Urzytkowniku "Szadam" nie dziw się tak mocno bo....
to niewszystkie moje dokonania.
Nie pisałam o:
kopaniu szmba, robieniu własnoręcznie 100m2 kostki (zaprawa do foremek i.t.d.) kryciu garażu blachą trapezowaną, zrobieniu orynnowania i wiele jeszcze innych prac, ale po co to pamiętać ?
Na samą myśl ręce bolą, w krzyżu strzela i....
nie mogę się doczekać kiedy będzie wiosna, żeby złapać się ostro do następnych inwestycji (rewelacyjny gril ogrodowy z kamienia polnego )
Czy to normalne? Czy to już nałóg? czasami się zastanawiam