pozdro z południa! nooo, beznadziejni jezdeśmy, normalnie jak w polskim filmie - nic się nie dzieje! zielone mordki ślę!
  3. dokładnież dlatego kupiliśmy sami - dotychczas perfekcyjnie nacinani /wjeżdżał niby cały bus, a po ułożeniu robiła się z niego garstka szczapek/. no właśnie mamy zamiar zainwestować w jakąś większą przyczepkę; pomagierzy: jasne, ale z tym oczywiście też są jaja - spytać miejscowych bezrobotnych, to rzucają taaaaką stawką dzienną, że strach się bać ostatecznie stanęło na pomagierach traktorzysty. zabuliliśmy 500 zeli /po długich targach i zatrudnieniu się jako jeden z pomagierów ; wyjściowo miało być 600/ za przywóz 8 metrów, 20 km. a Ty ile płacisz wesołemu traktorzyście?
  4. yemiołka

    Grupa Wrocławska

    dokładnież dlatego kupiliśmy sami - dotychczas perfekcyjnie nacinani /wjeżdżał niby cały bus, a po ułożeniu robiła się z niego garstka szczapek/. no właśnie mamy zamiar zainwestować w jakąś większą przyczepkę; pomagierzy: jasne, ale z tym oczywiście też są jaja - spytać miejscowych bezrobotnych, to rzucają taaaaką stawką dzienną, że strach się bać ostatecznie stanęło na pomagierach traktorzysty. zabuliliśmy 500 zeli /po długich targach i zatrudnieniu się jako jeden z pomagierów ; wyjściowo miało być 600/ za przywóz 8 metrów, 20 km. a Ty ile płacisz wesołemu traktorzyście?
  5. Daro, dzięki! dopiero teraz, gdy przeczytałam Twój post, zobaczyłam, że mam wiadomość - zazwyczaj automatycznie otwierało mi się okienko z pocztą, a teraz coś liście cicho siedzą... W międzyczasie udało nam się w końcu dodzwonić do gościa z traktorem, z którym umawialiśmy się wcześniej - potem facet miał fazę nieodbierania telefonów od nas, więc już zupełnie zwątpiłam w powodzenie akcji... Kurczę, to jest w ogóle masakra absolutna - drewno w lesie można kupić za w miarę przyzwoitą cenę /co prawda w metrach, ale mój mężuś twierdzi, że łupanie pieńków mu dobrze robi na kondychę :wink:/, ale potem transport sensowny znaleźć /by się nie utopił w leśnych moczarach/ i nie przepłacić, to już wyższa szkoła jazdy. My obdzwoniliśmy/obpytaliśmy/obeszliśmy pół gminy i tylko jeden namiar udało nam się zdobyć /a i tak leśniczy o nim niezbyt dobrze mówi :wink:/, za słony szmal...
  6. yemiołka

    Grupa Wrocławska

    Daro, dzięki! dopiero teraz, gdy przeczytałam Twój post, zobaczyłam, że mam wiadomość - zazwyczaj automatycznie otwierało mi się okienko z pocztą, a teraz coś liście cicho siedzą... W międzyczasie udało nam się w końcu dodzwonić do gościa z traktorem, z którym umawialiśmy się wcześniej - potem facet miał fazę nieodbierania telefonów od nas, więc już zupełnie zwątpiłam w powodzenie akcji... Kurczę, to jest w ogóle masakra absolutna - drewno w lesie można kupić za w miarę przyzwoitą cenę /co prawda w metrach, ale mój mężuś twierdzi, że łupanie pieńków mu dobrze robi na kondychę :wink:/, ale potem transport sensowny znaleźć /by się nie utopił w leśnych moczarach/ i nie przepłacić, to już wyższa szkoła jazdy. My obdzwoniliśmy/obpytaliśmy/obeszliśmy pół gminy i tylko jeden namiar udało nam się zdobyć /a i tak leśniczy o nim niezbyt dobrze mówi :wink:/, za słony szmal...
  7. http://www.pracownia-kuchni.wroclaw.pl/index.html
  8. Mój kontakt do Yemiołki zniknął razem z kartą sim, ale jak trzeba to znajdziemy ich w tym Smolcu , aż mnie korci by dać szansę Frankai'owi zaprezentować możliwości siekiery ( jakkolwiek nazywałaby się jadę po pniaczki , chyba pamiętasz co potrafię przywieźć się Y. odnalazła... po prawdzie - interesem trochę przygnana... ale i sentymentem też no dobra, to nieśmiało zapytam: ma ktoś może namiara na osóbkę jakąś sympatyczną - albo i nawet niesympatyczną, bo zaczynam być zdesperowana - świadczącą usługi transportowe w gminie Kąty Wroc. i okolicach - potrzebujem traktora z przyczepą albo busa zużytego vel osobówki z dużą przyczepką do przywiezienia drewna w metrach, ok. 20 km. /taaa, czyli jak co roku zaskoczyła nas zima nasze drewno w lesie leży i kwiczy, i jak to jeszcze trochę potrwa, to chyba zacznę po nie na piechotę łazić i przynosić w kieszeniach / Ivo, Smoku & Co., już nie mogę czytać, jak my się umawiamy nieustannie - może byśmy się tak dla odmiany spotkali w końcu...? tak z nagła i bez przyczajki, żeby Smok w galopie znów zapomniał przebrać kapcie na lakierki Smoku, dryndę, by zaistnieć na nowej karcie SIM. chyba że już nr nie ten? pozdro z podwrocławskich błot dla całej WROgrupy
  9. yemiołka

