Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

gacek78

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    190
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez gacek78

  1. Wklejam obiecane zdjęcia okien, drzwi i bramy garażowej: Drzwi zewnętrzne - wyjście z tyłu garażu na taras: http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOdqRwpkQtI/AAAAAAAAEX0/p1DogAzxWc0/s800/P1060295.JPG Okno w salonie: http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOdqWR-G81I/AAAAAAAAEX8/SqF86B2_ylc/s800/P1060296.JPG http://lh5.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOdqxjorvEI/AAAAAAAAEY4/Ya5r0Htufis/s800/P1060303.JPG http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOdpkAXzKoI/AAAAAAAAEV8/RBGN4xJzybM/s800/P1060259.JPG Wyjście z jadalni na taras - to okno przesuwne typu HS: http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOdq01dAe_I/AAAAAAAAEZE/Bkb0J4WLllY/s800/P1060304.JPG http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOdpbyi3z_I/AAAAAAAAEVk/K_xz5VShqVA/s800/P1060256.JPG Okno w kuchni i jadalni: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOdrDHNa5II/AAAAAAAAEZk/W9XKrtYEeyY/s800/P1060308.JPG Drzwi wejściowe: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOdrdFgSMXI/AAAAAAAAEag/5MEnbYr4JFU/s800/P1060316.JPG i brama garażowa: http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOdrowJpSwI/AAAAAAAAEa8/qLyXKKhPK9Q/s800/P1060319.JPG http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOdqOJxoFRI/AAAAAAAAEXs/eYHyDLKgv_E/s800/P1060292.JPG Widok od przodu: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOdrwYSB-tI/AAAAAAAAEbM/hpBhunouACg/s800/P1060321.JPG Widok od tyłu: http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOdrz9uYJZI/AAAAAAAAEbU/F3NmFdPcKsU/s800/P1060322.JPG
  2. jednak zdjęcia dopiero jutro. Sklerotyk nie zabrał aparatu na działkę
  3. Oprócz instalacji gazu. Dzisiaj wydarzyła się bardzo ważna rzecz!!! !!!MAMY OKNA I DRZWI ZEWNĘTRZNE NA PARTERZE!!! Dzisiaj Panowie z firmy Natura zamontowali nam okna i drzwi na parterze, oczywiście nie obyło się bez małych zgrzytów: - jedno okno ma złe wymiary i musi zostać wymienione - fabryka nie zdążyła na czas z produkcją drzwi ppoż z garażu do kotłowni, będą w następny wtorek tj. 07-10-2008 - szyba w doświetlu drzwi miała być piaskowana jest przezroczysta Oczywiście wszystkie niedociągnięcia mają zostać usunięte jak najszybciej. Poza tym to okna sa suuuuuupppppeeeeerrrrr. Ekipa montująca okna też jest extra - w miejsce złego okna wstawili folię i dokładnie ją zabili tak że nic tej "prowizorki" nie ruszy. To samo zrobili z drzwiami z garażu do kotłowni, a ponieważ nie mamy jeszcze bramy garażowej - do domu można łatwo wejść przez garaż, ale teraz już się nie da hehehe :) Panowie szybko się uwinęli z robotą, ale niestety musieli czekać na nas abyśmy odebrali okna aż do 18.00 - dla nich nie było problemu - poszli sobie na grzyby :) zebrali całą siatkę :) Jutro kolejny krok milowy - przyjeżdża brama garażowa!!! Niestety nie mam zdjęć - wstawię jutro :)
  4. Oprócz instalacji gazu. Dzisiaj wydarzyła się bardzo ważna rzecz!!! !!!MAMY OKNA I DRZWI ZEWNĘTRZNE NA PARTERZE!!! Dzisiaj Panowie z firmy Natura zamontowali nam okna i drzwi na parterze, oczywiście nie obyło się bez małych zgrzytów: - jedno okno ma złe wymiary i musi zostać wymienione - fabryka nie zdążyła na czas z produkcją drzwi ppoż z garażu do kotłowni, będą w następny wtorek tj. 07-10-2008 - szyba w doświetlu drzwi miała być piaskowana jest przezroczysta Oczywiście wszystkie niedociągnięcia mają zostać usunięte jak najszybciej. Poza tym to okna sa suuuuuupppppeeeeerrrrr. Ekipa montująca okna też jest extra - w miejsce złego okna wstawili folię i dokładnie ją zabili tak że nic tej "prowizorki" nie ruszy. To samo zrobili z drzwiami z garażu do kotłowni, a ponieważ nie mamy jeszcze bramy garażowej - do domu można łatwo wejść przez garaż, ale teraz już się nie da hehehe Panowie szybko się uwinęli z robotą, ale niestety musieli czekać na nas abyśmy odebrali okna aż do 18.00 - dla nich nie było problemu - poszli sobie na grzyby zebrali całą siatkę Jutro kolejny krok milowy - przyjeżdża brama garażowa!!! Niestety nie mam zdjęć - wstawię jutro
  5. Przez te całe wydarzenie z tarasem chyba zapomniałem napisać, że od poniedziałku 29-09-2008 podłączają mi gaz. Ponieważ nie ma narazie widoków na gaz miejski, musieliśmy poszukać innego rozwiązania. Padło na własny zbiornik gazu, ale warunek miał być jeden - zbiornik musi być wkopany. Popytałem znajomych i zrobiliśmy konkurs ofert - wygrała firma NEN Nowa Energia. Atutem tej firmy było to - że baniak może być wkopany, oraz to że nie płaci się od razu za zatankowanie całego gazu, ale wg zużycia miesięcznego. Plusem oczywiście była również cena montażu i ewentualnego demontażu, a także cena samego surowca. Koparka która szalała na działce w zeszłym tygodniu wykopała dołek na ten baniak. Partacze od tarasu oprócz spieprzenia owego, mieli wykopać dwa rowy pod instalację gazową i to muszę przyznać wyszło im wzorowo, choć zajęło to im dwa dni!!! Dwa rowy ponieważ jeden idzie od baniaka do kotłowni z przodu budynku, natomiast drugi rów idzie od baniaka do kuchni, czyli z prawej strony budynku. W poniedziałek 29-09-2008 przyjechał Pan z baniekiem i precyzyjnie