Witam, również użytkuje kociołek reco 24kw, palę pierwszy sezon (wcześniej wisiały tylko 2 grzejniki żeby nie wpuścić mrozu do budynku), oto moje wrażenia. Dom 190m2, parter+poddasze, C.O. ok. 35 m2 podłogówka na zaworach RTL , reszta 135 szt. żeber aluminiowych „500”, zbiornik cwu 300l. Ściany siporex 24 cm, zwykła zaprawa, +12 cm styro, strop poddasza płyta g-k +24 cm wełna, jest jeszcze parę mostków cieplnych (spora płyta balkonowa, ściana fundamentowa jeszcze bez styro). Kocioł chodzi na ustawieniach dmuchawa 5, pompa co 12-14, przedmuch 40, węgiel 27-29. Wlot dmuchawy przysłonięty na 70-80 procent, szyber w czopuchu zamknięty (wajcha w pionie). Temperatura na kotle 45st gdy na zewnątrz było kilka stopni plus, teraz przy –10 do –20 temp 50-52st, w domu pomiędzy 21-22st, histereza 9-10st, kocioł pracuje ok18-25min, potem spadek temperatury na histerezie przez podobny czas. Moc wyświetlana 13-15 kW,pod koniec pracy spada do ok.10. Przy tych ustawieniach spalałem ok. 4 worków 30-35 kg na tydzień, teraz przy mrozach poszło ok. 5worków. Popiół wybieram raz na 2 tyg, jest tego niecałe 2 wiadra. Piec czyszczę dość dokładnie co tydzień, tak z grubsza w połowie tygodnia ( zwykła plastikową zmiotką i długą szczotką do mycia butelek żebra u góry) Wymiennik w tym kotle wygląda rzeczywiście jakby był do odbioru ciepła przez promieniowanie (złoże żaru węgla, koksu), jest tam wielka dziura (która jednak ma jakąś powierzchnie) plus trochę żeber przy wylocie do czopucha. Aż się prosi żeby retorta miała płaszcz wodny, jest tam niezła ilość ciepła wysokotemperaturowego. W czopuch mam wsadzony termometr, spaliny przy pracy na 45 st osiągają 80-90 st, przy pracy na 50 st. mają 110-120 stopni, przy postoju na histerezie spadają do 40-50- tyle dobra w komin, 24h/dobę. W obieg mam wsadzony ciepłomierz z licznikiem przepływu i potwierdzam że pompa grundfosa daje na 1 biegu 0,58 do 0,67 m3 na godzinę (zależy trochę od przymykania głowic na grzejnikach i podłodze), bez sensu jest dawanie wysokiej kaloryczności węgla i wyrównywanie tego dużymi przepływami pompy. Wygląda na to ze mam dość niezły węgiel, spieków specjalnie nie ma, popiołu też nie za wiele. Zawór trójdrożny ustawiony na pełny przepływ w instalacje, przymykałem obieg tylko gdy było całkiem ciepło na zewnątrz i 45 st było trochę za wiele a dzięki temu piec wpadał szybciej w przedmuch. Nie ma żadnych obaw co do korozji niskotemperaturowej, piecyk jest suchutki, nawet zasobnik nie ma sladów wykropleń wody-jest jeden warunek-węgiel MUSI być suchy naprawdę (można o tym zapomnieć jeśli ktoś otwiera foliowy worek na tydzień przed zasypem). Mam pewne obawy co do pracy na termostacie (euroster), bo gdy byłem dłużej w domu i przy cieple na zewnątrz symulowałem takie stany trwające kilka godzin (3-5), zaczeły się pojawiać problemy wegiel wypalał i zapadał się w retorcie (mimo że w czasie normalnej pracy poziom jest ok.), czasem przy podaniu świeżego węgla bez dmuchawy zaczynało się z niego kopcić co zasyfia kocioł i daje stratę w wymianie ciepła- tu prośba do użytkowników termo o spostrzeżenia. Przy zablokowanym przez termos piecu zatrzymuje się też pompa co mimo że temp na piecu jest wyższa od ustawionej, to wg mnie bez sensu, szkoda tego ciepła, przy przedmuchach również pompa się nie włączą (-jak jest w nowszych softach, ja mam 5.14?) Może ktoś się też orientuje jakie grzanie jest bardziej ekonomiczne- dość częsta praca na niskich parametrach czy podjazdy wyżej z mocą i temperaturą pieca i dłuższe przerwy na podtrzymaniu, wydaje mi się że to pierwsze ale nie studiowałem termodynamiki. To tyle na razie.