    Grupa Wrocławska

    Mój kontakt do Yemiołki zniknął razem z kartą sim, ale jak trzeba to znajdziemy ich w tym Smolcu , aż mnie korci by dać szansę Frankai'owi zaprezentować możliwości siekiery ( jakkolwiek nazywałaby się jadę po pniaczki , chyba pamiętasz co potrafię przywieźć się Y. odnalazła... po prawdzie - interesem trochę przygnana... ale i sentymentem też no dobra, to nieśmiało zapytam: ma ktoś może namiara na osóbkę jakąś sympatyczną - albo i nawet niesympatyczną, bo zaczynam być zdesperowana - świadczącą usługi transportowe w gminie Kąty Wroc. i okolicach - potrzebujem traktora z przyczepą albo busa zużytego vel osobówki z dużą przyczepką do przywiezienia drewna w metrach, ok. 20 km. /taaa, czyli jak co roku zaskoczyła nas zima nasze drewno w lesie leży i kwiczy, i jak to jeszcze trochę potrwa, to chyba zacznę po nie na piechotę łazić i przynosić w kieszeniach / Ivo, Smoku & Co., już nie mogę czytać, jak my się umawiamy nieustannie - może byśmy się tak dla odmiany spotkali w końcu...? tak z nagła i bez przyczajki, żeby Smok w galopie znów zapomniał przebrać kapcie na lakierki Smoku, dryndę, by zaistnieć na nowej karcie SIM. chyba że już nr nie ten? pozdro z podwrocławskich błot dla całej WROgrupy
  10. Ivo! No co ja czytam! Gratulacje wielkie i uściski!!!! [i tysiąc mordek zielonych ]
  11. zapraszam zatem serdecznie do nas może jeszcze Smoka i yemiołkę zwerbujemy? ulalaaaa i jak tam, było chlańsko? [czy odzew ze spóźnieniem kwartalnym można zaliczyć? ] jam nieustająco spragniona zobaczenia Waszych mordek, ino jakoś za uciekającym czasem nie nadążam.... w razie nagłych imprezowych improwizacji, wciąż tkwię przy tel. o numerze niezmiennym od lat. pozdro ciepłe dla całej WROgruppy!
  12. yemiołka

