Opisze sytuacje , moze ktos mi poradzi w jaki sposob rozwiazac problem. Kilkanascie lat temu kupilismy z mezem i ze znajomymi dzialke rolna .My jako malzenstwo i oni jako maz i zona/Wyjechalismy za pol roku po zakupie dzialki za granice . Z dzialki korzystali nasi wspolnicy i do momentu gdy korzystali z niej sami wszystko bylo w porzadku , przynajmniej sie nam wydawalo.tak na marginesie nie wiedzielismy ,ze ta sytuacja byla wygodna dla naszych wspolnikow , bo mogli z naszej czesci korzystac do woli i miec piekna dzialke nad jeziorem do swojej dyspozycji/ Doszlismy jednak do wniosku ,ze nie wracamy do Polski tak wiec postanowilismy nasza czesc sprzedac. Dokonalismy podzialu geodezyjnego na nasz koszt. Nie upominalismy sie , bo uwazalismy ,ze wszystko mozna zalatwic polubownie. Znalezlismy tez kupca , ktory zostal przedstawiony naszym wspolwlascicielom i uwazalismy ,ze sie polubili. Po jakims czasie gdy wyslalismy odpowiednie dokumenty/mieszkamy za granica/ i upowaznilismy brata do sprzedazy swojej czesci okazalo sie ,ze nasza wspowlascicielska nie zgadza sie na posiadanie wspolwlasnosci z osoba , ktora tak nam sie wydawalo akceptuje. Na pierwszej sprawie nie wyrazila zgody , bo doszla do wniosku ,ze musimy zniesc wspolwlasnosc. tak wiec ja jako chyba naiwna osoba zgodzilam sie ,ze oczywiscie wyslemy odpowiedni dokument uprawniajacy mojego brata do zniesienia wspolwlasnosci . Oczywiscie i znowu wszystkie koszty mielismy pokryc my. Koszty niemale. Lecz coz my bogaci , bo zyjemy za granica. Przelknelam to. gdy doszlo do kolejnej sprawy u notariusza nasza wspolwlascicielka doszla do wniosku ,ze ona nie zgadza sie na cala procedure i w wogole ona kiedys kupowala z nami a teraz ona nie chce miec nikogo za sasiada. Mowimy , to odkup od nas. Nie ona nie ma pieniedzy. Ja naiwna wierzylam ,ze mozemy sie dogadac a tu chodzi o to ,ze kobieta w wogole nie chce na nic sie zgodzic, bo wiadomo przez tyle lat korzystala w czasie lata z dzialki sama. tak wiec w tej sytuacji najprawdopodobniej musimy zalozyc sprawe w sadzie. czy ktos wie jak ten problem madrze rozwiklac . Prosze o porade. jakie koszty poniesiemy . jak bedzie wygladala sprawa podatku jesli ewentualnie uda nam sie juz swoja dzialke sprzedac. jak dlugo moze trwac ta procedura. Czy na taka osobe jest jakis sposob. Czuje sie tak bardzo zawiedziona ,ze moja dawna znajoma stwarza mi takie problemy. Nadmieniam ,ze podatki od gruntu byly przez nas placone wysylalismy naszym wspolnikom pieniadze. Czy jesli zalozymy sprawe w sadzie czy my ponosimy wszystkie koszta z tym zwiazane , czy jesli nasi wspolnicy nie zglosza sie na rozprawe, czy sprawa zostanie zalatwiona zaocznie.Prawde mowiac nie wiem jak sie do tej sprawy zabrac. Nie znam dokladnie prawa polskiego. Z gory dziekuje