Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

wesolyromek

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez wesolyromek

  1. Jak tam wasze zdrowko serduszka wy moje??!! , mam nadzieje ze dobrze bo jesli nie to zacznijcie oszczedzac i to dosyc osrto. Rząd: sprywatyzować szpitale i zablokować weto prezydenta. "Dziennik": Rząd jeszcze nie uchwalił reformy służby zdrowia, a już ją chce zmieniać. Jak pisze gazeta zmiany mają być poważne. Docelowo umożliwią otworzą furtkę do prywatyzacji szpitali, a jednocześnie utrudnienie prezydentowi postawienie weta. Premier ma mieć plan, który umożliwi mu przeprowadzenie powyższych . Ja rozumiem ze wiekszosc z was to Krezusi i macie to gleboko w tyle, ale moze paru z was tu zajrzy i odswiezy sobie pamiec. Pa!!! http://gregory33.bloog.pl/id,2849730,title,PRYWATYZACJA-SZPITALI-WG-SAWICKIEJ,index.html?ticaid=65d93
  2. cukiereczki wy moje co wy na to? ...Kwaśniewski, który wykłada na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie, wygłosił odczyt w instytucie politologicznym Bipartisan Policy Center na temat perspektyw NATO po niedawnym szczycie sojuszu w Bukareszcie. O ile mi wiadomo to jeszcze inni wybitni POlscy mysliciele wykladaja tylko gdzie i co. Wiadomo ze niejaki tough guy zwany Millerem tez wyklada za wielka woda oraz nasz troglodyta zwany Walesa rowniez podaza w tamtym kierunku. Moze wiecie jakie sa tematy ich wybitnych odczytow i jakie sa ich gaze. Pa
  3. no czesc pieszczoszki wy moje "przelecialem"sobie ten watek szybciutko i nasunela mi sie taka oto refleksja ... qrwa, ale ludzie maja problemy, chcial bym miec takie !!! PS. Nie peniaj nic lalunia jak nie masz nic na sumieniu/ a wierze ze nie masz / to o co chodzi ??? To jest POlska wlasnie!!!!!! Pa.
  4. Wojtus, a ile ty masz latek pociecho ty moja ???
  5. Witajcie pieszczochy wy moje. No to jak zwykle cos dla POprawienia humoru Ciekawe tylko, kto za to zaplaci Pa. Ustawa kominowa będzie zniesiona przed wakacjami (PAP, dd/03.04.2008, godz. 15:58) Ustawa znosząca tzw. ustawę kominową będzie uchwalona przed wakacjami, a wejdzie w życie w październiku tego roku - powiedział minister skarbu Aleksander Grad na konferencji Forum Zarządów Spółek. "Ustawa znosząca ustawę kominową będzie uchwalona przed wakacjami. Wejdzie w życie w październiku" - powiedział Grad. Ministerstwo Skarbu Państwa informowało wcześniej, że przygotowany przez MSP projekt rozporządzenia ma dotyczyć spółek, w których udział Skarbu Państwa wynosi powyżej 50 proc. Według zapowiedzi MSP wynagrodzenia zarządów spółek Skarbu Państwa będą ustalane przez rady nadzorcze. Ich wysokość ma zależeć m.in. od sytuacji finansowej danej spółki oraz od tego, czy realizuje ona projekty prywatyzacyjne, inwestycyjne, prorozwojowe. Zgodnie z obowiązującą ustawą kominową, pensja menedżera wynosi maksymalnie sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia (w spółkach z większościowym udziałem SP) lub jego czterokrotność (w spółkach kontrolowanych pośrednio przez SP). [/b]
  6. No to zeby zakonczyc ten temat z mojej strony , przeczytajcie sobie to, jesli oczywiscie dacie rade Pa misiaczki wy moje Pułapki traktatu lizbońskiego Michał Szułdrzyński 19-03-2008, ostatnia aktualizacja 20-03-2008 07:05 Niedobrze by było, gdyby żal za zmarnowanym szampanem sprawił, że nie dostrzeżemy grożących nam niebezpieczeństw i zgodzimy się na rezygnację z zastrzeżeń do traktatu lizbońskiego - pisze publicysta. Czyżby największą winę za zamieszanie związane z ratyfikacją traktatu lizbońskiego ponosiły zmarnowane butelki szampana? Polska delegacja w Brukseli w zeszłym