umiejscowił go w dołku :) Następnego dnia tj. we wtorek 30-09-2008 przyjechali Panowie kłaść rurki i podłączać całą instalację w domu. Śmieszna sytuacja wyszła przy montażu instalacji - jeden Pan z ekipy montującej zadał nam bardzo "inteligentne" pytanie: "Po co państwu gaz w kuchni? Te rurki brzydko wyglądają - proponuję wstawić sobie butlę z gazem do szafki i do tego podłączyć kuchenkę, jak już musicie mieć ten gaz" :) Pomyślałem sobie - po co Panu mózg przecież tak brzydko wygląda? No ale mimo wszystko mamy instalację pociągniętą do kuchni i do kotłowni. Na elewacji pojawiły sie dwie skrzynki, narazie nie mamy ocieplonego budynku więc skrzynki są zamocowane na fragmentach styropianu. No tak instalacja pociągnięta, ale rowy jak były odkopane tak są. Panowie w umowie nie mieli zasypywania instalacji. Dlatego kto musiał zasypać rowy??? No kto??? Inwestor!!! Wczoraj i dzisiaj udało mi się zakopać jeden rów ten od baniaka do kotłowni. Było to dość ważne ponieważ przepiegał bezpośrednio przed wejściem do domu i wjazdem do garażu. Powiem szczerze, że to lekka robota nie jest, a po pracy nie mam wiele czasu na pracę bo szybko się ściemnia efektywnej pracy mam max 1,5h. Teraz parę fotek: Baniaczek w dłoku: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEet1plpCI/AAAAAAAAEQI/4JIhs24GTPA/s800/P1060219.JPG Tu inwestor :) robi przejście między baniakiem a rowami na instalację: http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEe7YRVLgI/AAAAAAAAEQo/ioRXv_nWleI/s800/P1060224.JPG A tu inwestor :) przekopuje podejście do kotłowni (raczej odpoczywa :) http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEghcClAYI/AAAAAAAAEUU/Heui5UM4puw/s800/P1060253.JPG Ten rów przed domem i garażem jak już napisałem wcześniej jest już zasypany. Został jeszcze rów od strony kuchni - dalsze zakopywanie pewnie jutro i w piątek :)
  6. Przez te całe wydarzenie z tarasem chyba zapomniałem napisać, że od poniedziałku 29-09-2008 podłączają mi gaz. Ponieważ nie ma narazie widoków na gaz miejski, musieliśmy poszukać innego rozwiązania. Padło na własny zbiornik gazu, ale warunek miał być jeden - zbiornik musi być wkopany. Popytałem znajomych i zrobiliśmy konkurs ofert - wygrała firma NEN Nowa Energia. Atutem tej firmy było to - że baniak może być wkopany, oraz to że nie płaci się od razu za zatankowanie całego gazu, ale wg zużycia miesięcznego. Plusem oczywiście była również cena montażu i ewentualnego demontażu, a także cena samego surowca. Koparka która szalała na działce w zeszłym tygodniu wykopała dołek na ten baniak. Partacze od tarasu oprócz spieprzenia owego, mieli wykopać dwa rowy pod instalację gazową i to muszę przyznać wyszło im wzorowo, choć zajęło to im dwa dni!!! Dwa rowy ponieważ jeden idzie od baniaka do kotłowni z przodu budynku, natomiast drugi rów idzie od baniaka do kuchni, czyli z prawej strony budynku. W poniedziałek 29-09-2008 przyjechał Pan z baniekiem i precyzyjnie umiejscowił go w dołku Następnego dnia tj. we wtorek 30-09-2008 przyjechali Panowie kłaść rurki i podłączać całą instalację w domu. Śmieszna sytuacja wyszła przy montażu instalacji - jeden Pan z ekipy montującej zadał nam bardzo "inteligentne" pytanie: "Po co państwu gaz w kuchni? Te rurki brzydko wyglądają - proponuję wstawić sobie butlę z gazem do szafki i do tego podłączyć kuchenkę, jak już musicie mieć ten gaz" Pomyślałem sobie - po co Panu mózg przecież tak brzydko wygląda? No ale mimo wszystko mamy instalację pociągniętą do kuchni i do kotłowni. Na elewacji pojawiły sie dwie skrzynki, narazie nie mamy ocieplonego budynku więc skrzynki są zamocowane na fragmentach styropianu. No tak instalacja pociągnięta, ale rowy jak były odkopane tak są. Panowie w umowie nie mieli zasypywania instalacji. Dlatego kto musiał zasypać rowy??? No kto??? Inwestor!!! Wczoraj i dzisiaj udało mi się zakopać jeden rów ten od baniaka do kotłowni. Było to dość ważne ponieważ przepiegał bezpośrednio przed wejściem do domu i wjazdem do garażu. Powiem szczerze, że to lekka robota nie jest, a po pracy nie mam wiele czasu na pracę bo szybko się ściemnia efektywnej pracy mam max 1,5h. Teraz parę fotek: Baniaczek w dłoku: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEet1plpCI/AAAAAAAAEQI/4JIhs24GTPA/s800/P1060219.JPG Tu inwestor robi przejście między baniakiem a rowami na instalację: http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEe7YRVLgI/AAAAAAAAEQo/ioRXv_nWleI/s800/P1060224.JPG A tu inwestor przekopuje podejście do kotłowni (raczej odpoczywa http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEghcClAYI/AAAAAAAAEUU/Heui5UM4puw/s800/P1060253.JPG Ten rów przed domem i garażem jak już napisałem wcześniej jest już zasypany. Został jeszcze rów od strony kuchni - dalsze zakopywanie pewnie jutro i w piątek
  7. Wczoraj tj. 30-09-2008 na budowie był Pan Mariusz ze specjalistami od tarasu. Panowie... się złapali za głowę i załamali... no comments... W czwartek mają wejść z ciężkim sprzętem na taras - młoty pneumatyczne, piły tarczowe do cięcia betonu i inne. Napewno zostanie skute kilka centymetrów z góry. Potem frezarką zostanie wszystko wyrównane, a następnie cały taras zostanie uzupełniony i "nadlany" jakąś wylewką - nie wiem jaką. Nad wszystkim czuwa nasz Pan Mariusz - wierzymy, że teraz musi być dobrze - będzie!!!