    Grupa Wrocławska

    zapraszam zatem serdecznie do nas może jeszcze Smoka i yemiołkę zwerbujemy? ulalaaaa i jak tam, było chlańsko? [czy odzew ze spóźnieniem kwartalnym można zaliczyć? ] jam nieustająco spragniona zobaczenia Waszych mordek, ino jakoś za uciekającym czasem nie nadążam.... w razie nagłych imprezowych improwizacji, wciąż tkwię przy tel. o numerze niezmiennym od lat. pozdro ciepłe dla całej WROgruppy!
  13. Prund jezd. Wciąż. Nadal gratis. [Powiedziałam Energetycznym, żeby się nie wygłupiali, bo Betoniarę muszę uruchomić, a bez prundu ni ma bata. Czy coś tam innego nakłamałam im... No w każdym bądź razie - dali się nabrać ] Kasy wciąż niet - i to są właśnie te wolnych strzelców żyzni uroki... W związku z powyższym w Teatrze Na Strychu nastąpił przestój w grywaniu spektaklu pt. "Kobiety na rusztowania", w którym otrzymałam zaszczytną, pierwszoplanową rolę murarza-tynkarza. Bez castingu! A już mi tak dobrze szło... We wrześniu udało mi się otynkować prawie w całości 2 pokoiki; jeszcze ciut trza wykończyć, ino tynku zbrakło. Cholerna to była robota, bo ściany krzywe jak diabli, w niektórych miejscach musiałam sporo tynku nałożyć. Robiłam to absolutnie nieprzepisowo, bowiem na opakowaniu jak byk nagryzmolili, że można chlastać warstwą o max grubości 1 cm; a jeśli konieczne jest nałożenie kilku warstw, to tylko na mokro, zaczesując na jodełkę. Ha! A ja buńczucznie dziergam dokładnie na odwrót - milion warstw, po wyschnięciu, bez świerczków i jodełek, a grubość momentami chyba do pół metra sięga. Profilaktycznie nie brałam się więc za sufity, bo jakby nam to miało kiedy na łeb spaść... Takoż sufity i ścianka działowa między pokojami, z g-k, będą gładkie, a reszta - po yemiołkowemu chropowata i etniczna. Walnęliśmy też na ściany trochę dech, bo lubim pruski mur. A że to pic na wodę i fotomontaż - cóż z tego? Się podoba nam. Pomiędzy pokojami, które dla dziecków będą, Jano zrobił tajne przejście, zamykane maleńkimi drzwiczkami. Ci, co widzieli, w głowę zachodzili, po cholerę nam to - "Dla kota??!". Ech, masakra z tą nieskończonością wykończeniówki - człek se ręce urabia po tatuaże, a tu wciąż niemalże status quo ante. I przychodzi taka na ten przykład moja Mader, która od miesiąca na pytanie "Co robisz?" słyszy "Tynkuję", spodziewając się złotych klamek, i wkracza z tym przerostem nadziei w syf, pył i fruwające deski, nie potrafiąc rozczarowania na facjacie ukryć. No aleśmy z każdym łupnięciem pacy o pustak bliżej niż dalej, no nje? No.
  14. Prund jezd. Wciąż. Nadal gratis. [Powiedziałam Energetycznym, żeby się nie wygłupiali, bo Betoniarę muszę uruchomić, a bez prundu ni ma bata. Czy coś tam innego nakłamałam im... No w każdym bądź razie - dali się nabrać ] Kasy wciąż niet - i to są właśnie te wolnych strzelców żyzni uroki... W związku z powyższym w Teatrze Na Strychu nastąpił przestój w grywaniu spektaklu pt. "Kobiety na rusztowania", w którym otrzymałam zaszczytną, pierwszoplanową rolę murarza-tynkarza. Bez castingu! A już mi tak dobrze szło... We wrześniu udało mi się otynkować prawie w całości 2 pokoiki; jeszcze ciut trza wykończyć, ino tynku zbrakło. Cholerna to była robota, bo ściany krzywe jak diabli, w niektórych miejscach musiałam sporo tynku nałożyć. Robiłam to absolutnie nieprzepisowo, bowiem na opakowaniu jak byk nagryzmolili, że można chlastać warstwą o max grubości 1 cm; a jeśli konieczne jest nałożenie kilku warstw, to tylko na mokro, zaczesując na jodełkę. Ha! A ja buńczucznie dziergam dokładnie na odwrót - milion warstw, po wyschnięciu, bez świerczków i jodełek, a grubość momentami chyba do pół metra sięga. Profilaktycznie nie brałam się więc za sufity, bo jakby nam to miało kiedy na łeb spaść... Takoż sufity i ścianka działowa między pokojami, z g-k, będą gładkie, a reszta - po yemiołkowemu chropowata i etniczna. Walnęliśmy też na ściany trochę dech, bo lubim pruski mur. A że to pic na wodę i fotomontaż - cóż z tego? Się podoba nam. Pomiędzy pokojami, które dla dziecków będą, Jano zrobił tajne przejście, zamykane maleńkimi drzwiczkami. Ci, co widzieli, w głowę zachodzili, po cholerę nam to - "Dla kota??!". Ech, masakra z tą nieskończonością wykończeniówki - człek se ręce urabia po tatuaże, a tu wciąż niemalże status quo ante. I przychodzi taka na ten przykład moja Mader, która od miesiąca na pytanie "Co robisz?" słyszy "Tynkuję", spodziewając się złotych klamek, i wkracza z tym przerostem nadziei w syf, pył i fruwające deski, nie potrafiąc rozczarowania na facjacie ukryć. No aleśmy z każdym łupnięciem pacy o pustak bliżej niż dalej, no nje? No.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...