Od października palę w R-eco 18,8 kW Przeżyłem trudne chwile, ale zebrałem sporo doświadczeń, które mogą być drogowskazem dla wielu użytkowników. Najpierw dane wyjściowe: 1 sezon ogrzewania, nowy dom, solbet, 15 cm styropianu na ścianach, poddasze użytkowe - 20 cm wełny, membrana, dachówka ceramiczna. Poddasze niestety nieskończone - brak podbitki na zewnątrz, brak drzwi wewnętrznych, co ma wpływ na temperaturę. Pow. ogrzewana na parterze 90 m2 + kotłownia 12m2. Na poddaszu ok.50 m2. Instalacja miedziana, 7 grzejników, 50m2 podłogówki, zasobnik CWU 100l. Początki były optymistyczne. Po uruchomieniu w połowie października piec ruszył bez problemów. Było ciepło, a ja jeszcze nie mieszkałem, więc po sprawdzeniu instalacji grzał tylko wodę. Nastawy fabryczne. Zużycie węgla zachęcająco małe. Sielanka trwała do chwili, gdy skończył się pierwszy zapas węgla (350 kg). U tego samego dostawcy zakupiłem nową partię, tym razem 1200 kg. W/g jego oświadczenia - był to ten sam węgiel. I zaczęły się schody. Piec odmówił współpracy. Węgiel nie chciał się palić, rano lub po powrocie z pracy zastawałem zimny piec i wyziębiony dom. Zużycie opału na poziomie 50 kg dziennie.Jednym słowem masakra. A tu zima przed nami. Zaczęła się jazda z nastawami, telefony do Cieszyna - do producenta, wizyty fachowców. Każdy miał inną teorię - a to zbyt mały piec, a to zły ciąg w kominie,i wszyscy podejrzewali zły węgiel. Servis z R-eco rozkładał ręce - "co my panu pomożemy na odległość?". Sprawdziłem komin. Zrozpaczony zażądałem, by dostawca zabrał sobie węgiel. Myślę, że było coś na rzeczy, bo niezadowolony, ale odebrał tonę bez zmrużenia oka. Kupiłem na próbę inny. Ten palił się bardzo dobrze, jak słoma - zużycie było nadal duże, ale już piec nie wygasał. Nastawy w tym czasie to (za radą serwisu z Cieszyna): "węgiel" -23, "dmuchawa - 5, "pompa CO" - 33; Zakupiłem inny opał, b. drogi, u sprawdzonego w okolicy dostawcy, rzekomo atestowany, z kopalni Kazimierz-Juliusz. Ten okazał się rzeczywiście dobry. Zaczęła się teraz walka o optymalne warunki pracy. Oto wnioski: 1. Piec pracuje w 2 trybach: - "praca" - kiedy podgrzewa wodę w obiegu, - "uśpienia" - kiedy nie grzeje, a jedynie pilnuje się by nie zgasnąć, wykonując tzw. przedmuchy. 2. "Praca" trwa od momentu, gdy temperatura wody w obiegu obniży sie od nastawionej o wartość "histerezy" (u mnie 5 stop.), do momentu, gdy osiągnie ponownie temperaturę nastawioną. W tym trybie piec pracuje w 30 sekundowych cyklach. Przez cały czas pracuje dmuchawa, 24 sek sama dostarczając powietrza, a przez ok. 6 sek. wraz z nią pracuje podajnik, dostarczając węgiel. Kluczowe dla poprawnej pracy jest takie dobranie proporcji między ilością dostarczanego węgla i powietrza, by węgla było na tyle dużo, aby temperatura wody rosła w miarę szybko, a powietrza tyle, by podany węgiel spalał się zupełnie w ciągu owych 24 sek. Inaczej będzie tworzył się żużel, może dojść do zdławienia podajnika przez "bułę" z niedopalonego i sklejonego węgla, scięcia zawleczki (co mi się zresztą stało), a zużycie węgla będzie zbyt duże. Do regulacji służą parametry: - parametr "węgiel" decyduje o ilości podawanego w cyklu opału. Nie udało mi się ustalić, czy regulacja polega na zmianie czasu pracy podajnika, czy na zmianie jego prędkości. Im większa wartość "węgla", tym mniejsza ilość podawanego opału. Niestety wartości liczbowe mają tylko orientacyjny związek z kalorycznością. - parametr "dmuchawa" decyduje o ilości podawanego powietrza. Zmiana polega na zwiększeniu lub zmniejszeniu prędkości obrotowej dmuchawy. - jest jeszcze parametr "pompa CO" - zmienia on jednocześnie ilość obu czynników - podawanego węgla i powietrza, zwiększając lub zmniejszając moc pieca. Ponieważ każdy węgiel praktycznie pali się inaczej, to okazuje się, że dla każdego opału trzeba powyższe parametry indywidualnie dobierać. Ponadto zauważyłem, że zmiana parametrów na sterowniku nie przebiega liniowo - np. jeśli np. dmuchawę przestawię z 20 na 22, a potem wrócę spowrotem do 20, to ilość powietrza tym razem będzie inna niż była pierwotnie, czy też jeśli wejdę w "ustawienia", zmienię "wegiel" i wrócę do pracy, to oprócz "węgla" zmieni się także ilość powietrza. Jeżeli dobiorę ustawienia "wegla" i "dmuchawy", a potem zmienię "pompę CO", to ustawione poprzednio proporcje ulegają zaburzeniu i trzeba je dobierać ponownie. Myślę, że takie zachowanie się sterownika jest wynikiem niskiej jakości elektroniki. Jeżeli teraz uswiadomimy sobie, że każda dmuchawa i podajnik ma jakieś, właściwe dla siebie, opory własne i wpływają one na jej prędkość obrotową - to okazuje się że porównywanie nastaw nie doprowadzi do celu, bo przy tych samych nastawach każdy piec będzie pracował inaczej. Powyższe tłumaczy obserwowany na forum duży rozrzut nastaw przy których pracują Wasze piece. Raz mamy nastawy węgiel-24, dmuchawa-20, raz węgiel-33, dmuchawa-5. Powyższe oznacza dla użytkownika konieczność indywidualnego żmudnego poszukiwania optymalnych nastaw. W moim przypadku - utrzymuję temperaturę na parterze 21-22 stopnie, na poddaszu 18-20. Nastawy: "węgiel"-30, "dmuchawa"-20, "pompa CO"-25, temp. na piecu-55 stop., zużycie opału (przy temp. otoczenia 0-2 stop) 25 kg/dobę. Piec pracuje przez ok 9 min podgrzewając wodę w instalacji od temp. 49-50 do 55 stop., po czym czeka około 25 min, aż temp. wody opadnie - i tak przez całą dobę. Jeżeli macie sposób, by obniżyć zużycie - proszę o poradę. Michał