  8. Wczoraj tj. 30-09-2008 na budowie był Pan Mariusz ze specjalistami od tarasu. Panowie... się złapali za głowę i załamali... no comments... W czwartek mają wejść z ciężkim sprzętem na taras - młoty pneumatyczne, piły tarczowe do cięcia betonu i inne. Napewno zostanie skute kilka centymetrów z góry. Potem frezarką zostanie wszystko wyrównane, a następnie cały taras zostanie uzupełniony i "nadlany" jakąś wylewką - nie wiem jaką. Nad wszystkim czuwa nasz Pan Mariusz - wierzymy, że teraz musi być dobrze - będzie!!!
  9. Grucha była ustawiona na popołudnie w czwartek i ją odwołaliśmy, przyjechała w piątek rano i w piątek rano podobno wszystko było gotowe. Pan Mariusz to sprawdził i był przy wylewaniu betonu z gruchy. Niestety przy wyrównywaniu wylanego betonu nie było już żadnego nadzorcy. Kasy nie zapłaciłem jedyne co to poszła kasa za beton, "fachowcy" nie dostali złamanej złotówki przynajmniej ode mnie - nie wiem jak Mariusz się z nimi rozliczy. Jedyne co im wyszło to wykopanie rowu.
  10. Dzisiaj Mariusz ma przyjechać z jakimś fachowcem co się zna. Mam nadzieję, że naprawdę się zna, a nie jak tamci... Dzisiaj będę wiedział co dalej z tym robimy. Kurcze wszytko przez to, że ja nie mam czasu tego jakoś dopilnować. Żonka też nie bardzo, musi małą się zajmować i tak robi co może na budowie jest dwa razy dziennie między spaniem i karmieniem małej.
  11. Mariusz stwierdził, że nie będzie prosił wylewkarzy o to tylko weźmie kogoś innego - to prosta robota więc każdy zrobi - widać nie każdy Ja mam tarasu razem z tarasem przed wejściem około 50m2. Na zdjęciach nie widać niestety fal to trzeba w realu zobaczyć. Kurczę mam nadzieję, że do całkowitego rozwalenia nie dojdzie, że da się to jakoś wyrównać bez tak drastycznych środków. Najbardziej mnie denerwuje fakt, że jedna ekipa robi, a potem musi przyjść druga i poprawiać. Tak mam z tynkami, tak mam z tarasem - a to wszystko coś kosztuje, bo nikt za darmo nie będzie poprawiał. Ciekaw jestem jak się rozliczymy...
  12. Dobra teraz czas na dreszczowiec niestety bez happy endu jak narazie. Wylewka w domu jest, ale na tarasach nie ma, powinien być beton B20. No więc prosimy naszego Pana Mariusza o ekipę, która zajmie się obszalowaniem tarasu, wykonaniem zbrojenia oraz wylaniem betonu i jego wyrównaniem. Ekipa zjawiła się w środę 24 września. Ekipa to dwóch osobników, którzy wyglądają jakby przed chwilą opuścili podziemie dworca centralnego. Dodatkowo zabidzeni strasznie, razem chyba z 50kg ważyli. Co dziwne Panowie, nie piją, ja przynajmniej nie wyczułem, ale z zachowania wyglądali tak jakby byli granatem od kieliszka oderwani. Zataczali się, a jak coś mówili to nic nie można było zrozumieć tak się język im plątał. Lampka alarmowa się zapaliła, ale podobno dadzą radę, tak twierdzi nasz koordynator ekip. W czwartek 25 września koło 12.00 miała przyjechać grucha z betonem i wylać beton na zbrojenie. Chwilę wcześniej na budowie zjawiła sie żonka z małą i ... Zbrojenia nie ma, nawet złamanego prętu, szlunków - no może ze 3 deski. Przez 1,5 dnia Panowie nie zrobili NIC!!! Żonka najpierw wydarła się na opierdzielaczy, potem za telefon i do Mariusza, który za chwilę był już na budowie. Decyzja - grucha wstrzymana. Panowie twierdzą, że do 16.00 skończą zbrojenie i jutro może grucha przyjechać. Pojechałem na budowę o 19.00 i co?... Panowie zaczynają wiązać zbrojenia - normalnie prędkość światła, ale twierdzą że do 8.00 rano się wyrobią muszą bo grucha przyjeżdża. W piątek wziąłem wolne i pojechaliśmy na budowę grucha już była. Panowie wygładzają beton, ma być z delikatnym spadkiem i 1cm niżej niż podłoga w domu. I w tym momencie zalała mnie krew, nie mówiąc co się działo z żonką - grucha była o 9.00 - my na działce 0 13.00 beton wyglądał tak jakby przed chwilą był wylany, lekko wygładzony beton przy drzwiach do jadalini. Po naszym przyjeździe w ciągu 15 min Panu udało się "wygładzić" całą resztę. Niestety beton już powoli zastygał. Taras nie był wygładzony zupełnie, o zakładanych spadkach już nie mówię, ale Pan twierdzi, że da radę to wszystko zrobić. Zauważyłem jedną zależność jak jeden Pan pracuje to drugi przestaje, jak ten drugi bierze się do roboty to ten pierwszy odpoczywa... to jakiś system naczyć połączonych??? W sobotę przyjechałem rano stawiać z sąsiadem ogrodzenie - patrzę na taras i ... chyba zacznę ryczeć nic nie zostało wygładzone na tarasie fale dunaju jak cholera, beton już związał i jest twardy jak kamień. Jeden z Panów udaje, że gładzi - przesuwa suchą packą po zastygniętym betonie. Pytam co to do cholery jest - "no Panie nie zdążyliśmy, gumioków nie miałem Pan patrzy jak sobie nogi poparzyłem, gdybym miał gumioki to hohoho" Załamałem się... powiedziałem im tylko, żeby się modlili, żeby żonka nie przyjechała, ale żonka przyjechała i jak zobaczyła taras lub to coś co miało być tarasem to w okolicznych wsiach słychać było "WYYYYPPPPIIIEEEEERRRRDDDAAAAA.....ĆĆĆĆ!!! I co teraz mamy zrobić z betonem który ma góry i doliny, miejscami jest wyżej niz podłoga w domu gdzie indziej dużo niżej, dodatkowo nie ma dylatacji Nauczeni poprzednimi wpadkami, nie zapłaciliśmy ani grosza i nie zapłacimy. Teraz Pan Mariusz ma wymyślić co z tym zrobić - podobno można jakąś frezarką to zedrzeć. Kolega budowlaniec mówi, że frezarka zcina tylko 1cm, a tam różnice są większe jedyne wyjście to skuć a potem wyrównać jakąś wylewką samopoziomującą. Na pocieszenie powiem, że Panowie mieli jeszcze wykopać rów pod instalację gazową i to im wyszło - ale kopali 2 dni. Rów ma 1m głębokości. Wklejam zdjęcia niestety nie oddają tego dramatu: http://lh5.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfITMeWeI/AAAAAAAAERM/FgxDQYtdf34/s800/P1060228.JPG http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfP4xxb2I/AAAAAAAAERc/7O0M_u5jUB0/s800/P1060230.JPG http://lh5.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfUOGH6XI/AAAAAAAAERk/1URywBs70sc/s800/P1060231.JPG http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfbwFm_9I/AAAAAAAAER4/2xCw9vSPPxQ/s800/P1060233.JPG http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEgGgQGZmI/AAAAAAAAETU/8qaIEMvaC_Y/s800/P1060244.JPG Po poważnej rozmowie z Panami przyznali się, że nigdy nie robili zbrojenia i nigdy nie wylewali betonu, szkoda że okłamali Mariusza i nas, teraz problem mamy my nie oni Trochę mi się odechciało jeździć na budowę, ostatnie pasmo porażek to jakiś dramat - tynki, taras parę innych niedoróbek - kurde miało być inaczej!!!