tygodniu już się cieszyła na to, że spokojnie traktat zostanie przyjęty przez Sejm, co de facto rozstrzygnie o jego ratyfikacji. Strumieniem szampana premier Tusk zamierzał zmyć z Polaków piętno eurosceptycyzmu i przejść do historii jako premier, któremu udało się zawrócić Polskę z nacjonalistycznego bezdroża na właściwe europejskie tory. I chyba tylko to wyjaśnia bezsensowny pośpiech z ratyfikacją, w efekcie którego stanęliśmy dziś w martwym punkcie. Politycy zakładnikami ekspertyz Eskalacji sporu winne są oczywiście obie strony tego konfliktu. Prawo i Sprawiedliwość ponosi odpowiedzialność przede wszystkim za to, że ciągle nie wyjaśniło społeczeństwu powodów swojego paradoksalnego zachowania. Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia ze sprzecznością: PiS protestuje przeciwko traktatowi, który samo wynegocjowało. Zamiast jednak przedstawić spójną argumentację, politycy tej partii oskarżali Platformę o zdradę polskich interesów, nie wyjaśniając precyzyjnie, na czym ta zdrada miałaby polegać. Z drugiej strony PO została głucha na - rzadkie zresztą - konkretne argumenty Prawa i Sprawiedliwości, wykorzystując okazję do oskarżenia go o europejskie fobie i robienie z Polski pośmiewiska. Prawem silniejszego sprowadziła ten spór do absurdu. Dlaczego konflikt jest tak mało merytoryczny? Bo żadna ze stron nie była do niego przygotowana. Uzasadnienia PiS nieustannie ewoluowały, a postępowanie Platformy bardzo szybko się do nich dostosowywało. Ten swoisty maraton PiS i PO sprawiał wrażenie, jakby co kilka godzin do partyjnych siedzib docierały nowe prawnicze ekspertyzy, w których wyjaśniano, czym się różni uchwała od ustawy, jaka treść ustawy ratyfikacyjnej jest zgodna lub sprzeczna z konstytucją. Warto przypomnieć, że jednym z argumentów przeciwko referendum w sprawie traktatu była obawa, iż Polacy głosowaliby w ciemno: nikt traktatu nie przeczyta, a jak przeczyta, to nie zrozumie. Widać dziś wyraźnie, że z posłami sytuacja nie wygląda lepiej. Stali się zakładnikami prawniczych ekspertyz, bez których błądzą, jak dzieci we mgle. Eksperci zaś również mają swe poglądy, sympatie i interesy. Prawo unijne okazuje się więc tajemnym pismem, które rozumieją tylko nieliczni. Skoro - jak donosiła wtorkowa `Rzeczpospolita' - nawet polska delegacja pogubiła się w traktatowej materii, jak możemy być spokojni o przyszłość? Twórcza interpretacja prawa Oddanie przyszłości w ręce prawniczych ekspertów może się dla nas źle skończyć. Istotą bowiem obaw nie są wprost poszczególne zapisy traktatu czy Karty praw podstawowych, lecz właśnie rozbieżności opinii ekspertów. Kreatywność prawników, kreatywność sędziów trybunałów nie zna bowiem granic. W roku 1997 polski Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, który już wówczas wywołał oskarżenia o zbytni aktywizm, a za który obrońcy życia powinni postawić pomnik profesorowi Andrzejowi Zollowi. W orzeczeniu Trybunał uznał bowiem, że nie wolno dokonywać aborcji ze względów społecznych, bo ludzkie życie zaczyna się w momencie poczęcia. Kłopot w tym, że zasada ta została wywiedziona wcale nie z zapisów głoszących, iż Rzeczpospolita `zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia' (art. 38 ), lecz z faktu, że Polska jest `demokratycznym państwem prawa'. Traktat lizboński przypomina, że `Unia dąży do zwalczania wszelkiej dyskryminacji ze względu na płeć, rasę lub pochodzenie etniczne, religię lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną'. Czyż bezzasadne są obawy, że tak wieloznaczne pojęcia jak `godność człowieka' czy `dyskryminacja' będą interpretowane równie