Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

qulka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    19
  • Rejestracja

qulka's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Potrzebuję rady kogoś mądrzejszego. Mam stary, 60 letni dom. W kuchni zdarłam stare płyty gipsowo kartonowe przybite milionem gwoździków. Myślałam, że wyczyszczę, zalakieruję i będzie pięknie. Ale nie będzie.. Albo położę karton-gips i też da radę. Ale naszły mnie wątpliwośći. Bal jest momentami spróchniały i dodatkowo jakiś artysta ludowy pomazał go na różowy kolor. Prawie jakby trzylatka malowała domek Barbie Izolacja domu wygląda cienko. Patrząc od zewnątrz suprema, bal i była płyta gk. Suprema jest do zmiany, ale to nie w tym roku. Czyszczenie ścian po to, żeby przykleić do nich płytę gk trochę bez sensu. Montaż na stelażu? Ok, ale pracuje mi wyobraźnia i już widzę wyścigi myszy i ryjówek pomiędzy płytą a balem i radośnie sekundujące im czarne żuczki. Dodatkowo mam wrażenie, że stworzę sobie pudło akustyczne a zawieszenie na ścianie szafek kuchennych będzie misją. A może żeby wzmocnić trochę konstrukcję i izolację termiczną i do belek konstrukcyjnych przykręcić płyty OSB (?) i dopiero na to gk? Jeżeli tak to jakaś paroizolacja? i w której warstwie? Nie chcę ukisić drewna. To kuchnia w której się gotuje (na gazie) i grzeje kuchnią węglową. Zimą są duże wahania temperatur, bo pracujemy poza domem a on siłą rzeczy się wychładza. Jedyna wentylacja to okna (plastiki, dość szczelne) i drzwi. Jak wstawię meble, będzie jeszcze okap z wyciągiem zewnętrznym. Nie chcę za rok wykwitów z pleśni. Doradźcie proszę jak to rozwiązać. Zdjęcie to kawałek ściany. Widać nadpróchniałą krawędź.
  2. Wisisz mi zarwaną noc. Przeczytałam Twój dziennik przebudowy i remontu jednym tchem, jak najlepsza książkę. Skończyłam o 4 nad ranem i jestem pod wrażeniem. Super. Będę zaglądała częściej i pozwolisz, że wykorzystam instrukcje wykonania mebli?
  3. Dawno mnie tu nie było Fundusze wyschły i remonty zostały zawieszone, więc chociaż czasem czytam, pisać nie bardzo miałam o czym. I dzisiaj muszę prosić was o pomoc. Pokrótce: stary, ponad 50- letni dom drewniany. Dach wymieniony 3 lata temu, oględziny belek i desek stropowych wypadały obiecująco - brak ubytków, niechcianych gości itp. Postanowiliśmy odświeżyć dzieciakom pokój. Miało być szybko odmalowane, tak żeby było czysto, bo w przyszłości (mam nadzieję niedalekiej) czeka nas zdzieranie płyt gk i układanie od nowa. Ponieważ tu i tam odchodziła stara farba zaczęliśmy skrobać. I przy skrobaniu sufitu wyszedł "kwiatek". Na długości ok. 40 cm belka stropowa jest spróchniała. Nie na całej szerokości - po wyczyszczeniu powstała dziura szerokości nie więcej niż 5cm. Nie sądzę, żeby zagrażało to konstrukcji budynku (trzeba tylko zamocować na nowo dwie deski w stropie). Pytanie brzmi: jak fachowo i skutecznie uzupełnić ten ubytek żeby nie oglądać z pokoju strychu I czym zabezpieczyć to wyczyszczone miejsce? coś mi się zdaje, że trzeba będzie sprawdzić wszystkie belki....