  13. Dobra teraz czas na dreszczowiec niestety bez happy endu jak narazie. Wylewka w domu jest, ale na tarasach nie ma, powinien być beton B20. No więc prosimy naszego Pana Mariusza o ekipę, która zajmie się obszalowaniem tarasu, wykonaniem zbrojenia oraz wylaniem betonu i jego wyrównaniem. Ekipa zjawiła się w środę 24 września. Ekipa to dwóch osobników, którzy wyglądają jakby przed chwilą opuścili podziemie dworca centralnego. Dodatkowo zabidzeni strasznie, razem chyba z 50kg ważyli. Co dziwne Panowie, nie piją, ja przynajmniej nie wyczułem, ale z zachowania wyglądali tak jakby byli granatem od kieliszka oderwani. Zataczali się, a jak coś mówili to nic nie można było zrozumieć tak się język im plątał. Lampka alarmowa się zapaliła, ale podobno dadzą radę, tak twierdzi nasz koordynator ekip. W czwartek 25 września koło 12.00 miała przyjechać grucha z betonem i wylać beton na zbrojenie. Chwilę wcześniej na budowie zjawiła sie żonka z małą i ... Zbrojenia nie ma, nawet złamanego prętu, szlunków - no może ze 3 deski. Przez 1,5 dnia Panowie nie zrobili NIC!!! Żonka najpierw wydarła się na opierdzielaczy, potem za telefon i do Mariusza, który za chwilę był już na budowie. Decyzja - grucha wstrzymana. Panowie twierdzą, że do 16.00 skończą zbrojenie i jutro może grucha przyjechać. Pojechałem na budowę o 19.00 i co?... Panowie zaczynają wiązać zbrojenia - normalnie prędkość światła, ale twierdzą że do 8.00 rano się wyrobią muszą bo grucha przyjeżdża. W piątek wziąłem wolne i pojechaliśmy na budowę grucha już była. Panowie wygładzają beton, ma być z delikatnym spadkiem i 1cm niżej niż podłoga w domu. I w tym momencie zalała mnie krew, nie mówiąc co się działo z żonką - grucha była o 9.00 - my na działce 0 13.00 beton wyglądał tak jakby przed chwilą był wylany, lekko wygładzony beton przy drzwiach do jadalini. Po naszym przyjeździe w ciągu 15 min Panu udało się "wygładzić" całą resztę. Niestety beton już powoli zastygał. Taras nie był wygładzony zupełnie, o zakładanych spadkach już nie mówię, ale Pan twierdzi, że da radę to wszystko zrobić. Zauważyłem jedną zależność jak jeden Pan pracuje to drugi przestaje, jak ten drugi bierze się do roboty to ten pierwszy odpoczywa... to jakiś system naczyć połączonych??? W sobotę przyjechałem rano stawiać z sąsiadem ogrodzenie - patrzę na taras i ... chyba zacznę ryczeć nic nie zostało wygładzone na tarasie fale dunaju jak cholera, beton już związał i jest twardy jak kamień. Jeden z Panów udaje, że gładzi - przesuwa suchą packą po zastygniętym betonie. Pytam co to do cholery jest - "no Panie nie zdążyliśmy, gumioków nie miałem Pan patrzy jak sobie nogi poparzyłem, gdybym miał gumioki to hohoho" Załamałem się... powiedziałem im tylko, żeby się modlili, żeby żonka nie przyjechała, ale żonka przyjechała i jak zobaczyła taras lub to coś co miało być tarasem to w okolicznych wsiach słychać było "WYYYYPPPPIIIEEEEERRRRDDDAAAAA.....ĆĆĆĆ!!! I co teraz mamy zrobić z betonem który ma góry i doliny, miejscami jest wyżej niz podłoga w domu gdzie indziej dużo niżej, dodatkowo nie ma dylatacji Nauczeni poprzednimi wpadkami, nie zapłaciliśmy ani grosza i nie zapłacimy. Teraz Pan Mariusz ma wymyślić co z tym zrobić - podobno można jakąś frezarką to zedrzeć. Kolega budowlaniec mówi, że frezarka zcina tylko 1cm, a tam różnice są większe jedyne wyjście to skuć a potem wyrównać jakąś wylewką samopoziomującą. Na pocieszenie powiem, że Panowie mieli jeszcze wykopać rów pod instalację gazową i to im wyszło - ale kopali 2 dni. Rów ma 1m głębokości. Wklejam zdjęcia niestety nie oddają tego dramatu: http://lh5.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfITMeWeI/AAAAAAAAERM/FgxDQYtdf34/s800/P1060228.JPG http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfP4xxb2I/AAAAAAAAERc/7O0M_u5jUB0/s800/P1060230.JPG http://lh5.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfUOGH6XI/AAAAAAAAERk/1URywBs70sc/s800/P1060231.JPG http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfbwFm_9I/AAAAAAAAER4/2xCw9vSPPxQ/s800/P1060233.JPG http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEgGgQGZmI/AAAAAAAAETU/8qaIEMvaC_Y/s800/P1060244.JPG Po poważnej rozmowie z Panami przyznali się, że nigdy nie robili zbrojenia i nigdy nie wylewali betonu, szkoda że okłamali Mariusza i nas, teraz problem mamy my nie oni Trochę mi się odechciało jeździć na budowę, ostatnie pasmo porażek to jakiś dramat - tynki, taras parę innych niedoróbek - kurde miało być inaczej!!!
