teraz będzie trzeci sezon grzewczy w moim domku i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że nie ma to jak KOZA. Mam piec gazowy, kominek i solary na dachu (jeszcze teraz woda z dachu jest gorąca), ale koza jest niezastąpiona. Kupiłam w czasie budowy. Jest śliczna, z szamotem w środku, huczy jak szatan i można w niej palić każdy patyczek z działki, papierowe śmieci. Nagrzewa cały dół w kilkanaście minut. Szczególnie polecam na jesień i wiosnę kiedy dni są ciepłe a wieczorkiem trzeba się podgrzać.