Posadzki przeschły, palimy w kozie non top bo tynki znów dostały wilgoci od tych posadzek. Temat juz na szczęście prawie opanowany, bardzo pomocny był wiatrak - wentylator taki na stojaku. Miesza powietrze przez co dochodzi ono w każdy zakamarek. Dobrze jest tez przetrzeć drobniutkim papierkiem ściernym mokre zakamarki tynków aby uwolnić pory. Weszła nowa ekipa robią poddasze.
Z tynkami całkiem nieźle - zostało dosłownie parę miejsc gdzie jeszcze jest wilgotno. Pęknie schnie , nawet w garażu który jest tylko zamknięty folia ( brama garażowa przyjeżdża za 3 dni) Okupiłem to ok 120 kg brykietu i ok 8 butlami gazu. Mysle ze warto bylo - mogłem wpuścić już dziś hydraulików a pierwsze efekty na zdjęciach. Jutro znów przychodzą do roboty mimo ze sobota - to chyba pierwsza taka ekipa :)
Ocieplenie szczytu nad garażem. Zrobia teraz już wszystko razem ze struktura i podbitka - przed położeniem dachówki nad garażem. Później byłoby bardzo trudno to zrobić. A tak będzie już kawałek "prawdziwego domu". Przy okazji dowiedziałem sie ze dostać 3 m parapetu w 120 tys mieście jest niemożliwością. Zamówiłem u kamieniarza.