twórczo, lecz zdecydowanie na naszą niekorzyść? Traktat lizboński stwarza bowiem możliwość, by obywatele skarżyli się nie tylko do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, lecz również do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Obywatel ma prawo zaskarżyć do trybunału przepis, który w jego mniemaniu narusza któreś z gwarantowanych przez Unię praw podstawowych. Sprawa gejów i aborcji Największe emocje w poniedziałkowym orędziu prezydenta wywołały obrazki gejowskich małżeństw oraz własnościowych roszczeń niemieckich. Ale właśnie te dwie sprawy w uzasadniony sposób mogą budzić obawy Polaków. Karta praw podstawowych głosi, że `Prawo do zawarcia małżeństwa i prawo do założenia rodziny są gwarantowane zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tych praw'. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której para Polaków, która zawarła małżeństwo na przykład w Hiszpanii, powraca do Polski. Napotyka tu - na przykład - brak możliwości wspólnego rozliczania podatków. Polskie prawo bowiem definiuje małżeństwo (dające prawo do wspólnego rozliczania się) jako związek mężczyzny i kobiety. Ktoś może więc uznać polskie prawo za dyskryminujące parę homoseksualną (posiadającą pełnię praw w Hiszpanii) względem heteroseksualnych par małżeńskich. Zgodnie z taką logiką homoseksualiści są w Polsce dyskryminowani ze względu na orientację seksualną, a tego zabrania wspólnotowe prawo. W sprawie traktatu PO pozostała głucha na argumenty Prawa i Sprawiedliwości, wykorzystując okazję do oskarżenia PiS o europejskie fobie Pojęcie niedyskryminacji stojącej na straży ludzkiej godności może więc skłonić Trybunał Sprawiedliwości - w przypływie sędziowskiego aktywizmu - do zmuszenia Polski do zmiany ustawodawstwa rodzinnego, mimo iż Unia formalnie pozostawia ustawodawstwo rodzinne wyłącznie w gestii państw członkowskich! Obawy moralne może budzić również inna sprawa. Otóż w roku 1990 Europejski Trybunał Sprawiedliwości (poprzednik dzisiejszego TSUE) oddalił skargę irlandzkiego sądu, który chciał ścigać osoby informujące na tamtejszych uczelniach o możliwości dokonywania aborcji w Wielkiej Brytanii (sprawa Grogana). Trybunał orzekł bowiem, że aborcja jest `usługą medyczną'. Łatwo przewidzieć, że powołując się na walkę z dyskryminacją, można próbować zaskarżyć polską ustawę o ochronie życia, jako dyskryminującą kobiety w dostępie do usług medycznych. Problem majątków przesiedlonych Szerokie pole do interpretacji pozostawia też pojęcie `godności człowieka'. Można je interpretować tak, jak zrobił to w sierpniu zeszłego roku przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Pöttering, w swym przemówieniu podczas obchodów Dnia Stron Ojczystych Związku Wypędzonych. Uznał on, że godność oraz prawo do posiadania ojczyzny są najważniejszymi prawami człowieka. Łatwo z tego wyciągnąć wniosek, że na problem przesiedlenia nie należy patrzeć jak na konsekwencje wywołania przez Niemcy II wojny światowej i na skutek traktatów poczdamskich, ale jak na naruszenie ludzkiej godności. Niemożność odzyskania utraconych nieruchomości może być więc nazwana dyskryminacją naruszającą ludzką godność. Znów nietrudno sobie wyobrazić konsekwencje zaskarżenia polskiego prawa przez Niemców, a szczególnie przez tzw. późnych przesiedlonych (tym bardziej że Platforma zapowiedziała przyjęcie przez Sejm ustawy reprywatyzacyjnej). Mogłoby to - znów w połączeniu z sędziowskim aktywizmem - uruchomić lawinę, której konsekwencji nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Niemcy bowiem mogą czuć się dyskryminowani ze względu na obywatelstwo