Opiszę nasz przypadek: nasz sąsiad spalał odpady z płyt wiórowych w piecu. Robił to zarówno latem jak i zimą. Przez pół godziny od rozpalenia tego świństwa cała nasza działka była spowita dymem. Gdy grzecznie zwracaliśmy mu uwagę, to twierdził, że nic się nie dzieje, że przy rozpalaniu musi śmierdzieć. Kiedy latem 2007 stworzył składzik i zaczął zwozić odpady z innych zakładów mieliśmy już tego serdecznie dość i zaczęliśmy działać. Od razu napiszę, że sprawę w większości załatwiliśmy. 1. telefon do WIOŚ - rozmówca był zdecydowanie pozytywnie nastawiony - kontrola u sąsiada; zostaliśmy poinformowani, że obecnie sprawami takiego typu w przypadku gospodarstw indywidualnych zajmują się urzędnicy w gminie; wysłał pismo do gminy, w którym podał artykuły ustawy zabraniające magazynowania i spalania odpadów niebezpiecznych m. in. płyt wiórowych; po kontroli sąsiad podwyższył komin i przestał zwozić syf 2. telefony do gminy i strażnika - kontrole strażnika; pomimo, że nigdy nie złapał na gorącym uczynku, ale ze względu na możliwość ukarania mandatem zniknął składzik, a dym pojawia się rzadziej i śmierdzi - brak jest szarych kłębów dymu przetaczających się przez nasze podwórko 3. rozważaliśmy złożenie pozwu cywilnego przeciwko sąsiadowi za szkodliwą immisję (lekarz rodzinny gotowy był nawet wystawić zaświadczenie o częstych chorobach naszych dzieci na górne drogi oddechowe), ale od pewnego momentu jest na szczęście spokojnie (nie licząc czasem obelg ze strony "kulturalnego" sąsiada) 4. urzędnik z WIOŚ powiedział, że jeżeli gmina nie da sobie rady z problemem - to zgłosić się do niego - WIOŚ zacznie działać Próbujcie coś z tym zrobić, bo prawo stoi po waszej stronie (http://www.bip.ires.pl/gfx/wios/files/aktualnosci/plyty_wiorowe.pdf) i można naprawdę mieć efekty.