
dzici
Użytkownicy-
Liczba zawartości
24 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez dzici
-
jest ktoś w stanie mi pomóc ?????
-
witam,trochę czasu opłynęło od ostatniej wizyty, sprawa ciągnie się dalej, Nadzór budowlany w Poznaniu uchylił w całości decyzję nadzoru z Konina, i nakazał powtórne postępowanie potrwało to trochę czasu zanim Konin się odezwał aż tu pewnego dnia przychodzi do mnie pismo w którym nadzór w Koninie każe mi wstrzymać prace przy płocie jednocześnie każe mi do swojego urzędu przedłożyć następujące dokumenty> -opis, w którym należy określić rodzaj ,zakres i sposób wykonywanych robót budowlanych oraz termin realizacji -projekt zagospodarowania przedmiotowej działki gruntu -oświadczenie inwestora o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane -zaświadczenie wójta gminy o zgodności budowy wykonanego ogrodzenia nie ma nawet słowa o rozgraniczeniu działek czy odtworzeniu słupków granicznych. Dla zainteresowanych mogę przesłać skan dokumentu
-
no tak zgadza się , trochę nerwy mnie poniosły jak przyszedł list i do końca nie przeczytałem a więc Powiatowy Inspektorat nie doszukał się żadnych nieprawidłowości w tym temacie i odwołanie od decyzji uznał bezzasadne gdyż droga jest gminna i koniec nie ważne czy ma 5 czy dziesięć metrów, dlatego odwołanie zostaje przesłane do wojewódzkiego inspektoratu i tam ponownie rozpatrzone ale nie mam za dużo nadziei w tym temacie bo ręce lokalnych urzędasów są bardzo długie
-
witam,szybko się owinęli z odpowiedzią. odwołanie wysłałem 9 stycznia a dziś dostałem odpowiedz że tak czy inaczej płot stoi na drodze gminnej i nie widza podstaw aby uwzględnić odwołanie anie żeby uchylić decyzje. lipa
-
dziękuje za pomoc, odwołanie wysłane, będę czekał na rozwój sprawy
-
no tak ale wg pisma zgłoszenie budowy płotu było w 2007 roku a przejecie bez jakichkolwiek pomiarów przez gminie drogi nastąpiło w 2012 roku
-
jak wcześniej pisałem droga przy której wykonałem płot prowadzi do posesji bliskiego członka rodziny wójta, droga ma szerokość ponad 4 metry. zgłoszenie budowy płotu zgłosiłem, usytuowałem szkic przebiegu płotu na mapce i dołączyłem do zgłoszenia. według mapek wszystko było w porządku aż po postawieniu płotu sąsiad członek rodziny urzędnika który nie jest i nie był strona w sprawie zgłosił że mu płot przeszkadza. przy konfrontacji z gminą w czasie późniejszym gmina nie miała żadnej mapki która by mogła wskazywać na to że mój płot usytuowany jest w drodze gminnej ąz tu po pewnym czasie wyskoczyły jakieś mapki pierwsze mi widzialne na oczy gdzie mój płot nagle jest w drodze. Zamiast to gmina udowodnić że płot jes w drodze to mnie zmuszali abym to ja udowodnił że płot jest na mojej posesji
-
wiec co mam zrobić w tej sytuacji, jak się odwołać
-
witam, dawno nie byłem na forum ale to co dostałem w mijającym tygodniu pocztą zwaliło mnie z nóg, z nadzoru przyszedł mi nakaz rozbiórki owego płotu którego dotyczy mój post, nie wiem teraz co robić
-
przysyłają do mnie nowe pisma, wymyślają nowe problemy. Nie mam pojęcia jak to może być, złożyłem papiery na pozwolenie na budowę płotu, takie pozwolenie uzyskałem , wszelkie instytucje miały 30 dni aby podważyć pozwolenie czego nie uczyniły a teraz kombinują jak mnie uwalić
-
sprawa się nie skończyła, szopki i kombinacje nic więcej, wójt i sąsiad ciężko pracują aby wyszło na ich korzyść
-
nie wiem czy tu można ale bym wysłał skan dokumentu który do mnie przyszedł
-
sąsiad ma w rodzinie wójta i geodete
-
był inspektor budowlany i z przedstawiciele z gminy, którzy oznajmili że droga przeszła na własność gminy i pokazali jakieś trefne mapki narysowane na kolanie i że niby płot jest ponad metr w drodze a sama droga ma ponad sześc metrów szerokości . Inspektor zgłupiał i nic z tego nie wyszło. Po około dwóch tygodniach dostałem wezwanie na sprawę w inspektoracie, również gmina i sąsiad. Nikt oprócz mnie nie okazał się konkretnymi dokumentami, gmina znów pokazała mapkę z rozgraniczenia bez jakichkolwiek pieczątek ani podpisów tylko pieczątka geodety, i znów kogiel mogiel. dzis dostaje pismo od inspektora abym wskazałpod grożba grzywny geodetę który mi wytyczył przebieg plotu. No paranoja.