  4. nie mam dachu nad głową przyjechali wczoraj i zdjęli. Rozebrali też część komina. Obiecują, że dzisiaj będzie stała konstrukcja. A my z uporem maniaka mieszkamy podczas tego remontu (razem z dwójką dzieciaków)
  5. My też oglądaliśmy coś w Palikijach Miejsce było super, ale dom nadawał się tylko do wyburzenia
  6. Jak daleko od Lublina kupiłeś tą chatkę? Gdzie jeśli to nie tajemnica . moja jest 15km od granic miasta Niemce, Nasutów te okolice
  7. Czy z takiego kominka robi się DGP?
  8. od jesieni ub. roku jesteśmy właścicielami starej drewnianej chaty w lesie. Ogrom remontów jeszcze przed nami, ale rozwiązanie problemu ogrzewania konieczne jest w tym roku. Przeżyliśmy jakoś zimę, ale temperatury rzędu 10 stopni w nocy i zamarznięta woda w łazience jest dalekie od mojego wyobrażenia komfortu W chwili obecnej jest stara kuchnie węglowa (i ona zostaje) oraz piec kaflowy, który służył do ogrzewania okolicznego lasu - na pomieszczenia ciepła nie dawał prawie wcale. Idzie do wyburzenia. Na jego miejscu wymyśliliśmy sobie kominek. Do ogrzania jest dwa pokoje 25 i 16m2, mała łazienka jakieś 5m2 oraz cała góra (80m2 podłogi) która zostanie zaadoptowana do mieszkania po remoncie dachu. I do tego chcielibyśmy wykorzystać kominek. Poradźcie proszę, jakie rozwiązanie byłoby najlepsze i co tu dużo kryć nie zrujnowałoby nas finansowo. Kominek z płaszczem wodnym? kuszące, ale przy naszym trybie życia (ok. 10 godzina nieobecność) ryzykowne - zamarznięcie wody w układzie, - i mało ekonomiczne - miną godziny po powrocie zanim cały układ się nagrzeje. Skłaniamy się raczej ku DGP. Ale czy kominek wystarczy na ogrzanie takiej powierzchni? czy wystarczy rozprowadzenie grawitacyjne? czy trzeba zastanowić się nad turbinką? na co zwrócić szczególną uwagę przy remoncie komina (zaplanowany podczas remontu dachu). Czy istnieją jakieś systemy łączone - DGP i płaszcz wodny? I w końcu mógłby ktoś polecić jakąś sprawdzoną firmę zajmującą się tematem w Lublinie?
  9. Mam małe pytanie do Jarka Kowalczyka. Jak i czym doczyściłeś bal na ścianach? W ub. roku kupiliśmy drewnianą chałupkę w lesie. Mieszkamy, bo zamieszkać od razu musieliśmy. Innego wyjścia nie było, ale od wiosny czekają nas remonty. Marzy mi się zdjęcie ohydnych płyt gipsowo kartonowych przybijanych na papiaki. Ale boję się tego co znajdę pod spodem i boję się, że robota nas przerośnie. Zwłaszcza doskrobanie belek sufitowych z kilogramów mieszanki wapna i emulsji. Podobnie jak ty zaczynamy od dachu. Wiem, ze może być to duży błąd, ale potrzebne nam miejsce i izolacja termiczna od góry, bo tej zimy grzaliśmy głównie okoliczny las. I jeszcze pytanie ogólne Dawną komorę zaadoptowaliśmy na łazienkę. W chwili obecnej to tzw. "western toalet" ale dzięki Bogu, listopadowej pogodzie i ekipie, która wcisnęła nas poza kolejką udało się doprowadzić wodę, zrobić oczyszczalnię i odprowadzić ścieki i nie trzeba było biegać przy 20 stopniowym mrozie do wygódki za stodołą. Bal na ścianach zewnętrznych wygląda na zdrowy. Bez dziurek po robaczkach Ścianka działowa zrobiona jest niestety z niezbyt dobrze oczyszczonych oszastów. I tutaj dziurki są. Pytanie brzmi: Wymieniać całą ściankę działową (wolałabym tego uniknąć) czy potraktować ją jakąś chemią. Jeżeli tak to jaką? Po drugie: co sądzicie o odsłoniętych balach w kuchni i łazience? czy zda to egzamin praktyczny? czy za chwilę będę klęła na czym świat stoi, że nie da się tego doprowadzić do porządku (wielką pedantką nie jestem ) I ewentualnie czym zabezpieczyć od wilgoci te odsłonięte bale w kuchni i łazience