  14. W sobotę 20 września dokończyłem sprzątanie, bo na wtorek 23 września zamówiłem 2 kontenery KP-7 i ekipę która ma przeżucić wszytko z mojego śmietnika do tych kontenerów. Oprócz sprzątnięcia dokończyłem podcinania drzewek i palenia pozostałych gałęzi. Strasznie ciężko było rozpalić ognisko bo lało cały tydzień. Trzeba było zakupić coś do wspomagania palenia, jakąś podpałkę czy cóś. Pani w sklepie mówi że sezon grilowy już się skończył i podpałka też, ale zauważyłem że jest denaturat więc biorę i idę do kasy, a że byłem raczej w ciuchach do brudnej roboty to Pani w kasie zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu i mówi - "tylko Pan tego nie pije", aż tak źle wyglądałem??? :) We wtorek 23 września przyjechała ekipa z kontenerami i to co ładowałem przez 4 soboty oni w 3 godziny przerzucili do kontenerów, spakowali się i pojechali na wysypisko, oczywiście inkasując 1300 za tą robotę. No teraz działka lśni!!! Niestety nie trwało to zbyt długo. W piątek 26 września przyjechała koparka. Miała dwa zadania - wykopać dół pod baniak z gazem oraz rozrzucić kupę ziemi, która została po zdjęciu humusu. Wykopanie małego dołka (3m na 3,5m i 2,5m głębokości) oraz rozrzucenie kupy zajęło Panu 4h, bardzo sprawnie i precyzyjnie mu to szło. Na sobotę 27 września byłem umówiony z sąsiadami z lewej strony, że postawimy ogrodzenie między naszymi działkami. Ogrodzenie będzie się składało z metalowych słupków o średnicy 9cm, które będą wbetonowane. Słupki następnie zostaną wyszlifowane i pomalowane, a następnie pospawane 3 przęsłami (profile o wymiarach 4cm x 2cm x 200cm). Do przęseł każdy ze swojej strony nakręci drewniane sztachetki. Płot będzie miał ponad 2m wysokości. W sobotę robota szła jak nigdy od 9 do 13 postawiliśmy 20 słupków. Zostawiamy to na tydzień żeby beton związał - za tydzień kolejne działania z ogrodzeniem. Teraz trochę fotek: Początek ogrodzenia http://lh5.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEf62Vol-I/AAAAAAAAES8/3nzH4NR92dE/s800/P1060241.JPG Rozrzucona kupa ziemi, najpierw stare zdjęcie: http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOdCs-qJI/AAAAAAAAEKo/K-Vnr0QYpa8/s800/P1060162.JPG http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfznIL4VI/AAAAAAAAESs/5dG4M9WXNro/s800/P1060239.JPG http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfnjUwSgI/AAAAAAAAESQ/50juFl4U8Ew/s800/P1060236.JPG Baniak już wstawiony w dziure w ziemi :) http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEet1plpCI/AAAAAAAAEQI/4JIhs24GTPA/s800/P1060219.JPG
  15. W sobotę 20 września dokończyłem sprzątanie, bo na wtorek 23 września zamówiłem 2 kontenery KP-7 i ekipę która ma przeżucić wszytko z mojego śmietnika do tych kontenerów. Oprócz sprzątnięcia dokończyłem podcinania drzewek i palenia pozostałych gałęzi. Strasznie ciężko było rozpalić ognisko bo lało cały tydzień. Trzeba było zakupić coś do wspomagania palenia, jakąś podpałkę czy cóś. Pani w sklepie mówi że sezon grilowy już się skończył i podpałka też, ale zauważyłem że jest denaturat więc biorę i idę do kasy, a że byłem raczej w ciuchach do brudnej roboty to Pani w kasie zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu i mówi - "tylko Pan tego nie pije", aż tak źle wyglądałem??? We wtorek 23 września przyjechała ekipa z kontenerami i to co ładowałem przez 4 soboty oni w 3 godziny przerzucili do kontenerów, spakowali się i pojechali na wysypisko, oczywiście inkasując 1300 za tą robotę. No teraz działka lśni!!! Niestety nie trwało to zbyt długo. W piątek 26 września przyjechała koparka. Miała dwa zadania - wykopać dół pod baniak z gazem oraz rozrzucić kupę ziemi, która została po zdjęciu humusu. Wykopanie małego dołka (3m na 3,5m i 2,5m głębokości) oraz rozrzucenie kupy zajęło Panu 4h, bardzo sprawnie i precyzyjnie mu to szło. Na sobotę 27 września byłem umówiony z sąsiadami z lewej strony, że postawimy ogrodzenie między naszymi działkami. Ogrodzenie będzie się składało z metalowych słupków o średnicy 9cm, które będą wbetonowane. Słupki następnie zostaną wyszlifowane i pomalowane, a następnie pospawane 3 przęsłami (profile o wymiarach 4cm x 2cm x 200cm). Do przęseł każdy ze swojej strony nakręci drewniane sztachetki. Płot będzie miał ponad 2m wysokości. W sobotę robota szła jak nigdy od 9 do 13 postawiliśmy 20 słupków. Zostawiamy to na tydzień żeby beton związał - za tydzień kolejne działania z ogrodzeniem. Teraz trochę fotek: Początek ogrodzenia http://lh5.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEf62Vol-I/AAAAAAAAES8/3nzH4NR92dE/s800/P1060241.JPG Rozrzucona kupa ziemi, najpierw stare zdjęcie: http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOdCs-qJI/AAAAAAAAEKo/K-Vnr0QYpa8/s800/P1060162.JPG http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfznIL4VI/AAAAAAAAESs/5dG4M9WXNro/s800/P1060239.JPG http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfnjUwSgI/AAAAAAAAESQ/50juFl4U8Ew/s800/P1060236.JPG Baniak już wstawiony w dziure w ziemi http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEet1plpCI/AAAAAAAAEQI/4JIhs24GTPA/s800/P1060219.JPG