i pochodzenie etniczne. Karta praw podstawowych (art. 17) gwarantuje w dodatku, że nikt nie może być wywłaszczony bez godziwego odszkodowania wypłaconego we właściwym terminie. Ze względu na to, że władze gminne często nie uregulowały stanu własności niemieckiej na tzw. Ziemiach Odzyskanych, powoływanie się na artykuł 17 mogłoby uniemożliwić ukrócenie zamętu w księgach wieczystych. Zabezpieczenie, a nie fobia Zabezpieczeniem przed tym ma być właśnie tzw. protokół brytyjski, który stwierdza, że `Karta nie rozszerza zdolności Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ani żadnego sądu lub trybunału Polski lub Zjednoczonego Królestwa do uznania, że przepisy ustawowe, wykonawcze lub administracyjne, praktyki lub działania administracyjne Polski lub Zjednoczonego Królestwa są niezgodne z podstawowymi prawami, wolnościami i zasadami, które są w niej potwierdzone'. Protokół stanowi więc, że prawa Karty nie mogą stać się podstawą do roszczeń ani przed polskimi sądami, ani przed TSUE i zaskarżania legalności polskiego prawa. Mimo wszystkich tych zagrożeń PO przeforsowała 20 grudnia 2007 roku uchwałę sejmową, w której wyraża nadzieję na możliwie szybkie odstąpienie od protokołu brytyjskiego. Trudno się dziwić, że w odpowiedzi PiS usiłuje utrudnić przyszłe przyjęcie Karty praw. Nie ma to nic wspólnego z europejską fobią czy rozbijaniem Unii Europejskiej. Niedobrze by było, gdyby żal za zmarnowanym szampanem sprawił, że nie dostrzeżemy grożących nam pułapek i zgodzimy się na rezygnację z zastrzeżeń do traktatu lizbońskiego. Wystarczająco dużo kłopotów będziemy mieli z wieloma pozostałymi zagrożeniami, przed którymi zabezpieczeni nie jesteśmy. Może więc dyskusja nad preambułą specjalnej ustawy sprawi, że wreszcie poważnie potraktujemy nowości - zarówno zagrożenia, jak i szanse - które niesie reforma Unii Europejskiej? Autor jest publicystą, redaktorem naczelnym `Nowego Państwa', prowadzi program `Tygodnik Polski' w TVP INFO Źródło : Rzeczpospolita
  7. A czemuz to i przed kim, Waszmosc sie kajasz, czyzbys obawial sie forumowych klakierow Slonca Tuskesbekistanu ?? Wstan podnies glowe , wsluchaj sie w slowa piesni o malym rycerzu PS. No co jest Panie i Panowie , czyzby brak argumentow , a moze poszliscie po rozum do glowy i zaczynacie dostrzegac co Slonce nam /Polakom /gotuje w najblizszej przyszlosci. Pa
  8. Witajcie chrabaszcze wy moje. Cos was poczucie humoru opuscilo odkad rzadzi Slonce Tuskesbekistanu, czyzby nie bylo juz z czego sie smiac, a moze macie racje bo to co sie dzieje przestalo juz dawno byc smieszne. Ciekaw jestem waszych opinii na temat tartaku ,tfu Traktatu chcialem rzec. A to, co mi wpadlo w oko i o czym mowil moj Prezydent, z a czego wy zapewne nie rozumiecie: SCHRODER WIEDZIAŁ CO MÓWI Jako potwierdzenie obaw Prezydenta Kaczyńskiego,krótka wypowiedź G.Schroedera!!! Proszę:Kanclerz Schröder uspokajał ich słowami (zjazd ziomkostw, 3.09.2000): ,,Pomorze, Prusy Wschodnie, Śląsk, Sudety, Królewiec, Szczecin, Gdańsk i Wrocław są częścią naszego dziedzictwa narodowego i kulturowego, ale te tereny w świetle prawa międzynarodowego nie należą do naszego państwa, a NRF nie wysuwa żadnych roszczeń terytorialnych w stosunku do Polski, Czech i Rosji. Jednakże Polska, Czechy i Węgry są już dzisiaj członkami Sojuszu; niedługo te kraje, w połączeniu z Unią, otworzą naszym wnukom i dzieciom możliwość powrotu na te ziemie, w ramach swobodnego osiedlania się tam, skąd pochodzą ich rodzice i dziadkowie i będą one mogły, już bez przeszkód, angażować się w życie polityczne, społeczne i gospodarcze.[...] Nie drażnijcie ofiary, która sama pcha się w nasze ręce. Zawierzcie mojej metodzie, ja wam dostarczę wschodnie landy tak, że dzisiejsi administratorzy, czyli Polacy, będą nam jeszcze wdzięczni, że zostali Europejczykami!' Niemiecki Bundestag przyjął 14.03 ustawę ochraniającą interesy Niemiec po ratyfikacji Traktatu [email protected] , 18.03.2008 23:48 Myslicie ze to spiskowa teoria dziejow?????? Zycze udanej zabawy misiaczki, Pa
