vicek

W sumie macie rację. Stracę trochę czasu i zdrowia a być może nic nie osiągnę walcząc z systemem. Ja jednak mam dylemat. Gmina objęła miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego działki pod budownictwo mieszkaniowe. Na terenie który objęli nie było żadnych mediów. Dla pierwszych budujących zrobili kawałek sieci wod-kan. Między innymi do mnie. Teraz kosztem kolejnych inwestorów rozbudowują sieci po prywatnych działkach które można było wtedy zrobić jak należy. Teraz na drogach wzdłuż których było kopane leży asfalt więc szuka się alternatywnych tras żeby naprawić błędy z przeszłości. Drażni mnie ta nieudolność samorządów i myślę że jeżeli będziemy się zawsze godzić z ich decyzjami w tym kraju nigdy nie będzie lepiej...

Już nie przyjdą. Przyłącza będą budowane już poza moją działką. Rozbudowali sobie sieć po mojej działce. Choć mieli inne sposoby. Może bardziej kosztowne na dzień dzisiejszy. Były możliwości ale rozbudowa wodociągów nie działa tak na ludzi przed wyborami jak położenie asfaltu...

Raczej nie. Fizycznie zmieniła się tylko średnica rury. Ale chodzi mi bardziej o to że zgodziłem się na przyłącz żeby nie utrudniać sąsiadom dostępu do wody. Ale na rozbudowę sieci już się z nie zgadzam. Były inne sposoby a gmina i zarządca wodociągów jak zwykle najprostszą drogą czyli po czyjejś działce....

Witam. Mam taki temat w sprawie przyłączenia do wodociągów miejskich. Może ktoś zna się na rzeczy albo przeżył coś podobnego... Otóż zgodziłem się sąsiadowi na umieszczenie na terenie mojej działki przyłącza wodociągowego. W oświadczeniu wyraźnie zaznaczyłem że ma to być przyłącz. Po mojej działce przebiega sieć wodociągowa fi 110. Jak się okazało po fakcie projektant (powiązany z firmą zarządzającą wodociągami) zaprojektował rurociąg o średnicy większej niż standardowy przyłącz do jednego budynku. Miało to na celu umożliwienie przyłączania kolejnych działek będących w sąsiedztwie. Czy w takim przypadku można uznać że warunki mojej zgody nie zostały zachowane i domagać się jakieś formy rekompensaty? Co o tym sądzicie?

Rozważmy jeszcze (teoretyczne) ten sam temat ale przy założeniach, że dom został ukończony a że powstał na miejscu starego, który był zamieszkały ma nadany numer. Ja nie będę go przebudowywał tylko remontował. Zrezygnuję z przebudowy fundamentów wymienię tylko dach. Zrobię to na zgłoszenie a nie na pozwolenie. Jakie byłyby potrzebne dokumenty, czy nadal potrzeba tą furę papierów? Pomińmy kwestię stanu technicznego.

Ale konkretnie od czego zacząć. Może od ekspertyzy czy to co stoi do czegoś się jeszcze nadaje, szkoda by było inwestować w projekt czy ponosić inne wydatki a miałoby się później okazać, że budynek nadaje się tylko do rozbiórki

Jestem właścicielem domu który został wybudowany w latach 60-tych. Budowa nie została wtedy ukończona - stan surowy otwarty. Dom powstał na fundamencie domu, który powstał jeszcze wcześniej i uległ pożarowi. Nie posiadam na to co jest żadnej dokumentacji. Chciałbym przystąpić do ukończenia tej budowy (przewiduję małą rozbudowę fundamentów - garaż, taras; budowę poddasza - więc niewielka nadbudowa i wymiana dachu, układ ścian bez zmian). Proszę o porady od czego zacząć - chodzi mi o kwestię dokumentacji. Czy potrzeba stworzyć kompletną dokumentację jak przy budowie nowego domu ???