  16. Piszę - trochę mi jeszcze zejdzie bo mała mi nie daje. Jeszcze chwilkie
  17. Dobra to znowu my, długo się nie odzywaliśmy więc narobiło się sporo zaległości, a więc po kolei: W czwartek 18 września weszli Panowie od wylewek. Zrobienie wylewek w całym domu zajęło dwa dni. Wylewki w porównaniu z tynkami gipsowymi - są idealne - jak igła. Choć nie obyło się bez małego zgrzytu. Panowie zalali wylewką wyprowadzenie elekryczne na światło w podłodze. Teraz elektryk musi odkuwać "zgubę". Drugi zgrzyt - Panowie mieli przenieść jeden grzejnik, zaznaczyliśmy deseczką w którym miejscu ma być grzejnik, niestety Panowie przenieśli grzejnik, ale dokładnie w przeciwną stronę Na szczęście hydraulik powiedział, że nie wszystko jest stracone, podkuje i przeniesie grzejnik w odpowiednie miejsce - mówi, że ma do tego specjalne urządzenia. Kolejną wtopę niestety zaliczyła ekipa hydraulika. Przy czyszczeniu podłóg, smarowaniu jej tym czarnym syfem i kładzeniu papy "wyprostowali" rurkę z elektryką czyli zmienili jej położenie o 90 stopni. W rurce tej szła "siła" do kuchenki i teraz zamiast do kuchenki na wyspie "siła" wychodzi przy ścianie do lodówki Elektryk powiedział, że przeniesie jakoś, ale wylewkę czeka kolejne kucie. Boję się, że do momentu zamieszkania to domek będzie nieźle przepruty jak jakieś pruchno przez korniki. Wylewki polewałem zgodnie z zaleceniem, ale lałem tylko dwa dni bo przy takiej pogodzie to chyba nic im nie grozi. Teraz trochę fotek: Wylewki - naprawdę są nieźle zrobione http://lh5.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfLq7JkxI/AAAAAAAAERU/2UDnlSe2nvM/s800/P1060229.JPG http://lh5.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfFC4v-8I/AAAAAAAAERE/6XVMXUglDSw/s800/P1060227.JPG Tutaj "siła" jeszcze na swoim miejscu to ta rurka prostopadle idąca do ściany. To stare zdjęcie jeszcze przed tynkami i wylewkami: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SKH7NwCN62I/AAAAAAAADP0/Z_ixoQZaNbk/s800/P1050773.JPG A teraz siła jest tam w rogu, młoda się nią bawi, niestety za późno to zauważyliśmy, już po fakcie, jak wszystko było już zalane wylewką http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOAAxVMhI/AAAAAAAAEJs/m72k0eXzJ-w/s800/P1060150.JPG Ale to nic w porównaniu z tym co sie wydażyło później...
  18. Dobra to znowu my, długo się nie odzywaliśmy więc narobiło się sporo zaległości, a więc po kolei: W czwartek 18 września weszli Panowie od wylewek. Zrobienie wylewek w całym domu zajęło dwa dni. Wylewki w porównaniu z tynkami gipsowymi - są idealne - jak igła. Choć nie obyło się bez małego zgrzytu. Panowie zalali wylewką wyprowadzenie elekryczne na światło w podłodze. Teraz elektryk musi odkuwać "zgubę". Drugi zgrzyt - Panowie mieli przenieść jeden grzejnik, zaznaczyliśmy deseczką w którym miejscu ma być grzejnik, niestety Panowie przenieśli grzejnik, ale dokładnie w przeciwną stronę Na szczęście hydraulik powiedział, że nie wszystko jest stracone, podkuje i przeniesie grzejnik w odpowiednie miejsce - mówi, że ma do tego specjalne urządzenia. Kolejną wtopę niestety zaliczyła ekipa hydraulika. Przy czyszczeniu podłóg, smarowaniu jej tym czarnym syfem i kładzeniu papy "wyprostowali" rurkę z elektryką czyli zmienili jej położenie o 90 stopni. W rurce tej szła "siła" do kuchenki i teraz zamiast do kuchenki na wyspie "siła" wychodzi przy ścianie do lodówki Elektryk powiedział, że przeniesie jakoś, ale wylewkę czeka kolejne kucie. Boję się, że do momentu zamieszkania to domek będzie nieźle przepruty jak jakieś pruchno przez korniki. Wylewki polewałem zgodnie z zaleceniem, ale lałem tylko dwa dni bo przy takiej pogodzie to chyba nic im nie grozi. Teraz trochę fotek: Wylewki - naprawdę są nieźle zrobione http://lh5.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfLq7JkxI/AAAAAAAAERU/2UDnlSe2nvM/s800/P1060229.JPG http://lh5.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEfFC4v-8I/AAAAAAAAERE/6XVMXUglDSw/s800/P1060227.JPG Tutaj "siła" jeszcze na swoim miejscu to ta rurka prostopadle idąca do ściany. To stare zdjęcie jeszcze przed tynkami i wylewkami: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SKH7NwCN62I/AAAAAAAADP0/Z_ixoQZaNbk/s800/P1050773.JPG A teraz siła jest tam w rogu, młoda się nią bawi, niestety za późno to zauważyliśmy, już po fakcie, jak wszystko było już zalane wylewką http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOAAxVMhI/AAAAAAAAEJs/m72k0eXzJ-w/s800/P1060150.JPG Ale to nic w porównaniu z tym co sie wydażyło później...
  19. Zrobie fotki dzisiaj, ale nie ma się niestety czym chwalić, a wręcz przeciwnie Szczegóły wieczorkiem, jak dotrę do domu. Narazie powiem Wam tyle, że jest jeden poważny fatal error!!!