  9. nowy rzad nowe nadzieje Przysnelo mi sie na chwileczke, budze sie i co widze "Prawnik PO" zasiada w radzie nadzorczej J&S "Rzeczpospolita": Jacek Dubois, pełnomocnik prawny Platformy Obywatelskiej, od wielu lat zasiada w radzie nadzorczej J&S Energy. To właśnie tej spółce wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak skasował w grudniu 2007 r. prawie pół miliarda złotych kary. Dubois, który reprezentował Platformę, zasiada również w innych spółkach, związanych z właścicielami J&S. Cuuuuuda, cuuuuuda oooglaaaszaaajaaa!!! amen. Pa pociechy wy moje
  10. ja tez przepraszam prezydenta ze go skrytykowali ci parszywi antysemici Prezydent skrytykowany za lekcje o Holokauście Falę protestów ze strony nauczycieli, historyków, a także dzieci Holokaustu wywołał pomysł prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, by każdy dziesięcioletni francuski uczeń znał na pamięć los jednego żydowskiego dziecka - ofiary Zagłady
  11. ej wy tam!! zalurzta se wontek o designers, bo ten jest o nowym rzondzie i nowych nadziejach i zamiast glupoty pisac to nawet nie wiecie w jakim niebezpieczenstwie jest wasza wyrocznia "Premier Tusk ryzykuje własne życie" Paweł Piskorski TVN24 Premier Donald Tusk ryzykuje własne życie – twierdzi w najnowszym wpisie na swoim blogu w Onet.pl Paweł Piskorski. Eurodeputowany komentuje w ten sposób urlop premiera we Włoszech, na który ten miał się jakoby udać bez funkcjonariuszy BOR. "Premier rozpoczął niebezpieczną grę. Nie warto ryzykować bezpieczeństwa dla kilku dodatkowych zdjęć czy pochlebnych komentarzy w kolorowych gazetach. Bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie nie jest na sprzedaż, a poszukiwanie chwilowej popularności za wszelką cenę musi mieć racjonalną granicę" – pisze Piskorski na blogu. Swiety Ojcze Rydzyku!!!! coz za odwaga!!!!!
  12. co by tu wybrac , lekcje czy piwko??? choc na piwko na przeciwko tam jest maly bar....etc......... a swoja droga to piwko ma sie tak do lekcji jak Donald do F 16 Pa!!
  13. a moze lepiej sie zagazowac przed podwyzka ale gaz to maly pikus to dopiero poczatek Resort gospodarki: wzrost cen może przyspieszyć (PAP, pb/15.02.2008, godz. 18:50) Wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w I kwartale 2008 roku może przyspieszyć, między innymi ze względu na spodziewane podwyżki cen nośników energii - napisali w komentarzu do styczniowych danych o inflacji analitycy Ministerstwa Gospodarki. "Sytuacja w dalszych kwartałach będzie zależała od rozwoju sytuacji na rynku żywności" - uważają analitycy. upsssss znowu ten PiS
  14. a ja mam na imie romek, wesoly romek i nawet mam na przedmiesciu domek, kark tez mam, glowe tez i mam jeszcze takie male cus w glowie co pozwala trzezwo patrzec na rzeczywistosc, no ale ciebie to nie dotyczy .Pa
  15. bo ja to zem wesoly romek i wszystko mnie cieszy, to moze byc zgrzyt niemodnych plyt i Ty tez nawet mozesz byc. A facjate mam jak Twoja