  10. Będę się jednak upierała, że to kopyto - przynajmniej u nas )) Da się wpiąć co do kopyta ale to też rozważania na przyszły sezon grzewczy Może część ciepła z kuchni pójdzie na dogrzanie łazienki albo pomieszczeń na górze. Za głupia jestem na to wszystko, problemy nie należą do typowych a nie bardzo mam się kogo zapytać, żeby nie dać sobie wcisnąć byle g... za duże pieniądze i jeszcze później marudzić, że głupotę zrobiłam. Wiem, wiem, jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to spełnia jego marzenia . Pomysł warty rozważenia Ale znowu wracamy do grzania prądem - być możliwe powielam mity, ale wydaje mi się, że to strasznie drogi sposób, choć pewnie bardzo wygodny Nie mamy miejsca na kotłownie - bo to byłby najlepszy i chyba najprostszy sposób. Działka za wąska, żeby "dokleić" takie pomieszczenie. Jest budynek gospodarczy, który ewentualnie mógłby pełnić taką rolę, ale: jest oddalony od domu o jakieś 40m, wymaga sporych nakładów na izolację, dobudowanie komina, zabezpieczenie itp, itd. Cóż gotówką nie śmierdzimy ale 2x dwie ręce i do przodu Dziękuję za wsparcie
  11. Nie mam serca kazać mu wstawać o 4 jak położył się po północy Wychodzimy ok. 7. Od 5.30-6 jeszcze do pieca podkładamy, ale rano to on jeszcze jest ciepły. Tylko przez dzień się wyziębia strasznie. Też myślę, że coś z nim nie do końca tak, bo pamiętam jak u dziadków długo trzymał ciepło. Cóż zimę jakoś przeżyć trzeba, w listopadzie pieca rozbierać nie będę a prowizorek się boję bo są najtrwalsze . Ale jak od wiosny ruszą prace to (mam nadzieję) przyszła zima będzie łatwiejsza Małgośka
  12. Zdaję sobie sprawę, że elektryka do wymiany, chcemy to zrobić za jednym bałaganem, jak będziemy robić górę. Bo trzeba wymienić dosłownie wszystko. Cały dom "chodzi" na jednym obwodzie i częściowo na aluminiowych przewodach. Prowadzenie nowych kabli nie bardzo ma sens, jeżeli nie podłączy się tego pod nowy bezpiecznik, na który nie ma miejsca w skrzynce. Dlatego nie bardzo chcę zostawiać coś co ma duży pobór mocy podłączone do sieci. Już dodatkowo obciążyliśmy instalację poprzez wpięcie hydroforu i bojlera na ciepłą wodę. W kuchni będzie umieszczone kopyto (może już w przyszłym tygodniu) i będzie ona służyła do podgrzania wody. Poza tym chcę mieć taką tradycyjną wiejską kuchnię Myślałam o wymuszonym obiegu. Bo, że kominek musi być to pewne Cenna informacja. Dziękuję Boję się kosztów ogrzewania elektrycznością. Komin trzeba poprawić na pewno I jest to przewidziane podczas remontu dachu. Małgośka
  13. zezo, dziękuję, za odpowiedź. Wiem, że mamy problem Da się napalić i trzyma ciepło, ale za krótko, a liczę się z tym, że będzie jeszcze gorzej, jak przyjdą mrozy (może nie przyjdą? ) Przez noc wytrzyma, ale rano palimy krótko - nie zdąży się na nowo rozgrzać, więc jak wracamy jest zimno jak w psiarni. Pierwszą czynnością po powrocie i tak jest rozpalenie w piecach. Właśnie o takim rozwiązaniu doraźnym myślałam Najbardziej do mojej wyobraźni przemawiają grzejniki konwektorowe z nawiewem i promienniki. Nie bardzo wiem co sprawniej podgrzeje pokoje. Dzieciaków szkoda jak przychodzą i kulą się z zimna Od kilku miesięcy czytam z zapartym tchem i powoli układa mi się to w jakąś całość Małgośka
  14. Mam nadzieję, że uda mi się wpiąć w komin już istniejący (tym bardziej, że będzie remontowany przy okazji wymiany dachu). Grill na zewnątrz będzie w innym miejscu, dalej od domu. Robiąc górę przygotujemy rurarz pod DGP. Na dole coś się pewnie wymyśli Mam tylko obawy czy sam kominek wystarczy aby ogrzać pokoje. Czy nie zostawić pieca kaflowego albo czy nie kombinować z jakimś innym "magazynowaniem" ciepła na noc.