  20. Dalej o sprzątaniu, wiem nudne to, ale nie ma o czym pisać bo oprócz hydraulików narazie się więcej nic nie wydarzyło. W kolejną sobotę tj. 13 września dokończyliśmy to co jeszcze zostało. Udało się spalić całe pozostałe drewno. Różnica w tepmeraturze powietrza między poprzednim weekendem a tym to jakieś 15 stopni, tak więc można było dużo zrobić. Sprzątneliśmy tą kupę gruzu. Kurcze mój kontenerek się kończy, trzeba jak najszybciej go opróżnić. Jak najszybciej powinno się przerzucić zawartość mojego śmietnika do takiego blaszanego i to wywieźć, ciekaw jestem kto się tego podejmie - ja nie zamierzam i tak przez ostatnie 3 weekendy mam zakwasy. Udało nam się podciąć większość drzewek na działce, a także zagrabić przestrzeń w okół tarasu. No i zwieńczeniem dnia pracy była kiełbaska na ognisku :) Oczywiście zostało jeszcze dużo roboty przy ogarnięciu tego bałaganu, ale najgorsza robota chyba zrobiona Dobra co dalej: - w czwartek 18 września przyjeżdża ekipa od wylewek, będą zalewać wszystkie rurki i ogrzewanie podłogowe - zejdzie ze dwa dni - dodatkowo na taras i ganek zamiast suchej wylewki będzie wylany zwykły beton, podobno tak jest lepiej, nie wiem nie znam się - kierbud kazał :) - pod koniec września montujemy okna i drzwi zewnętrzne oraz bramę do garażu - po 10 października startujemy z ociepleniem poddasza i elewacji - dalszych planów narazie brak :)
  21. Dalej o sprzątaniu, wiem nudne to, ale nie ma o czym pisać bo oprócz hydraulików narazie się więcej nic nie wydarzyło. W kolejną sobotę tj. 13 września dokończyliśmy to co jeszcze zostało. Udało się spalić całe pozostałe drewno. Różnica w tepmeraturze powietrza między poprzednim weekendem a tym to jakieś 15 stopni, tak więc można było dużo zrobić. Sprzątneliśmy tą kupę gruzu. Kurcze mój kontenerek się kończy, trzeba jak najszybciej go opróżnić. Jak najszybciej powinno się przerzucić zawartość mojego śmietnika do takiego blaszanego i to wywieźć, ciekaw jestem kto się tego podejmie - ja nie zamierzam i tak przez ostatnie 3 weekendy mam zakwasy. Udało nam się podciąć większość drzewek na działce, a także zagrabić przestrzeń w okół tarasu. No i zwieńczeniem dnia pracy była kiełbaska na ognisku Oczywiście zostało jeszcze dużo roboty przy ogarnięciu tego bałaganu, ale najgorsza robota chyba zrobiona Dobra co dalej: - w czwartek 18 września przyjeżdża ekipa od wylewek, będą zalewać wszystkie rurki i ogrzewanie podłogowe - zejdzie ze dwa dni - dodatkowo na taras i ganek zamiast suchej wylewki będzie wylany zwykły beton, podobno tak jest lepiej, nie wiem nie znam się - kierbud kazał - pod koniec września montujemy okna i drzwi zewnętrzne oraz bramę do garażu - po 10 października startujemy z ociepleniem poddasza i elewacji - dalszych planów narazie brak
  22. Minęło sporo czasu, więc trzeba zaktualizować dziennik. Sprzątania na działce ciąg dalszy odbył się po powrocie z urlopu w piątek i sobotę 5 i 6 września. Tym razem za towarzysza w robocie robił mój szwagier. Niestety upał był okropny - przecież był to ten ostatni weekend upałów w Polsce. 30 stopni w piątek i sobotę. Robota szła jak krew z nosa, albo jeszcze gorzej. W tym upale to tylko drewno się szybko paliło i to dosłownie. W pewnym momencie palenie desek z szalunków wymknęło się spod kontroli i zalapił się obok leżący stos desek przygotowany do spalenia. Ogień zaczął bardzo szybko się rozprzestrzeniać i groziło niezłym pożarem bo w pobliżu zagrożone były drzewa, a potem dom Na dodatek pompa się popsuła i wody brak!!! Co tu robić?! Na szczęście Marcin miał szlauch na tyle długi, że starczył aby ugasić pokaźnych rozmiarów ognisko. Oprócz zabawy z ogniem, zdążyliśmy jeszcze posegregować deski z szalunków na te, które zostawiamy jeszcze - może się do czegoś przydadzą, oraz na te do zpopielenia. Został pokaźny stosik pociętych stempli więc szybko zrobiliśmy mini kontenerek, gdzie złożyliśmy te resztki. Tymczasem zgaszone ognisko zaczęło od nowa działać - tak samo z siebie :) ale tym razem mieliśmy już nad nim większą kontrolę. Oprócz powyższych rzeczy zdążyłem jeszcze podciąć parę sosen na działcę, podciąłem dolne gałęzie i na działce zrobiło się trochę przejrzyście, ale zostało jeszcze dużo do podcięcia. A na samej budowie trochę się podziało. Hydraulik skończył wszystkie prace przed wylewkami. To znaczy rozprowadził całą podłogówkę, pociągnął wszystkie rurki do kaloryferów, podczyścił podłogę, którą następnie posmarował jakimś czarnym siuwaxem. Na czarne coś położył papę. Papa jest położona na całym parterze łącznie z tarasami i gankiem z przodu. W następny weekend kolejne sprzątanko. Teraz trochę zdjęć jak to wygląda: Podłogówka w łazience na górze: http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQN9Izz0_I/AAAAAAAAEJc/mo6wOnU8pc8/s800/P1060140.JPG Podłogówka w holu: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOLGw1DXI/AAAAAAAAEKE/IOoGkeOOq-o/s800/P1060157.JPG Podłogówka w kuchni i jadalni, to puste po środku - tu będzie stała wyspa kuchenna :) http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQO6JLSTiI/AAAAAAAAELY/MoTBtRy5V7A/s800/P1060170.JPG Troszkę poderżnięte sosenki: http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQPJu1R4MI/AAAAAAAAEL0/jrjza-6DJlg/s800/P1060173.JPG Z przodu juz w miarę porządek w oddali mój kontenerek na śmieci http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQPOgb7fFI/AAAAAAAAEL8/QlnzW4N3rzc/s800/P1060174.JPG A tu śmietnik z bliska, te palety to schodki, żeby łatwiej było gruz wrzucać: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQPc7OOz0I/AAAAAAAAEMU/0Oj2c0tw--g/s800/P1060177.JPG Tutaj na razie "malutkie" ognisko potem ogien ogarnął tą kupe drewna obok, uwierzcie nie było za fajnie: http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOdCs-qJI/AAAAAAAAEKo/K-Vnr0QYpa8/s800/P1060162.JPG A tu mamy mini kontenerek na resztki po stemplach, dalej stosik desek które narazie zostają - może się przydadzą później, a jak nie to do kominka pójdzie: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOqzcOWDI/AAAAAAAAELA/y3DFL96WEBk/s800/P1060165.JPG Taras i domek "opappowany": http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOhilApNI/AAAAAAAAEKw/L98EXHZVYjM/s800/P1060163.JPG http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQPD8crxmI/AAAAAAAAELs/Wwkc8oCeSW8/s800/P1060172.JPG Do sprzątnięcia została jeszcze ta kupa gruzu, spalenie pozostałego drewna oraz podcięcie reszty drzewek: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOvsOzn5I/AAAAAAAAELI/I4eigL49Lnw/s800/P1060167.JPG