  16. nowy rzad, nowe nadzieje "P": Euro 2012 wisi na włosku "Polska": z najnowszego raportu firmy PMR, do którego dotarł dziennik wynika jednoznacznie: jeśli do końca tego roku nie zaczniemy pełną parą budowy stadionów, autostrad, dróg i dworców, Euro 2012 w Polsce się nie odbędą czyja wina?? ano Kaczynskiego i z innej beczki Polska porozumiała się z Eureko (PAP, pb/15.02.2008, godz. 15:28) Ministerstwo Skarbu Państwa i Eureko podpisały memorandum, zgodnie z którym do końca czerwca 2008 roku mają być uzgodnione warunki ewentualnej ugody w sprawie PZU - poinformował minister skarbu Aleksander Grad. "Podpisaliśmy memorandum, które ustala zasady zawarcia ugody między Polską i Eureko. Udało się wynegocjować, że jeśli dojdzie do ugody, to będzie ona zawarta przed polskim sądem" - powiedział podczas konferencji prasowej minister Grad. Zgodnie z przyjętym harmonogramem do końca czerwca polski rząd i Eureko mają zawrzeć ugodę, która ma być następnie przyjęta przez rząd i organy nadzorujące Eureko. Na początku lipca ugoda ma być skierowana do zatwierdzenia przez polski rząd. "Sukcesem tego porozumienia jest to, że Eureko zgodziło się na przyjęcie ugody przed polskim rządem. Drugim sukcesem jest to, że kalendarz zawarcia ugody wpisuje się w kalendarz postępowania przed sądem arbitrażowym. Dzięki temu, jeśli dojdzie do ugody, będzie można zakończyć postępowanie przed arbitrażem" - powiedział Grad. Kwota odszkodowania, którego w arbitrażu domaga się Eureko, wynosi 35,6 mld zł, a do tego dochodzą odsetki i koszty arbitrażu. Oznacza to, że łączna kwota może przekroczyć 40 mld zł. o q....a same sukcesy, a te 40mld ??? przeciez to wina Kaczynskiego!!!!!!
  17. nowy rzad nowe nadzieje Sondaż: wzrost poparcia dla PO "Rzeczpospolita": już tylko dwa procent brakuje Platformie Obywatelskiej, aby znowu chciał na nią głosować co drugi Polak. To wzrost o pięć procent w porównaniu z sondażem sprzed dwóch tygodni. Niech zyje tow.Tusk i jego przewodnia sila narodu jedynie sluszna PO, niech zyje!!!! , niech zyje!!!! ,niech zyje!!!!
  18. nowy rzad nowe nadzieje, no to prosze bardzo, tym razem cos dla studentow prawa Rząd chce limitów przyjęć na aplikacje prawnicze Rzeczpospolita": rząd chce limitów przyjęć na aplikacje adwokackie, radcowskie i notarialne. Dostęp na aplikacje prawnicze ma być uzależniony od decyzji środowiska prawniczego. Dla zawodu sędziego, prokuratora i referendarza liczbę szkolących się będzie ustalał minister sprawiedliwości. A dla aplikacji adwokackiej, radcowskiej i notarialnej same korporacje. Takie są założenia rządowego projektu reformy zawodów prawniczych, do którego dotarła "Rz". Ma on być wprowadzony w życie od listopada 2009 r. Został już zaakceptowany przez Komitet Rady Ministrów i rekomendowany rządowi. Plany są zaskakujące, bo zupełnie co innego wcześniej zapowiadał Donald Tusk - ocenia dziennik.
  19. Ale sa podwyzki, czego ?? wszystkiego, oprocz pensji oczywiscie. Oj bedziecie jeszcze plakac pociechy wy moje
  20. nowy rzad nowe nadzieje Lis bedzie zapewne konferansjerem Dorn: to był komunikat - ruscy tu rządzą "W moim przekonaniu sam fakt wizyty (Donalda Tuska w Moskwie - przyp. Onet.pl) w tym terminie, a zwłaszcza to, co ją poprzedzało, był wyraźną porażką Polski, natomiast sam jej przebieg był bardzo umiarkowanym sukcesem w minimalizowaniu kosztów porażek, które rząd i jego premier zafundowali wcześniej naszemu krajowi. I trzeba też powiedzieć, że w jednym przypadku oznacza tez zafundowanie porażki w przyszłości" - napisał w swoim blogu w Onet.pl Ludwik Dorn. "Jest sprawa, w której Polska poniosła poważną porażkę o charakterze długofalowym. Została ona słabo u nas odnotowana, z polityków wspomniał o niej jedynie Jarosław Kaczyński i to w tonie ironicznym. Rozumiem go. Gdyby użył tonu poważnego, na jaki ta kwestia zasługuje, jeszcze tego samego dnia