-
ogólnie się nie da z nim rozmawiać, ciągle się do czegoś czepia, a to że drzewa na swojej działce mu na złość sadze, że spad z mojego garażu jest nie w tą stronę co trzeba ciągle coś
-
pod koniec maja zawitaja
-
droga ma pięć metrów więc nie utrudnia mu przejazdu, wiem że teraz mu wydaje się wielka krzywda bo jak wyjeździł mi drogę w moja działkę to wtedy miała 10 metrów
-
dokładnie
-
według zgłoszenia postawienia płotu płot wstępnie miał być w granicy drogi z działką ale że wydawało mi się że sąsiad będzie drogę miał trochę za wąska płot odsunąłem od drogi pół metra no i na zgłoszeniu jest wyraźnie opisany plan inwestycji łącznie z czego ten płot będzie, a graniczniki sa uwidocznione
-
witam, mam pytanie tego typu, w urzędzie powiatowym złożyłem zawiadomienie o postawieniu płotu przy polnej drodze z płyt betonowych. po okresie 30 dni przyszło mi potwierdzenie i adnotacja że przeszkód brak na taki płot, oczywiste mapka wszystko było jak trzeba, ale z powodu nagłego pogorszenia finansowe własnych zmuszony byłem postawić płot z siatki. oczywiście taki płot nie spodobał się sąsiadowi który ta droga dojeżdża do swojej posesji i sprawę podał do nadzoru budowlanego, no i przyszło mi pismo że będzie kontrola i czy w takiej sytuacji może mi inspektor kazać rozebrać płot, jakie dokumenty potrzebuje w czasie kontroli
-
jak najbardziej podał nieprawdziwe fakty na temat tej sprawy, okazał się nie prawdziwymi mapkami i znalazł sobie dwóch sędziwych śwadków, a co jest wogóe dziwne ja jako zainteresowana strona ani mój kuzyn nie zostaliśmy poinformowani o toczącym się postępowaniu. Dowiedzieliśmy się przypadkowo, a jesli chodzi o wytyczenie drogi koniecznej nawet ze strony kuzyna padła oferta płacenia za używanie tego dojazdu
-
może to źle ujołem ale mi chodzi o to że jak kupił tą działke to droga była i wtedy poprosił sąsiada o udrożnienie drogi
-
w ewidencji moje działki były przeznaczone pod zabudowe i miały wyznaczoną droge dojazdu, sąsiad nie wystapił do sądu o sasiedzenie przed sprzedażą działki tylko rok po jej kupnie przez mojego kuzyna, nie była to żadna służebność, Zresztą kuzyn poszedł do sąsiada i powiedział mu jak sprawa stoi i uzgodnił że usunie maszyny i udostępni droge
-
Sprawa wygląda tak, sprzedałem działke budowlaną swojemu kuzynowi, oczywiście kuzyn przed kupnem dowiadywał sie o stan prawny, czy jest dojazd do tej działki i wszystko inne zwiazane z tym. Droga która do tej działki prowadziła bezpośrednio graniczyła z podwórzem mojego sąsiada, a z racji tego że działka wcześniej była częścią większej działki na którą miałem inny dojazd, droga przewidziana jako bezpośredni dojazd była nieużywana i sąsiad trzymał na niej maszyny rolnicze. Gdy kuzyn kupił tą działke bez mojej wiedzy ani kuzyna sąsiad wystąpił do sądu o zasiedzenie tej drogi i droge dostał, a kuzyna działka pozostała bez dojazdu. I lipa. Wystąpił kuzyn o ustanowienie drogi koniecznej do swojej działki. przyjechał geodeta popatrzył i pojechał. Owszem sąd przyznał droge konieczną do tej działki ale długości 500m przebiegającą przez moje podwórze, trzy inne pola i sad, a tamta droga do tej działki miała długośc około 50m. Jeden wielki absurd