  15. Potrzebuję doraźnego rozwiązania na ten sezon grzewczy i pomysłu na całą instalację co. Po ponad półrocznych bojach formalnych, w końcu pod koniec września sfinalizowaliśmy zakup "naszej chaty w lesie". Dom ma 50 lat, jest parterowy, ok 85 m2 powierzchni (20m2 kuchnia, 16m2 mały pokój, 25m2 duży pokój, 12m2 sień, 8m2 wiatrołap, 5m2 łazienka wygospodarowana ze spiżarni). Zbudowany z bala drewnianego, obłożony supremą, otynkowany. Zdążyliśmy jeszcze wymienić okna. I niestety z resztą prac czekamy do wiosny. A mieszkać gdzieś musimy . Do ogrzewania poprzednim właścicielom służyła kuchnia węglowa i piec kaflowy (ogrzewający oba pokoje). W weekendy jest ok. Pokłada się systematycznie tylko tyle, by zachować żar i jest cieplutko. Gorzej w ciągu tygodnia. Nasz rozkład dnia sprawia, że nie ma nas czasem 8-10 godzin. W tym czasie chata strasznie się wyziębia - wczoraj po powrocie w pokoju było 14 stopni. A zima się jeszcze nie zaczęła. Zanim piec nagrzał pomieszczenia minęła północ. Rano było ok, ale w ciągu dnia znowu się wychłodzi. Szukam rozwiązania, które pozwoli mi dogrzać szybko te dwa pokoje. Dobrze by było gdyby jeszcze nie przewróciło nas to finansowo . Myślałam o grzejniku elektrycznym, ale tyle tego, że nie bardzo wiem co wybrać: olejowy? falowy? (cokolwiek to znaczy:) ), konwektorowy z nawiewem? a może promiennik? tylko kwarcowy? halogenowy? a może gazowy na butlę? A może po prostu wstawić zwykłą żeliwną kozę? tylko co wtedy ze spalinami? Chciałabym, żeby nagrzewało szybko pomieszczenie po naszym powrocie, niekoniecznie chcę zostawiać podłączone do sieci podczas naszej nieobecności - nie ufam tej instalacji elektrycznej. Druga sprawa to rozwiązanie docelowe problemu ogrzewania. Na wiosnę ocieplimy dach, zmienimy blachę i na górze wygospodarujemy jeszcze 3 pomieszczenia. I jak ro ogrzać w następnym sezonie? Z kuchni węglowej nie zamierzamy rezygnować. W łazience marzy mi się podłogówka (chyba z konieczności elektryczna). Ale pozostałe pomieszczenia? Kominek z rozprowadzeniem gorącego powietrza? Kominek z płaszczem wodnym? rozbierać piec? czy można do jednego przewodu kominowego podłączyć i piec (stary) i kominek? Czy można zbudować coś co będzie połączeniem pieca akumulacyjnego i kominka? Pomóżcie dobrzy ludzie bo pytań za dużo jak na moją blond głowę a problem zwłaszcza pierwszy wymaga rozwiązania natychmiastowego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...