komando publicystyczno-dziennikarskich przygłupów z spec-grupą Gazety Wyborczej na czele oddałoby salwę rechotem, a w ciągu następnego tygodnia do boju ruszyłyby bataliony kabareciarzy tak w wydaniu dla wykształciuchów (pan Miecugow), jak i mniej elitarnym (pan Majewski). Mam na myśli podjętą na szczeblu premierów Rzeczypospolitej Polskiej i Federacji Rosyjskiej decyzję o reaktywacji festiwalu piosenki rosyjskiej w Zielonej Górze. Już sam fakt, że postulat reaktywacji festiwalu wysunął podczas wizyty premier Zubkow unaocznia, jaką polityczną wagę przywiązuje do niego Moskwa. Co bardziej istotniejsze, premier Tusk musiał wiedzieć, że ze strony rosyjskiej nie jest to postulat nowy – co najmniej od paru lat wznowienie festiwalu w Zielonej Górze było stałym elementem sugerowanego przez stronę rosyjską »pakietu ociepleniowego«, przy czym nie chodziło o sam festiwal, lecz jego lokalizację. Otóż za czasów PRL w Zielonej Górze odbywał się taki festiwal i miał on w komunistyczno-rozrywkowym protokole taką rangę jak festiwale w Opolu, Sopocie i Kołobrzegu – był od początku do końca transmitowany na całą Polskę" - pisze Ludwik Dorn. "Otóż trzeba zapomnieć o PRL-u, by nie wiedzieć, czym był festiwal w Zielonej Górze. Był podobnym koszmarem jak obowiązkowe nauczanie języka rosyjskiego poczynając od III klasy szkoły podstawowej do końca liceum (język angielski, francuski lub niemiecki zaczynał się od I klasy liceum). Sowieci nie chcieli Polaków zrusyfikować, doświadczenia mojego pokolenia z językiem i kulturą rosyjską nie przypominają koszmaru opisanego we »Wspomnieniach niebieskiego mundurka«. Sowieci bardzo dobrze wiedzieli, że towarzysze z PZPR mówią, że tak naprawdę to rządzą »radzianie« (lub »radzieccy«); buntujący się inteligenci twierdzili, że rządzą »sowieci«, ale większość Polaków wiedziała swoje i żyła w przekonaniu, że Polską rządzą tak naprawdę »ruscy« (albo »ruskie«). Przymus nauczania języka rosyjskiego i festiwal w Zielonej Górze składały się na najpowszechniej odbierany komunikat historyczno-polityczny: ruscy tu rządzili, rządzą i będą rządzić; wy możecie nie uważać na lekcjach rosyjskiego (uważanie na lekcjach rosyjskiego było wśród uczniów zdecydowanie źle widziane), wyśmiewać się z pań rusycystek i wyłączać telewizor podczas festiwalu w Zielonej Górze, ale nic poza tym nie możecie zrobić; poniali Polaczyszki?" - czytamy w blogu Ludwika Dorna.
  21. Mam takie pytanie, moze ktos z was zna ten tekst piosenki i moze mi podpowiedziec kto to spiewa i gdzie to moge znalezc, oto fragmenty ktore pamietam. O ile sie nie myle tytul to" Skarga snoba" i do tej pory myslalem ze to Jacek Klejff, ale mam spore watpliwosci. ... Cwicze jogging gram w tenisa weekend spedzam polowaniem w domu skore mam tygrysa oraz losia leb na scianie do teatru pojde czasem na premiery do opery znam aktorow cala mase garderoby foyery... i na tym film mi sie urywa, bede wdzieczny za rozwiazanie zagadki. Pozdrawiam Roman G.
  22. Jestem wesoly Romek mam we warszawce domek, a w domku wode , swiatlo, gaz ......o curwa , a co z internetem??? Kiedys dawno temu moj wujek przyjechal do Stolycy z baaardzo daleka i porazila go cena pokoju w hotelu wiec zapytal pani recepcjonistki skad sie biora te ceny we Warszawie no i uslyszal taka odpowiedz...no przeciez jest pan w najpiekniejszym miescie na swiecie Troche to nie na temat, ale tak jak z tym internetem powyzej jest ze wszystkim w tym pieknym kraju , dziwie sie tylko, ze jeszcze zadne z was nie napisalo ze to wina Kaczynskich. Zycze powodzenia. Roman G.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...