Spróbuję opisać zmiany, jakie zaprowadzilśmy w projekcie. Pierwsza, wymuszona przez warunki zabudowy, to zmiana kąta nachylenia dachu, z 25 na 35 %. W związku z tym zmieniliśmy konstrukcję dachu z kratownicy na tradycyjną, dodaliśmy w szczytowej ścianie okno. Dzięki temu przestrzeń na strychu jest ogromna i kiedyś może z niej skorzystamy. Na pewno da się tam wykroić pokoiki dla wnuków. Ściany zrobiliśmy ciut wyższe, bo chcieliśmy mieć wyższe pomieszczenia w domu. W salonie mamy 3 metry. Linia dachu jest równa linii okien, dzięki czemu w pokojach latem słońce nie praży bezlitośnie, a nie ma to wpływu na ilość światła wpadającego do nich zimą. Wokół domu jest dość spory okap. Ponieważ połączyliśmy mały taras przy sypialni z dużym, pod okapem jest miejsce na ławeczkę i stolik, gdzie można usiąść nawet gdy pada deszcz i wypić kawę. Sprawdzone! Zmiany wewnątrz są następujące: kuchnia przesunięta, dzięki czemu można z niej wyjść na taras. Spiżarnia jest pomiędzy kuchnią a przedsionkiem, z wejściem z kuchni. Do kuchni z salonu wchodzi się przez drzwi chowane w ścianę. Na wrost jest stół w salonie. Blisko gdy trzeba obsłużyć gości ale zaraz można schować za drzwiami panujący w kuchni nieład. Z przedsionka wchodzi się do kotłowni, na którą została zaadoptowana mała garderoba i łazienka. Mała toaleta dostała z dużej sąsiedniej łazienki miejsce na prysznic. Najważniejsza zmiana to korytarz wewnętrzny. Został poszerzony i doświetlony oknem dachowym z taką srebrną tubą. Mamy na korytarzu okrągłe okienko w suficie. Garderoba i łazienka przy sypialni jest ogólnie dostępna. Mamy już duże dzieci i nie potrzebujemy już aż takiej izolacji. Może się zdarzyć, że za pięć lat będziemy w domu zupełnie sami! Nie wiem czy opisałam wystarczająco obrazowo zmiany, jeśli nie, proszę pytać dalej! Mieszka się wygodnie i nawet jedna z naszych córek, która strasznie oponowała przeciwko przeprowadzce [mieszkaliśmy w prawie 100m mieszkaniu blisko centrum miasta i szkoły], dzisiaj nie przeprowadziłaby się z powrotem! Pozdrawiam