  23. Minęło sporo czasu, więc trzeba zaktualizować dziennik. Sprzątania na działce ciąg dalszy odbył się po powrocie z urlopu w piątek i sobotę 5 i 6 września. Tym razem za towarzysza w robocie robił mój szwagier. Niestety upał był okropny - przecież był to ten ostatni weekend upałów w Polsce. 30 stopni w piątek i sobotę. Robota szła jak krew z nosa, albo jeszcze gorzej. W tym upale to tylko drewno się szybko paliło i to dosłownie. W pewnym momencie palenie desek z szalunków wymknęło się spod kontroli i zalapił się obok leżący stos desek przygotowany do spalenia. Ogień zaczął bardzo szybko się rozprzestrzeniać i groziło niezłym pożarem bo w pobliżu zagrożone były drzewa, a potem dom Na dodatek pompa się popsuła i wody brak!!! Co tu robić?! Na szczęście Marcin miał szlauch na tyle długi, że starczył aby ugasić pokaźnych rozmiarów ognisko. Oprócz zabawy z ogniem, zdążyliśmy jeszcze posegregować deski z szalunków na te, które zostawiamy jeszcze - może się do czegoś przydadzą, oraz na te do zpopielenia. Został pokaźny stosik pociętych stempli więc szybko zrobiliśmy mini kontenerek, gdzie złożyliśmy te resztki. Tymczasem zgaszone ognisko zaczęło od nowa działać - tak samo z siebie ale tym razem mieliśmy już nad nim większą kontrolę. Oprócz powyższych rzeczy zdążyłem jeszcze podciąć parę sosen na działcę, podciąłem dolne gałęzie i na działce zrobiło się trochę przejrzyście, ale zostało jeszcze dużo do podcięcia. A na samej budowie trochę się podziało. Hydraulik skończył wszystkie prace przed wylewkami. To znaczy rozprowadził całą podłogówkę, pociągnął wszystkie rurki do kaloryferów, podczyścił podłogę, którą następnie posmarował jakimś czarnym siuwaxem. Na czarne coś położył papę. Papa jest położona na całym parterze łącznie z tarasami i gankiem z przodu. W następny weekend kolejne sprzątanko. Teraz trochę zdjęć jak to wygląda: Podłogówka w łazience na górze: http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQN9Izz0_I/AAAAAAAAEJc/mo6wOnU8pc8/s800/P1060140.JPG Podłogówka w holu: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOLGw1DXI/AAAAAAAAEKE/IOoGkeOOq-o/s800/P1060157.JPG Podłogówka w kuchni i jadalni, to puste po środku - tu będzie stała wyspa kuchenna http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQO6JLSTiI/AAAAAAAAELY/MoTBtRy5V7A/s800/P1060170.JPG Troszkę poderżnięte sosenki: http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQPJu1R4MI/AAAAAAAAEL0/jrjza-6DJlg/s800/P1060173.JPG Z przodu juz w miarę porządek w oddali mój kontenerek na śmieci http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQPOgb7fFI/AAAAAAAAEL8/QlnzW4N3rzc/s800/P1060174.JPG A tu śmietnik z bliska, te palety to schodki, żeby łatwiej było gruz wrzucać: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQPc7OOz0I/AAAAAAAAEMU/0Oj2c0tw--g/s800/P1060177.JPG Tutaj na razie "malutkie" ognisko potem ogien ogarnął tą kupe drewna obok, uwierzcie nie było za fajnie: http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOdCs-qJI/AAAAAAAAEKo/K-Vnr0QYpa8/s800/P1060162.JPG A tu mamy mini kontenerek na resztki po stemplach, dalej stosik desek które narazie zostają - może się przydadzą później, a jak nie to do kominka pójdzie: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOqzcOWDI/AAAAAAAAELA/y3DFL96WEBk/s800/P1060165.JPG Taras i domek "opappowany": http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOhilApNI/AAAAAAAAEKw/L98EXHZVYjM/s800/P1060163.JPG http://lh3.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQPD8crxmI/AAAAAAAAELs/Wwkc8oCeSW8/s800/P1060172.JPG Do sprzątnięcia została jeszcze ta kupa gruzu, spalenie pozostałego drewna oraz podcięcie reszty drzewek: http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SMQOvsOzn5I/AAAAAAAAELI/I4eigL49Lnw/s800/P1060167.JPG
  24. Jeszcze o gipsach, a jednak, żona nie darowała tych tynków! Po kolejnym piekle jakie im zrobiła widząc jak swoją fuszerkę "poprawili" kolejną fuszerką, mamy zapewnienie szefa/właściciela firmy, że podjedzie na budowę wyrównać ślady po podkuwaniu, zakrywaniu kabli oraz, że zapłaci za wymianę paroizolacji na poddaszu. Niby mieli ja oczyścić, ale poddali sie jak zdrapywali tynk razem z materiałem, więc teraz dekarz wystawi im rachunek za wymianę zniszczonych powierzchni. No i teraz to juz powinno być OK, z tynkami. I samopoczucie lepsze, a jaka satysfakcja żony z dopięcia swego...tylko jakim kosztem...nerwów i awantur.
  25. Jeszcze o gipsach, a jednak, żona nie darowała tych tynków! Po kolejnym piekle jakie im zrobiła widząc jak swoją fuszerkę "poprawili" kolejną fuszerką, mamy zapewnienie szefa/właściciela firmy, że podjedzie na budowę wyrównać ślady po podkuwaniu, zakrywaniu kabli oraz, że zapłaci za wymianę paroizolacji na poddaszu. Niby mieli ja oczyścić, ale poddali sie jak zdrapywali tynk razem z materiałem, więc teraz dekarz wystawi im rachunek za wymianę zniszczonych powierzchni. No i teraz to juz powinno być OK, z tynkami. I samopoczucie lepsze, a jaka satysfakcja żony z dopięcia swego...tylko jakim kosztem...nerwów i awantur.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...